Jesteśmy w przededniu złożenia projektu ustawy o broni i amunicji do laski marszałkowskiej.

I

Jesteśmy w przededniu złożenia do laski marszałkowskiej projektu ustawy o broni i amunicji. Podpisy pod projektem już zebrane, pozostał ostatni krok. Poseł Bartosz Józwiak w wywiadzie, który zamieściłem na blogu stwierdził “Taki projekt już nie tylko jest, ale posiada odpowiednią ilość podpisów.” Klub poselski Kukiz’15 zdecydował o złożeniu projektu jako poselski projekt ustawy. Projekt zakłada zmianę systemu reglamentowania pozwoleń na broń, z systemu właściwego komunistycznemu ustawodawstwu, na system europejski ale wciąż oparty o zasadę reglamentacji, tym razem reglamentacji legalistycznej. Jesteśmy w ważnym miejscu i lada moment lewactwo podniesie wrzask. Wrzask nieracjonalny, wynikający z niewiedzy, opaty o ideologiczne motywy wprost wrogie tradycji dostępu do broni w całej Europie.

Oczywiście krzyk lewactwa nie jest powodem do zmartwienia. Im głośniej i szerzej w okrzykach tęczowe lewactwo będzie swoje buzie otwierać, tym bardziej powinniśmy być przekonani, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Europejskie, w tym i polskie lewactwo jest w specyficznym stanie ducha i umysłu. Wczoraj w audycji Polskiego Radia Koszalin w sprawie broni palnej wypowiedzi udzielił Robert Biedroń. W mojej ocenie właśnie przedstawiciel tego niewielkiego zjawiska w społeczeństwie, które nazywam lewactwo. Ten pan jest przekonany, że rozbrojenie Europejczyków jest dorobkiem Europy. Traktuję pana Biedronia jako przedstawiciela marginalnej społecznie grupy, prezentującej wynaturzone spojrzenie na wartości i to czym jest nasza cywilizacja. Słowa pana Biedronia to egzemplifikacja tego jak lewackie środowiska patrzą na otaczający nas świat. To jak patrzą determinuje co mówią, w tym co mówią o broni palnej. Pomieszanie pojęć, brak wiedzy mieszanie płaszczyzn wymiany myśli i poglądów.

Niestety i nie wiedzieć czemu, tych ludzi wciąga się w debatę publiczną. W konsekwencji debata publiczna dotycząca dostępu do broni palnej toczy się co najmniej na dwóch poziomach. Na poziomie merytorycznym – eksperckim i na poziomie haseł, sloganów i pustych słów. W publicznej dyskusji dotyczącej broni palnej w Polsce występują dość często kompletni ignoranci. Znawcy tematu są w mniejszości. W  medialnym przekazie jeszcze nie udało się dostatecznie zakorzenić treści merytorycznych, w miejsce pustych słów. To oczywiście się systematycznie zmienia, udało się wprowadzić do publicznego przekazu, że nikt w Polsce nie domaga się powszechnego dostępu do broni palnej. Ta teza sprawia, że o broni można rozmawiać nieco spokojniej, a ideologiczni przeciwnicy tracą grunt. Przecież tezy z poziomu niemerytorycznego, a właśnie haseł ideologicznych nie mogą ostać się przed faktami, propozycjami konkretnych rozwiązań prawnych, zmierzających do ustanowienia w Polsce reglamentacji dostępu do broni palnej na poziomie odpowiadającym standardom w Europie. Wciąż jednak dyskusja o dostępie do broni palnej jest nie dość merytoryczna.

II

Pisanie w takim momencie przez przedstawicieli środowiska posiadaczy broni, że w Polsce jest powszechny dostęp do broni palnej, a nawet powielanie tych słów, to albo brak wyczucia, albo brak zrozumienia wymagań chwili, albo brak wiedzy, albo zwyczajna prowokacja lub nowa forma walki ideologicznej. Używanie słowa powszechny odnośnie dostępu do broni palnej w Polsce, oznacza próbę nadania odmiennego znaczenia tego słowa, niż ono ma w języku polskim. To dość częste zjawisko w środowiskach lewicowych, które w ten sposób chcą odmieniać rzeczywistość. W języku polskim słowo powszechny oznacza: dotyczący wszystkich osób. Nie można używać pojęcia powszechny dostęp do broni, gdy jest on ściśle reglamentowany i powtarzają to konsekwentnie organy administracji i sądy administracyjne. Nie można używać pojęcia powszechny dostęp do broni palnej w 38 milionowej Polsce, gdy posiadaczy broni jest z całą pewnością nie więcej niż 200 tysięcy. Nie można mówić o powszechnym dostępie do broni palnej, gdy prawo stanowi, że posiadanie broni jest w Polsce wyjątkiem od zasady jaką jest zakaz jej posiadania.

Oczywiście moja prywatna ocena jest taka, że tu nie zachodzi brak wyczucia, brak zrozumienia wymagań chwili czy brak merytorycznej wiedzy. Moim zdaniem to celowe działanie zamierzone na osiągnięcie określonego efektu. Tym efektem moim zdaniem ma być powstrzymanie nadchodzących zmian w prawie o broni, czy też utrudnienie zwolennikom zmian ich przeprowadzenia. Przecież wnioskowanie – po co komu zmiany w prawie, skoro mamy powszechny dostęp do broni palnej – jest całkowicie racjonalne.

III

Przyklejano nam łatę tych co to chcą rozdawać broń każdemu, czyli ustanawiać powszechny dostęp do broni palnej. Dzisiaj ze zgrozą czytam, że dostęp do broni w Polsce niepostrzeżenie powszechnym się stał. Skoro tak, to tak czy inaczej trzeba zmienić obowiązujący prawny stan. Nie może być przecież tak, że w Polsce jest reglamentowany ale powszechny dostęp do broni palnej. To jakieś niemożliwe dla mnie do ogarnięcia zdrowym rozumem zjawisko. Trzeba natychmiast wprowadzić reglamentację, na zasadach opisanych w projektowanej ustawie o broni i amunicji!