Pistolet Walther P99 znowu zaatakował strzelca.

Podczas ćwiczebnego strzelania pistolet Walther P99 uległ awarii i ciężko poranił policjanta – dowiedział się portal tvn24.pl. Komendant Główny Policji już zdecydował, że nie będzie ćwiczeń z tą bronią.

Do wypadku doszło w czwartek na strzelnicy Klubu Strzeleckiego Energetyk w Zabrzu. Doświadczony, 40-letni starszy aspirant z komendy miejskiej, miał egzamin strzelecki. Jak wynika z naszych informacji, oderwany fragment iglicy uszkodził okulary ochronne i wbił się w lewe oko funkcjonariusza. Policjant został przewieziony do szpitala okulistycznego, gdzie przeszedł operację. Lekarze oceniają, że ma 50 proc. szans na odzyskanie wzroku w lewym oku.

Jak się dowiedzieliśmy, jeszcze w czwartek Komendant Główny Policji generał Jarosław Szymczyk zdecydował, że wszelkie ćwiczenia z P99, który jest produkowany w radomskim “Łuczniku”, zostaną wstrzymane. – Musimy wiedzieć, co się dokładnie stało, aby wykluczyć zagrożenie dla zdrowia innych funkcjonariuszy – mówi nasz rozmówca z centrali policji. Nie mają najlepszej opinii Same pistolety Walther nie mają najlepszej opinii wśród funkcjonariuszy.

Cztery lata temu doszło już do podobnego wypadku – wtedy podczas strzelania rozpadła się “zaślepka iglicy”, jednak nie raniła poważnie strzelającego. Wszystkie posiadane przez policję egzemplarze P99 zostały poddane kontroli, a wady miały zostać usunięte przez producenta. Kwestia tego, jakiej broni używają policjanci, ma wymiar polityczny. Chodzi o polskiego producenta i miejsca pracy w przemyśle zbrojeniowym. Funkcjonariusze natomiast nie ukrywają, że woleliby używać broni od niemieckich czy szwajcarskich producentów.

(źródło tvn24.pl)


 

Krótki komentarz. W dniu 22 września pisałem Policja kupuje broń w Fabryce Broni w Radomiu. Fabryka Broni świętowała kontrakt na sprzedaż 1000 pistoletów Walther P99. Powstrzymałem się wówczas przed krytyczną oceną kupowanych pistoletów Walther P99, ujmując to takimi słowami: Walther P99 to tak naprawdę nic szczególnego, oględnie sprawę opisując. Pisząc to pomyślałem o tym jak pistolet, który kosztuje 1600 zł może być dobry. Mam naprawdę dużo ręcznej broni strzeleckiej i to co piszę, piszę z pełną odpowiedzialnością za swoje oceny i sądy. Kilka dni później ponownie ten dziadowski pistolet zaatakował strzelca.

Kilka lat temu doszło do podobnego wypadku, przez tylną część zamka wyleciały części broni, rażąc strzelającego policjanta. Techniczne szczegóły tamtego wypadku były takie jak opisuje je pan Juszczyk w poniższym artykule:

Download (PDF, 649KB)

Kolejny już raz ktoś ponosi konsekwencje braku stanowczego działania i kupowania dziadostwa, byle nie było drogo. Kupowanie taniej, a przez to bardzo słabej jakości broni jest sensowne gdy zakłada się, że nikt jej używał nie będzie. Zdaje mi się, że takie założenia leżą u podstaw zakupów pistoletów przez Policję. Roczny limit strzałów na policjanta nieco ponad 30, to i pistolet z drukarki 3D by wytrzymał.

A tak zupełnie na poważnie. Natychmiast należy zaniechać produkcji w radomskim “Łuczniku” pistoletów Walther P99. Po drugim wypadku z tą bronią każdy strzelec będzie bardzo ostrożny używając tej broni. To przełoży się na swobodę używania pistoletu, to zaś na celność, a ta może decydować o życiu. To nie do pomyślenia aby bać się pistoletu, którym się strzela. Po co komu taka broń co razi w obie strony? Jestem przekonany, że już żadne policjant nie zaufa tej broni. Jak bym tego złomu więcej nie dotykał, w trosce o swoje zdrowie, a może następnym razem i życie.

Jest w Fabryce Broni o wiele lepszy pistolet, a przy okazji polska konstrukcja, PR-15 Ragun. Od nie wiem ilu już lat w formie prototypu. Nadarzyła się zatem okazja, a właściwie życie tą okazję stworzyło, aby zrezygnować z byle czego i przystąpić do seryjnej produkcji Raguna. Strzelałem z tego pistoletu, to naprawdę broń z wielkim potencjałem. Opinie ekspertów o tym pistolecie są również są bardzo pozytywne.

Jeszcze jedna nasuwa mi się uwaga. Rynek cywilny weryfikuje najlepiej konstrukcje strzeleckie. W Polsce nikt nie strzela tyle co strzelcy sportowi. To nie policjanci są ekspertami od broni i strzelania. To nie policjantów trzeba pytać o ocenę niezawodności konstrukcji strzeleckich. O to warto pytać tych, którzy setki a może i tysiące wystrzeliwują pocisków na miesiąc. Może trudno to zaakceptować, ale takie są fakty i taka polska rzeczywistość.

Panie prezesie Fabryki Broni “Łucznik” Radom, czas na dobrą zmianę! Nie ma się czego obawiać, trzeba podejmować stanowcze decyzje.

Po pierwsze ponawiam apel o stworzenie stowarzyszenia miłośników Fabryki Broni w Radomiu, jako ciała ekspertów i doradców. Właśnie objawiło się kolejna płaszczyzna na której rady cywilnych posiadaczy broni okażą się niezastąpione i bardzo pomocne. Pisałem o tej propozycji we wpisie Spotkanie przedstawicieli ROMB z panem Adamem Suliga, nowym prezesem Fabryki Broni „Łucznik” Radom.

Po drugie proponuję rozpocząć produkcję Raguna. Wojsko i Policja kupią ten pistolet, bo polski. Jak polska władza będzie mądra i zmodyfikuje zasady dostępu do broni palnej, to rynek cywilny zapewni ciągłą produkcję na naprawdę dużą skalę.