KGP tak zna przepisy prawa o broni i amunicji, jak baca zna się na pogodzie…

Komenda Główna Policji czasami udziela odpowiedzi na konkretne pytania dotyczące broni palnej jak góral przepowiadający pogodę. Na pytanie: czy można wykorzystać broń posiadaną w celu kolekcjonerskim do obrony koniecznej, odpowiedź brzmi: można albo i nie można… To zupełnie jak w dowcipie o bacy co to go turyści pytali czy będzie padał deszcz. Jak wiadomo baca prawdziwie odpowiedział: bedzie albo i nie bedzie… Pewnej pani z KGP, której powierzono trudne zadanie stosowania ustawy o broni i amunicji, wyraźnie ustawa sprawia trudności. Oczywiście najlepszym pani i dla nas rozwiązaniem byłoby zdjęcie z niej niewdzięcznego i trudnego zadania stosowania prawa, ale czy jest tyle woli politycznej? Co do tego mam poważne wątpliwości.

Teraz przechodzę do konkretów. Rafał Kawalec członek zarządu Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni przy okazji wyjaśniania pewnym nieprawidłowości w KWP w Katowicach, trzymał pismo z KGP, a w nim taki oto akapit:

kawalec1

Odpowiedź jedynie na marginesie, poczyniona przez panią mł. insp. Halinę Karaś wzbudziła w działaczu Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni niemałe zdziwienie. Poprosił zatem o jej doprecyzowanie.

kawalec2

W ponownej odpowiedzi pani Karaś już takiej pewności tonu nie spostrzegamy:

piKGP.120716

Nic z tej odpowiedzi konkretnego nie wynika, to jest zupełnie dla mnie oczywiste, przecież deszcz bedzie albo i nie bedzie padał, ale jedno jest zadowalające. Pani z Komendy Głównej Policji zasięgnęła chyba informacji od uczonego w prawie i ostrożnie wycofała się ze swojego poprzedniego stanowiska. Zapewne ciekawi Was jaka jest stanowcza odpowiedź na zadane przez Rafała Kawalca pytanie? O tej sprawie już obszernie pisałem na przykładzie dawnego projektu zmiany ustawy o broni i amunicji. Odpowiedź z pewną modyfikacją przedstawiam.

W naszej polskiej historii broń raczej kojarzy się z obroną niż atakiem. W prawie karnym istnieje forma obrony przed bezprawnym cudzym działaniem i nazywa się obrona konieczna. Formalnie zachowanie człowieka działającego w obronie koniecznej może wypełniać znamiona przestępstwa, nawet zabójstwa, jednak właśnie to, że wykonywane jest w ramach obrony koniecznej, jest działaniem zgodnym z prawem. Zgodnym, nawet jeżeli spowoduje śmierć napastnika. Na przestrzeni dziesięcioleci uczeni prawnicy i praktycy stosowania prawa karnego wypracowali stanowisko, że obrona konieczna nie ma charakteru subsydiarnego. Prawo nie musi ustępować przed bezprawiem. Oznacza to, że zaatakowany ma prawo odpierać zamach nawet, jeśli istnieje realna możliwość np. ucieczki. Osoba napadnięta nie ma obowiązku ani ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem lub znoszenia napaści ograniczającej jej swobodę, lecz ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami. Syntetycznie opisał Sąd Najwyższy uprawnienia broniącego się, pisząc: Osoba napadnięta ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu.

W ustawie o obroni i amunicji określone są różne cele posiadania broni. Jest cel ochrony osobistej, cel ochrony osób i mienia, cel łowiecki, sportowy, szkoleniowy kolekcjonerski i inne. Oczywiste jest to, że przyznanie prawa do posiadania broni palnej w celu ochrony osobistej, nie nadaje żadnych dodatkowych uprawnień w zakresie obrony koniecznej dla posiadacza takiej broni. Obrona konieczna, można powiedzieć ochrona własna, uregulowana jest bowiem w Kodeksie karnym i tam w art. 25 opisane są zasady korzystania z tego szczególnego prawa. Ustawodawca rozumiejąc to, że do obrony koniecznej wykorzystać można każdy możliwy dostępny środek, uregulował w ustawie o broni i amunicji prawo dostępu do broni palnej. Prawo posiadania broni do ochrony osobistej zostało przeznaczone dla osób, które zostały uznane za tak bardzo zagrożone, że potrzebna jest im broń palna dla realizacji prawa do obrony koniecznej. Pozostałe osoby, te posiadające pozwolenia na broń do celów kolekcjonerskich, sportowych czy łowieckich, nie zostały pozbawione prawa do obrony, jak to wskazał Sąd Najwyższy: wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu. A teraz przypadek, który w życiu pojawić się może. Kolekcjoner broni będąc na wystawie, posiadający broń dla celów kolekcjonerskich, zostaje napadnięty przez uzbrojonego w broń palną bandytę. Zachowanie bandyty jednoznacznie wskazuje, że celem bezpośredniego i bezprawnego zamachu jest życie kolekcjonera broni palnej. Kolekcjoner ma dostępną broń dla celów kolekcjonerskich. Wiecie, czego nie może zrobić napadnięty kolekcjoner, zgodnie z pierwszą odpowiedzią pani mł. insp. Haliny Karaś z KGP…? Tak dokładnie, kolekcjoner nie może się bronić przed bandytą z bronią w ręku, własną bronią posiadaną zgodnie z prawem w celu kolekcjonerskim. To właśnie mądrość miłej pani z KGP.

Naszła mnie taka refleksja, że kto chce pozbawić człowieka nadanego mu przez Boga, inni powiedzą przez naturę, prawa do obrony swego życia, winien być zdemaskowany w swym działaniu i ośmieszony publicznie. Na szczęście pojawił się w odpowiednim dla pani mł. insp. Haliny Karaś Rafał Kawalec i podał jej pomocną dłoń, zadając precyzujące odpowiedź pytanie. Na skutek tego pani Karaś mogła wykorzystać okazję i wycofać się ze swego pierwszego stanowiska. Nie uczyniła tego dość stanowczo, zatem pozwalam sobie jedynie na ten humorystyczny, mam nadzieję, wpis na mojej elektronicznej ścianie.