Czy PiS stanie po stronie komuchów przeciwko Polakom, czy po stronie Polaków przeciwko komuchom?

pis

Tytułowe pytanie coraz bardziej mnie nurtuje. Po wielkim entuzjazmie związanym ze złożeniem projektu ustawy o broni i amunicji w Sejmie, przychodzi czas refleksji. Polska opinia publiczna jest angażowana w coraz to nowe problemy. Tematu dostępu do broni palnej nie da się utrzymać w czołówkach czasopism, gazet i portali.

Chociaż jest nawet gorzej niż piszę. Sprawą zajęły się lewicowe media. Gazeta Wyborcza wskazała kierunek krytyki. Marne i niemerytoryczne podała wyborcza argumenty, ale kierunek został wskazany. Problemem jest to, że publicyści z drugiej strony, nie podjęli pozytywnej o projekcie narracji. W mediach nielewicowych pojawiły się techniczne informacje zaczerpnięte z serwisu PAPu. Nie pojawiła się pozytywna, intensywna próba przekonania Polaków do projektu. Próba polegająca na prezentowaniu dobrych stron projektu, pozytywnych konsekwencji zmiany prawa.

Czy wciąż nikt nie chce zrozumieć, że utrzymywanie aktualnego systemu pozwoleń na broń jest utrzymywaniem komunistycznej w tym przedmiocie dominacji. Po pierwsze komunistycznej w strukturze posiadaczy broni. Dziesiątki tysięcy pozwoleń na broń do ochrony osobistej to bardzo często koledzy byłego milicjanta Jerzego Dziewulskiego. Kolejne tysiące pozwoleń do celów łowieckich to także stworzona dla i przez towarzyszy kasta, odświeżana dopływem nowej krwi jedynie na skutek upływu czasu. Po drugie komunistyczna dominacja polega na sposobie rozumienia prawa – wykładni, w sposobie pojmowania roli administracji wobec Polaka. Kto występował o pozwolenie na broń palną ten wie, że prawdziwe są słowa o milicyjnej mentalności tych, co w tej sprawie mają wiążące zdanie.

Dopiero po 2011 roku tworzyć się zaczęła, z wielkim jednak trudem, zwyczajna grupa posiadaczy broni. Praworządnych i zdrowych na umyśle, bez zasług dla poprzedniego systemu. To grupa miłośników sportów strzeleckich, członków organizacji proobronych, kolekcjonerów broni palnej – jednym słowem normalnych Polaków. Nadzwyczajnych i nieprzeciętnych zarazem, bo wydających często ciężko zarobione pieniądze na tworzenie jednoznacznie społecznie pozytywnego zjawiska jakim jest posiadanie broni.

Ten pozytywny proces, który rozpoczął się jednomyślną decyzją Sejmu w 2011 roku, trzeba wspomóc przez dalszą zmianę prawa. Wówczas nie dało się wszystkiego zrobić. Stosujemy metodę małych kroków i nastał czas na kolejny krok. Nie miejmy złudzeń, że dzisiejsza korporacyjna obowiązkowa przynależność do przeróżnych organizacji, jest urządzona w sposób przypadkowy. Aby otrzymać pozwolenie na broń trzeba kłaniać się nisko różnym korporacjom, a to łowieckim, a to sportowym, a to jeszcze innym związkom, różnym LOK-om. Gdyby tak przejrzeć w jakich butach chodzili ich kierownicy okazałoby się, że były to często brązowe buty, a czasem tzw. skutery.

To trzeba posłom PiS uświadomić. Projektowana ustawa tworzy Polskę obywatelską, a nie korporacyjną, zmuszającą do płacenia korporacjom na za nadawane przez nie przywileje. Przeczytajcie co pisał o tym kto będzie przeciwko projektowi i jak to jest faktycznie dzisiaj. Posłów PiS trzeba wprost zmuszać do pozytywnego zajęcia się sprawą. Ponawiam mój apel aby do posłów wciąż chodzić. Bądźcie zdeterminowani, domagajcie się stanowczych deklaracji. Kto może chodzić niech odwiedzi miejscowego posła i domaga się poparcia w głosowaniach projektu ustawy o broni i amunicji! To moje wezwanie naprawdę nie było żartem, albo hasłem ponad miarę. Tylko tak, w taki obywatelski sposób i przez społeczny wysiłek możemy osiągnąć zamierzony skutek. Wszyscy posłowie muszą widzieć, a wręcz poczuć na skutek waszej upierdliwości, że ta sprawa jest ważniejsza od innych.

Na zdrowy rozum nie bardzo jest się nad czym zastanawiać. Czy komuś rozsądnemu, kto nie ma złych zamiarów może zależeć aby taki stan wciąż utrzymywać…

IMG_3321

albo czy komuś rozsądnemu zależy współdziałać z takimi indywiduami…

oddajbron