Rośnie popularność broni i liczba ignorantów, którzy na jej temat się wypowiadają.

Polska “prasa“, a może szerzej “media” są w taki sposób skonstruowane, że wystarczy jeden ignorant, który napisze coś idiotycznego, aby cała Polska została ogarnięta dezinformacją pochodzącą od “prasy“, a może szerzej “mediów“. Niestety dotyczy to także portali niezależnych, których nie nazywam “mediami”.

Dzisiaj wszystkie niemal serwisy powieliły taką oto wiadomość:

Posiadacze zezwoleń legalnie kupili w Polsce w ubiegłym roku ponad 106 tys. sztuk broni.

Zaczęło się od papierowego wydania dziennika Gazeta Prawna. Tam pojawił się artykuł, z pozoru jedynie traktujący o statystyce pozwoleń na broń. W tym tekście zacytowane powyżej zdanie. W ślad za Gazetą Prawną to zdanie odszukałem w następujących serwisach, a pewnie dałoby się znaleźć znacznie więcej, ale najnormalniej szkoda mi czasu na szukanie.

Teza, że posiadacze zezwoleń legalnie kupili w Polsce w ubiegłym roku ponad 106 tys. sztuk broni nie ma żadnego związku z faktami. Wystarczy porównać ilości broni zarejestrowanej na koniec 2015 roku i ilości broni zarejestrowanej na koniec 2016 r., aby szybko się zorientować, że w Polsce przybyło około 34 tysiące egzemplarzy broni. Ta liczba w 35 milionowym narodzie to całe nic.

Do ochrony osobistej ubyło zarejestrowanej broni w ilości 4673 egzemplarzy. Do celu ochrony osób i mienia nie przybyło i nie ubyło egzemplarzy broni broni. Do celów łowieckich przybyło zarejestrowanej broni 17140 egzemplarzy. Do celów sportowych przybyło zarejestrowanej broni w ilości 11674 egzemplarzy. Do celów rekonstrukcji historycznej przybyło zarejestrowanej broni w ilości 31 egzemplarzy. Do celów kolekcjonerskich przybyło zarejestrowanej broni w ilości 8898 egzemplarzy. Do celów pamiątkowych przybyło zarejestrowanej broni w ilości 27 egzemplarzy. Do celów szkoleniowych przybyło zarejestrowanej broni w ilości 761 egzemplarzy. Do celów innych przybyło 2 egzemplarze. Łącznie przybyło 38 533 egzemplarze broni, a ubyło 4673, co daje zwiększenie posiadania broni przez Polaków raptem o 33860 egzemplarzy.

Mając tą wiedzę zachodziłem w głowę skąd ta dezinformacja i odkryłem! Jak wskazałem we wpisie Statystyki pozwoleń na broń, informacja wstępna, nieoficjalna na policyjnej stronie poświęconej statystykom jeszcze nie ma informacji. Informację upublicznił pan Remigiusz Wilk, redaktor naczelny magazynu Broń i Amunicja. Na Twitter znalazłem twitta, który pokazuje skąd dziennikarz Gazety Prawnej wyczarował 106 tysięcy kupionej broni w 2016 roku przez Polaków.


Pan redaktor Gazety Prawnej zsumował liczbę egzemplarzy broni, do których posiadania uprawniają wydane w 2016 roku pozwolenia i to rzeczywiście jest liczba ponad 106 tysięcy egzemplarzy broni. Problem tylko taki, że pan redaktor Wilk jednoznacznie napisał, że to liczba potencjalna, a dalsze podane przez niego informacje statystyczne dowodzą tego, że zarejestrowano (czyli nabyto, bo zarejestrować broń trzeba w ciągu 5 dni) znacznie mniejsze ilości broni. Samo sformułowanie użyte w tabelce nie nasuwa wątpliwości, że tu nie chodzi o kupioną przez Polaków broń.

Okazuje się, że zupełnie proste informacje nie są odczytywane poprawnie i cała polska opinia publiczna jest zalewana “informacjami“, które obok faktów nawet nie leżały. Tak jak w logo rmf24 jest napisane “najbliżej faktów”, tak jest i tu. Najbliżej jak można, ale to nie fakty. Czyli co? Dezinformacja, wprowadzanie w błąd. Jak odkręcić tą dezinformację? Jestem pewny, że to nie jest już możliwe. Niewielu Polaków zajrzy do statystyk oficjalnych, które wkrótce się pojawią. Niewielu będzie zaglądało na ten blog. Przyjmą za pewne pierwsze zdanie zaraz po tytule, które pojawiło się we wszystkich niemal serwisach medialnych.

Uczepiłem się tej “informacji“, chociaż może nie ma ona jakiegoś doniosłego znaczenia. No może takie aby wywołać pewną grozę życia społecznego… Polacy kupują broń!!! Zwracam na to uwagę, aby pokazać jaka oczywiste informacje są wykręcane w przekazie medialnym, jaka jest przekazywana skala bzdur dotyczących broni palnej. Jak beztrosko powielane są są w tzw. mediach te “informacje”  i jak kompletnie bzdurny dane są utrwalane w przekonaniach Polaków.

Kto uwierzy, że te wszystkie serwisy piszą bzdury? Jestem pewny, że prawie nikt!