„Najlepszym środkiem odstraszającym są nie tylko uzbrojeni żołnierze, ale także uzbrojeni obywatele.”

Niezwykle popularne stają się w Estonii organizowane niemal co tydzień zawody, które łączy jeden cel: przygotowanie armii partyzantów zdolnych do prowadzenia walki z okupantem. Estońska Liga Obrony (The Estonian Defense League), która organizuje te sportowo-militarne wydarzenia, zbiera 25 400 ochotników, aby od czasu do czasu przeprowadzić weekendowe sesje treningowe. Te ostatnie nabrały innego znaczenia po wtargnięciu Rosji na Ukrainę, co wywołało w Estonii obawy podobnego scenariusza wydarzeń.

01ESTONIA0-web4-superJumbo

Przykładem takiego szkolenia mogą być Zawody Patrolowe Okręgu Jarva. 40-kilometrowemu marszowi towarzyszy 21 zadań, wśród nich odpowiadanie na pytania o lokalne szczegóły, których znajomość ma pomóc w odróżnieniu swojego od wroga czy poprawne rozpoznawanie rosyjskich wozów bojowych. Na tych konkretnych zawodach stawiło się pomimo późnojesiennej pogody 16 drużyn złożonych z kobiet i mężczyzn, w tym także nastolatków. Typowa drużyna może spędzić całą noc ukrywając się zakamuflowana w lesie, podczas gdy grający rolę okupantów żołnierze szukają ich oddając strzały w powietrze.

01ESTONIA0-web2-superJumbo

Z populacją liczącą 1,3 miliona oraz stałą 6-tysięczną armią, należąca do NATO Estonia nie ma szansy w konwencjonalnym starciu z Rosją. Jednak do walki nie w otwartym polu przygotowuje się ta bałtycka republika. Zamiast tego, Estonia zwiększa wysiłki w trenowaniu przyszłych partyzantów, np. ucząc ich konstruować tzw. improwizowane ładunki wybuchowe (I.E.D.), które mocno dały się niegdyś we znaki armii amerykańskiej w Iraku i Afganistanie. Inną odpowiedzią na napięte stosunki z Rosją jest program zachęcania Estończyków do trzymania broni w domach.

Zachęcanie obywateli do gromadzenia ciepłych ubrań, żywności w puszkach, porządnych butów i posiadania karabinu wydaje się zabawnie nieadekwatne w perspektywie agresji ze strony olbrzymiej Rosji. Estończycy twierdzą jednak, że przykłady Iraku i Afganistanu pokazują, iż wojna partyzancka wyrównuje szanse nawet w walce z potężną armią.

01ESTONIA0-web1-superJumbo

Estonia nie jest jedynym krajem, który rozdawanie broni cywilnym obywatelom traktuje jako przygotowanie do powszechnego oporu i jako element strategii odstraszania. Pośród 4 państw o największym nasyceniu społeczeństwa bronią, to jest Stanów Zjednoczonych, Jemenu, Szwajcarii i Finlandii, dwa ostatnie z tej listy państwa mają doświadczenie albo z obroną polegającą na poborze opartym na cywilnych ochotnikach albo z wojną partyzancką.

„Najlepszym środkiem odstraszającym są nie tylko uzbrojeni żołnierze, ale także uzbrojeni obywatele”, twierdzi generał brygady Meelis Kiili, dowódca Estońskiej Ligi Obrony. Liczba sztuk broni, głównie szwedzkiej produkcji samoczynnych karabinów AK-4, jest objęta tajemnicą, ale program uzbrajania obywateli przyspieszył od kryzysu ukraińskiego. Partycypujący w nim Estończycy muszą ukryć broń i amunicję w bezpiecznym miejscu, takim jak sejf w ścianie lub zakopać ją w znanym tylko sobie miejscu.

Skąd jednak w ogóle takie przygotowania, skoro według Artykułu 5 Traktatu NATO Stany Zjednoczone są zobowiązane zareagować z całą siła militarną w przypadku agresji na Estonię? Rząd Estonii tłumaczy, że nie można pomijać Artykułu 3, który zobowiązuje kraje członkowskie do przygotowania własnej obrony. Sceptycy twierdzą jednak, że realna jest obawa, iż ani USA ani Europa nie będą mieć wystarczającej determinacji aby wejść w konflikt z Rosją. Pomimo trwającego obecnie rozbudowywania struktur militarnych NATO w republikach bałtyckich, Estonia może pozostać na ewentualnym placu boju osamotniona.

Niezależnie od wielkiej polityki, Estończycy przygotowują się zatem do prowadzenia wojny partyzanckiej. Oddając cześć partyzantom walczącym niegdyś z niemieckim i sowieckim okupantem, w przygotowania angażują się liczni obywatele Estonii. Kurs rozpoznawania jadalnych i leczniczych roślin prowadzony przez nauczyciela biologii, nauka gaszenia małych pożarów w lokalnej jednostce straży pożarnej czy zajęcia z transportowania „rannego” kolegi organizowane przez szkołę jazdy konnej nie są niczym nadzwyczajnym.

