Wyznania pewnego esbeka, czyli przedstawiciela “mentalności 1946”.

Wczoraj na Twitter spostrzegłem wyznania pewnego esbeka. Szczerze pisząc nie są jakieś ekscytujące, ale obrazują mentalność milicyjną z 1946 roku. Będę ten stan umysłu nazywał mentalnością 1946. Skąd data 1946? W tym roku dekretem powołano do życia zbrodnicze prawo – mały kodeks karny – w którym za posiadanie broni bez komunistycznego nadania wprowadzono karę śmierci. Ta data to wyraźna cezura czasowa od której datuje się upadek posiadania broni palnej w Polsce. Jako, że ja właśnie w tym dekrecie upatruję początek rozbrajania Polaków, mentalność ludzi wyznających takie zasady określam mianem mentalności 1946.

Oto fragment z nich:

mem5

Piszę o tym z kilu powodów. Po pierwsze jak wyznaje człowiek o mentalności 1946 on wciąż ma wpływy.

mem3

Wnioskuję, że właściwie byłoby napisać ONI. Ludzie o mentalności 1946 wciąż mają wpływy. Skoro człowiek o mentalności 1946 może komuś problemów narobić, odwołując się do swojej milicyjnej przeszłości, znaczy to tylko jedno. On wciąż ma tam wpływy u innych onych, którzy wciąż coś jednak mogą. Onych co są w byłej milicji… Gdyby było inaczej, ów człowiek o mentalności 1946, zapewne nie odwoływałby się do swoich możliwości.

Po drugie piszę o pewnym panu z mentalnością 1946, bo jest on moim zdaniem przedstawicielem charakterystycznym. Przykładem mentalności ludzi tworzących od lat politykę dostępu do broni palnej dla Polaków. Przecież tą politykę już od dziewięcioleci kreuje milicja, a teraz ta formacja, w którą milicję zmieniono. Pan o mentalności 1946 nie zawahałby się użyć pistoletu przeciwko chamom, czyli ludziom o innych przekonaniach. To takich jak ten pan ukształtowali sowieccy twórcy mentalności 1946, to tacy ludzie krzewili mentalność 1946, to tacy ludzie wychowywali następców, przekazując im mentalność 1946. To taka mentalność 1946 w pewnych miejscach obowiązuje. W konsekwencji mam podejrzenia, że są w Polsce urzędowe miejsca, gdzie mentalność 1946 jest wciąż – dzisiaj w ukryciu – wyznawana.

mem1

Przypominam, że dzisiejsze WPA które wydają pozwolenia na broń, to wprost esbeckie wydziały paszportów. Człowiek o mentalności 1946 nie zawahałby się użyć broni, a my jej co do zasady mieć nie możemy, bo przecież jest przywilejem i wyróżnieniem, nie mówiąc już o możliwości jej użycia w obronie własnej. A przy okazji ciekawi mnie bardzo czy pan o mentalności 1946, jako były esbek, nie ma przypadkiem broni do ochrony osobistej. Oczywiście po starej esbeckiej znajomości…

Po trzecie pan o mentalności 1946 jest nauką dla tych wszystkich, którzy wroga dostrzegają za oceanem, a w sąsiedniej Rosji przyjaźnie wzdychają. Zobaczcie z kim macie jednakie przekonania. Z człowiekiem o mentalności 1946!

mem2