Nie mamy w Polsce wspólnej idei.

Jak w tytule, taką stawiam tezę. Nie mamy celu, do którego wszyscy chcemy dążyć, razem coś w Polsce budować. PiS, który właśnie objął władzę próbuje w dziedzinę idei odbudować. Polacy nie mają fundamentu, który pozwoliłby sprawnie na nim budować. W konsekwencji tego jesteśmy potwornie skłóceni, a obcym dość łatwo konfliktować nas przychodzi. Nie jesteśmy w stanie porozumieć się w priorytetach, fundamenty Polski widzimy w różnych miejscach.

Te oczywiście dość ogólne stwierdzenia, dla mnie stały się jasne na przykładzie planowanej obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Pewne sygnały wzbudzała sprawa dostępu do broni palnej ale uznałem, że w tym zakresie może to być zwykłe niezrozumienie. Jestem jednak przekonany, że to zupełnie oczywiste różnie ocenić amerykańskiego żołnierza i ruskiego sołdata z bagnetem na broni. Okazuje się, że wielu z nas nie dostrzega różnicy. Nie posługujemy się kluczem wartości, żołnierz to żołnierz, baza to baza, obcy to obcy. Jakaś część Polaków dała sobie wmówić, że wojny świata to sprawa amerykańskiego imperializmu. To zupełnie jak za czasów PRLu. Ta sprawa dała mi jednoznaczny obraz, chociaż to dalej tylko przyczynek do zastanowienia nad problemem duszy, idei dla Narodu.

Nie mamy wspólnej idei, nie mamy wspólnego celu, nie mamy latarni, która nam wskazuje drogę, a jesteśmy w dziejach świata na rozdrożu. Brak nam zbiorowej mądrości. Tak oceniam stan Polski dzisiaj. Oczywiście mam własne przekonanie co jest tą latarnią i celem. Wiem czego nam potrzeba, wiem co jest pilne i niezbędne. Wiem gdzie są złożone niezbędne dla Polaków mądrości. Jednak co z tego, gdy o tym napiszę niewielu to zrozumie, a rechot głupców przyćmi chęć innych do zastanowienia.

Dzisiaj moim zdaniem pilną potrzebą jest uświadomienie sobie przez Polaków poważnej naszej choroby. Nie potrzebują przecież zdrowi lekarza, a ci co wiedzą, że się źle poczuli. Do tego jednak potrzeba powrotu stanu polskiej świadomości, musimy odzyskać narodową przytomność. Pisałem o rządach PiSu, że oni próbują ingerować w dziedzinę idei. Tak uważam, PiS to jakby pogotowie ratunkowe. Zdążyli w ostatnim momencie. To jednak moim zdaniem nie lekarz specjalista, a medyczny ratownik pędzący na pomoc do nieprzytomnej, bez tchu i świadomości ofiary.

Pozostaje czekać na Boże zmiłowanie, bo po ludzku nie widać tu żadnego rozwiązania…