Kiedy emerytowany kapral armii estońskiej przeprowadza konkurs rozpoznawania rosyjskich wozów bojowych, a nastolatka ubrana po wojskowemu błyskawicznie i bezbłędnie odróżnia T-72 od BTR-80, na usta żołnierza cisną się słowa „Czasami myślę, że na coś nas tu przygotowują.” I dodaje: „Partyzantka to nasz sposób walki. Nie możemy równać się z nimi w uzbrojeniu. Musimy grupować się w małe oddziały i wyrządzać duże szkody ich konwojom, uderzać, gdzie tylko możemy.” Wspominając służbę w Afganistanie i efektywność I.E.D. mówi: „Przerażały nas te ładunki. A Rosjanin to też tylko człowiek. Będzie się bał tak samo.”

opracowanie Paweł Machała

(źródło: nytimes.com)

NYTimes-banner


 

Krótki komentarz. Okazuje się, że bazowanie wyłącznie na armii w przygotowaniach do konfliktu zbrojnego nie jest powszechną praktyką krajów NATO. Estonia daje przykład, że prawdziwa jest zasada: „Najlepszym środkiem odstraszającym są nie tylko uzbrojeni żołnierze, ale także uzbrojeni obywatele”. W Polsce taką regułę ukształtowania obrony terytorialnej proponuję Romuald Szeremietiew, wspominałem o tym we wpisie Szeremietiew: Potrzeba jest powszechna obrona terytorialna. Taka, że każdy obywatel ma broń i będzie umiał jej użyć. Estonia jest wzorem do naśladowania. To co robią estońscy wojskowi jest ze wszech miar godne polecenia, musimy robić to samo w Polsce.

W Polsce, która liczy blisko 40 milionów mieszkańców, planuje się powołanie 35 tysięcznej obrony terytorialnej. W Estonii, która liczy jeden milion trzysta tysięcy mieszkańców tworzy się Estońską Ligę Obrony (The Estonian Defense League), która liczy 25 400 ochotników. Moim zdaniem porównanie tych wielkości oddaje determinację w tworzeniu skutecznego systemu odstraszania przed militarną agresją. Powinniśmy nie ustawać w wysiłkach aby zmierzać w kierunku, który pokazuje Estonia.

Aby możliwa była realizacja jakichkolwiek form motywowania i organizowania społeczeństwa do obrony, niezbędne jest stworzenie przyjaznej atmosfery do możliwości nabywania umiejętności posługiwania się bronią palną. W Polsce tej przyjaznej atmosfery nie ma już od kilkudziesięciu lat. Polacy zostali zaszczepieni nieracjonalnym strachem przed praworządnym człowiekiem posiadającym broń w oparciu o pozwolenie na broń. To rezultat dziesięcioleci rozbrajania Polaków przed przeróżnych okupantów. Jak namawiać Polaków do obrony Polski, jak wzbudzić determinację, gdy Polacy są bezbronni? Nie jest możliwe zmotywowanie rozbrojonego społeczeństwa do jakiejkolwiek formy obrony. Jeżeli kto myśli inaczej to twierdzi zarazem, że z pacyfistów jest w stanie utworzyć sprawną armię.

Moim zdaniem istnieje pilna potrzebna zmiany prawa o broni palnej, chociaż to proces wymagający legislacji. Na to wciąż czekamy, projekt ustawy powinien natychmiast trafić pod obrady Sejmu. Zupełnie nie rozumiem na co czeka klub poselski Kukiz’15, w sytuacji gdy projekt ma już wymaganą Konstytucją liczbę poselskich podpisów. Dlaczego projekt nie został formalnie złożony w kancelarii Sejmu? Naprawdę nie znam na te pytania odpowiedzi. Zachęcam Polaków do aktywności wobec posłów Kukiz’15. Pytajcie, nalegajcie, domagajcie się jednoznacznego działania w sprawie projektu ustawy o broni i amunicji. Naprawdę nie mamy czasu na sejmowe gierki i zabawy.

Niezależnie od działań legislacyjnych w Sejmie, w oparciu o obowiązujące prawo można wiele osiągnąć. Ustawa została w istotnym zakresie zmieniona w 2011 roku. Jednak tu potrzeba zaangażowania rządu. Rząd ma konstytucyjny obowiązek prowadzenia polityki wewnętrznej, a tą jest również polityka dostępu Polaków do broni palnej. Niestety póki co tą politykę – wbrew postanowieniom Konstytucji – prowadzi Komenda Główna Policji, pisałem o tym we wpisie O tym kto prowadzi politykę wewnętrzną posiadania broni palnej w Polsce i tworzy projekty prawa w tym przedmiocie. Rząd powinien niezwłocznie polecić Policji zmianę polityki z restrykcyjnej na racjonalną. Racjonalna polityka powinna polegać na dążeniu do wydawania jak największej ilości pozwoleń na broń bez jakichkolwiek pozaprawnych utrudnień.

 

Wesprzyj miejsce gdzie pisze się politycznie niepoprawnie, wesprzyj Fundację Trybun.org.pl