Lewica w kłopocie.

(Pch24.pl) Po masakrze w Orlando homoseksualiści chcą nabywać broń i uczyć się strzelać. Lewica w kłopocie.

Masakra w Orlando doprowadziła do radykalnego wzrostu zainteresowania posiadaniem broni wśród homoseksualistów. Przedstawiciele tej mniejszości w ostatnich dniach znacznie częściej decydują się na przynależność do klubów zrzeszających jej posiadaczy. Jeden z nich “Pink Pistols” zyskał dzięki masakrze znaczący rozgłos. Rosnące zapotrzebowanie na samoobronę wśród mniejszości seksualnych to poważny problem dla amerykańskiej lewicy.

Od wydarzeń w Orlando liczba polubień profilu „Różowych Pistoletów” na Facebooku wzrosła z 1500 do 6500. Rośnie też liczba realnych członków klubu dla uzbrojonych homoseksualistów. Na przykład w stanie Atlanta podwoiła się ona i wynosi obecnie 230.

Trend ten wynika z obaw o “przestępstwa nienawiści” przeciwko homoseksualistom i przekonania o konieczności samoobrony. Nasilił się po masakrze w klubie dla homoseksualistów w Orlando. 12 czerwca zamachowiec zabił w nim 49 osób. Grupy zrzeszające homoseksualnych posiadaczy broni oferują im wsparcie w wyborze broni i uzyskaniu zgody na jej posiadanie. Zapewniają także przeszkolenie z jej obsługi. Korzystanie przez mniejszości seksualne z gwarantowanego przez II Poprawkę do Konstytucji USA prawa do posiadania broni to ciężki orzech do zgryzienia dla lewicowców. Ci popierają wszak jednocześnie walkę z “homofobią” i ograniczenia w dostępie do broni.

Na początku tygodnia w amerykańskim Senacie głosowano nad ustawami mającymi na celu ograniczenie dostępu do broni dla osób podejrzanych o terroryzm. Jak podał 21 czerwca CNN, jak do tej pory izba wyższa Kongresu odrzuciła już cztery propozycje.

Prawo do posiadania broni w Stanach Zjednoczonych gwarantuje II Poprawka do Konstytucji. Zgodnie z nią „nie wolno ograniczać praw ludu do posiadania i noszenia broni, gdyż bezpieczeństwo wolnego stanu wymaga dobrze wyszkolonej milicji”. We współczesnej Ameryce jej interpretacja stanowi przedmiot ożywionej debaty publicznej, zwłaszcza podczas obecnej kampanii wyborczej. Zwolennikiem ograniczenia prawa do broni jest Barack Obama, a także prawdopodobna kandydatka Partii Demokratycznej na prezydenta – Hilary Clinton. Odmienne zdanie wyraża faworyt do nominacji Republikanów, Donald Trump.

(źródło Pch24.pl)


Krótki komentarz. Lewicowe, niezgodne z naturą formułki nie działają wobec rzeczywistych zagrożeń. Jak czytam doniesienia medialne okazuje się, że nawet w lewackim środowisku homoseksualistów, naturalne instynkty czasem dochodzą do głos. Niestety dopiero w obliczu poważnego problemu. Im szybciej ci ludzie otrzeźwieją i zawrócą ze swojej złej drogi, tym będzie to z większą korzyścią dla nich samych i społeczeństw w których egzystują. Mam pewność, że konserwatywne wartości, biblijne nakazy i zakazy, nie istnieją po to aby człowieka unieszczęśliwiać i uczynić uboższym. Zostały wymyślone przez Stwórcę po to, aby dać nam dobre, bezpieczne i dostatnie życie.