Międzynarodowy desant wylądował na spadochronach.

(anakonda.do.wp.mil.pl) 7 czerwca, kilkuset spadochroniarzy ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski, wylądowało pod Toruniem. Tak rozpoczął się kolejny etap ćwiczeń pod kryptonimem Anakonda-16.

Jako pierwsze nad zrzutowiskiem, jak nazywane jest miejsce lądowania spadochroniarzy, pojawiły się amerykańskie samoloty C-17 Globemaster. Z ich pokładu na spadochronach zostały zrzucone ładunki wchodzące w skład systemu ciężkiej tary desantowej. W specjalnie do tego celu zaprojektowanych zasobnikach i platformach wylądowało zaopatrzenie i pojazdy.
Następnie nad podtoruński poligon kolejno nadlatywały samoloty – amerykańskie C-17 Globemaster, amerykańskie, brytyjskie i polskie C-130 Hercules i polskie CASA C-295. W ciągu dwóch godzin ich pokłady opuściło kilkuset żołnierzy na spadochronach. Taki masowy zrzut spadochronowy to także skomplikowana operacja lotnicza. Amerykanie przylecieli do Polski bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych, żołnierze brytyjscy startowali z Niemiec a Polacy z Krakowa. Wymagało to więc bardzo starannego zaplanowania i zegarmistrzowskiej wprost precyzji w koordynacji ruchu lotniczego nad zrzutowiskiem i w jego okolicy.

Polscy żołnierze, do wykonania zadania, przygotowywali się na lotnisku w podkrakowskich Balicach. To właśnie tam czekały na nich dwa Herculesy i dziesięć CASA C-295. Każdy z żołnierzy, oprócz spadochronu, przenosił zasobnik indywidualny w którym ma wszelkie niezbędne rzeczy, jakie potrzebne są do wykonania zadania na ziemi. To w zasobnikach znajdują się elementy oporządzenia, dodatkowa amunicja, woda i racje żywnościowe. Ważący niejednokrotnie ponad 30 kilogramów zasobnik jest przenoszony razem z przymocowaną do niego, w specjalnym pokrowcu, bronią pod spadochronem zapasowym, który  zwalniany jest przez żołnierza, przed lądowaniem, na specjalnej linie tak, aby te „dodatkowe kilogramy” nie obciążały jego nóg w czasie lądowania.

Dla żołnierzy wojsk powietrznodesantowych, skok spadochronowy, jest tylko sposobem wejścia do walki. To na ziemi czeka na nich zawsze główne zadanie. Tuż po wylądowaniu żołnierze najpierw udali się do wyznaczonych miejsc zbiórek swoich podpodziałów, a następnie rozpoczęli marsz ku wyznaczonym obiektom, ostatnim z których jest największy toruński most.  Jego zdobycie i umożliwienie przejazdu amerykańskim transporterom opancerzonym Stryker to najważniejszy i ostateczny cel operacji spadochronowej Swift Response-16.

(źródło anakonda.do.wp.mil.pl)

galeria anakonda.do.wp.mil.pl:

1802 1803 1805 1808 1809 1810 1811 1812 1813 1816 1817 1818 18071804 1806 1819 1814