Kobiety kontra Państwo Islamskie.

Przeczytałem dzisiaj artykuł z portalu wp.pl “Kobiety kontra Państwo Islamskie. Coraz więcej Kurdyjek, Aramejek, chrześcijanek i jazydek organizuje się do walki”. Autor w tekście opisuje bohaterską postawę kobiet wobec islamskich barbarzyńców. O tym przeczytajcie sami, naprawdę polegam ten tekst. Po lekturze tego wpisu, pomyślałem o czymś zupełnie innym.

kurdyjka_afp625

Zwróciłem uwagę, że lewicowa póki co Europa zachwyca się postawą kobiet walczących z bronią w ręku przeciwko dzikim islamistom. Rzeczywiście ta postawa imponuje. Zostawiły wszystko i w walce o godność, wolność i życie, z karabinem dają odpór zorganizowanym w tzw. państwo islamskie mordercom.

W tym samy czasie u nas, w postępowej Europie, niestety również w Polsce… broń to śmiertelne zagrożenie, a cywilnego człowieka z bronią ci sami z zachwytu piejący ludzie, traktują z wrogą nieufnością. Skąd ta poważna różnica? Skąd ta podwójna skala wartości? Z jakiego powodu ta niekonsekwencja? Nie silę się nawet na zrozumienie skomplikowanych meandrów lewicowej mentalności.

Mam jeden wniosek z postawy tych bohaterskich kobiet, które zdaje się wciąż nie pojmują skażone lewacką modą narowy w Europie. Te kobiety chwyciły za broń, gdy ich życie zawisło na przysłowiowym włosku. Spoglądam na daleką i bliską zagranicę, dość dobrze widzę Polskie sprawy i myślę, że świat od wieków działa według tych samych reguł. Tej samej niezmiennej od tysiącleci zasady, że gdy chcesz pokoju, musisz szykować się do wojny.

Nie chcecie wojennej zawieruchy? Nie chcecie takich opowieści o polskich matkach, żonach i córkach. Aby takie czasy nie nastały, wy chłopy co nosicie spodnie, natychmiast idźcie na pobliską strzelnicę! Zapiszcie się do klubu strzeleckiego, uzyskajcie pozwolenie na broń. Nie czekajcie aż się coś wydarzy, trzeba ze wszystkich sił budować w Polsce kulturę posiadania broni palnej.