Sprawy ważne dla nas nie są dla posłów ważnymi sprawami.

Na zaproszenie Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni oraz klubu poselskiego Kukiz’15, John R. Lott – znany amerykański badacz zjawisk społecznych związanych z posiadaniem broni palnej – w dniu 25 stycznia 2017 r. dał w Sejmie wykład pt. „Jak broń w rękach obywateli wpływa na przestępczość”. Zawiadamiałem na gorąco, że posłowie “nie zawiedli”. Przybyło ich raptem 10. Ta liczba jest żenująca i pokazuje jak ważne dla posłów jest to, co jest istotne dla fizycznej egzystencji Polaków, w sytuacji jaką mamy w Europie.

Ciekawy jetem czy John R. Lott również dostrzegł poziom zainteresowania polskich posłów problemem? Na Twitter znalazłem jedynie taką wzmiankę prelegenta o spotkaniu z polskimi parlamentarzystami.

Ze skrzynki pocztowej info(at)romb.org.pl wysłałem dwukrotnie wiadomość o wykładzie do wszystkich posłów. Za drugim razem ustawiłem właściwości poczty tak bym został powiadomiony o odebraniu i odczytaniu wiadomości. Potwierdzeń odebrania wiadomości otrzymałem około 150. Potwierdzeń przeczytania wiadomości może 4 (cztery).

O wykładzie oczywiście kto chciał mógł się dowiedzieć. Ciekawe, że posłowie, których publicznie skrytykowaliśmy uznali za istotne pojawić się na wykładzie. Szacunek za to, niezależnie od tego, że możemy różnić się w ocenach. Wspominam o posłach Marku Rząsa z PO oraz Januszu Sanockim pośle niezrzeszonym.

Sprawy ważne dla nas nie są dla posłów ważnymi sprawami, z bardzo nielicznymi wyjątkami. Posłowie nie mają tej samej skali wartości co my mamy. Nasze ważne sprawy nie są ich ważnymi sprawami. Moim zdaniem niewłaściwa jest sytuacja, że to my mamy wsłuchiwać się w to co mądrego chcą nam posłowie przekazać. Posłowie realizują tylko to co dla nich ważne lub ważne dla partyjnego prezesa. Prawda jest tak, że to oni powinni słuchać naszego głosu, bo to myśmy ich posłali. Poseł to słowo od posłaniec, posłany. Tak wiem, wiem, to partyjny liter ułożył kolejność na listach wyborczych, w wyborczym systemie proporcjonalnym. Posłowie lidera bardzo uważnie słuchają… Mi to nie pasuje i taki mam wniosek, którym chciałem się w sobotni poranek podzielić.