Ja nie nadążam za Wydziałem Postępowań Administracyjnych KWP w Katowicach, ich “opinie prawne” mnie przerastają.

Zawiadamiałem ostatnio, że niesławny Wydział Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach uznał, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei nie są funkcjonariuszami innych państwowych formacji uzbrojonych. We wpisie Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei są funkcjonariuszami innych państwowych formacji uzbrojonych, ale nie jest to prawdą zaprezentowałem wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który ma odmienne stanowisko od funkcjonariuszy z Wydziału Postępowań Administracyjnych w Katowicach. Poszukując powodów stanowiska WPA w Katowicach dotarłem do “opinii prawnej”, bo tylko w cudzysłowie można użyć tego określenia odnośnie uzyskanego dokumentu. Oto brzmienie “opinii prawnej” wraz z “czymś” co jest uroczystym zatwierdzeniem stanowiska pani naczelnik podpisanym przez radcę prawnego.

pi.KWP.KATOW.opinia.10916_Strona_1 pi.KWP.KATOW.opinia.10916_Strona_2

piKWP.KATOW.prawn.50916

Analiza prawna problemu czy Strażnicy Ochrony Kolei są funkcjonariuszami innych państwowych formacji uzbrojonych dokonana przez panią Naczelnik mł. insp. mgr Annę Kasiniak sprowadza się do zdania:

opiniaSOK

Muszę przyznać, że wywód prawny jest naprawdę obszerny, a mnie poraża jego treść. Poraża oczywiście nie merytoryczną treścią, a tym jak się rzeczy w Policji mają. Z jednej strony mamy dość obszerny wywód prawny prowadzony przez NSA, a z drugiej strony jedno zdanie pani naczelnik, uroczyście zatwierdzone przez radcę prawnego. W tym wywodzie prawnym NSA wyraźnie wskazał, że status SOK oceniać należy nie na podstawie ustawy w której powstanie SOK uregulowano, a podług przyznanych funkcjonariuszom SOK konkretnych uprawnień.

Zupełnie pomija się to, że funkcjonariusz SOK nazywany jest funkcjonariuszem publicznym przez przepisy prawa, a dokładnie art. 115§13 kodeksu karnego gdy przepis stanowi, że funkcjonariuszem publicznym jest funkcjonariusz organu powołanego do ochrony bezpieczeństwa publicznego oraz korzysta z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych (art. 63 ustawy o transporcie kolejowym). Zupełnie pomijane jest to, że ustawa z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, nazywając strażników funkcjonariuszami nadaje im prawo używania lub wykorzystywania broni palnej na równi np. z policjantami. Zupełnie nie bierze się pod uwagę, że ustawa z dnia 23 marca 2003 r. o transporcie kolejowym nadaje funkcjonariuszom SOK prawo legitymowania osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, jak również świadków przestępstwa lub wykroczenia, w celu ustalenia ich tożsamości; 2) ujęcia, w celu niezwłocznego doprowadzenia do najbliższej jednostki Policji, osób, w stosunku do których zachodzi uzasadniona potrzeba podjęcia czynności wykraczających poza uprawnienia straży ochrony kolei; 3) zatrzymywania i kontroli pojazdu drogowego poruszającego się na obszarze kolejowym i przyległym pasie gruntu w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia przy użyciu tego pojazdu; 4) nakładania grzywien, w drodze mandatu karnego, na zasadach określonych w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia; 5) przeprowadzania czynności wyjaśniających, występowania do sądu z wnioskiem o ukaranie, oskarżania przed sądem i wnoszenia środków odwoławczych w trybie określonym w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia. Zupełnie nie dostrzega się tego, że SOK to formacja umundurowana, a funkcjonariusze SOK posługują się odznaką, legitymacją, zupełnie tak samo jak np. policjanci. Nie dostrzega się, że funkcjonariusze SOK poddawani są badaniom wstępnym i okresowym w zakresie zdolności fizycznej i psychicznej do służby w SOK.

Zastanawiam się czy doczekamy w naszej Polsce takiego czasu, że Policjanci zaczną ponosić odpowiedzialność na naruszenia prawa. Przez dziesięciolecia stosowania prawa o broni i amunicji nauczono resortowych całkowitej bezkarności za to jak wykonują swoje obowiązki. To system iście feudalny, pan i poddani. Pan czyni co tylko zechce, poddany może sobie zgrzytać zębami. Taki system nie ma niczego wspólnego z państwem prawa. Ponawiam postulat, że Policji trzeba natychmiast zabrać możliwość wydawania pozwoleń na broń, bo sobie kompletnie z tym nie daje rady.