Napadli na przypadkowe osoby w centrum Warszawy

Trzech bandytów zaczepiło parę siedzącą na przystanku autobusowym przy Al. Jerozolimskich w Warszawie. Przestępcy rzucili się z pięściami na poszkodowanego mężczyznę. Kiedy ten upadł kopali go po całym ciele, uderzając metalową pałką. W końcu zostali spłoszeni przez przypadkowych przechodniów. Zabrali poszkodowanemu plecak z telefonami i rzeczami osobistymi. Kilkanaście minut później ci sami bandyci dokonali drugiego rozboju, kilkaset metrów dalej. Zaatakowali przypadkowego przechodnia, żądając pieniędzy, złamali mu nos i grozili metalową pałką. Mężczyzna zawiadomił policję, która po kilkudziesięciu minutach znalazła napastników i skradzione przedmioty.

(źródło wiadomosci.dziennik.pl)


 

Mój komentarz. Policji nie było na miejscu i w czasie przestępstwa. Policja po pobiciu o obrabowaniu zajęła się ujęciem sprawców. To nie jest zarzut do Policji, Policja wyłącznie w taki sposób może działać. Policjanta nie ma w czasie i miejscu przestępstwa, to zupełnie naturalna sprawa. Policja nie wykonuje czynności obronnych, a prewencyjne (zapobiega) i wykrywcze (łapie sprawców przestępstw).

Ofiary zgodnie z polskim prawem nie miały prawa posiadania broni, a nawet gdyby miały jej użycie skończyłoby się dla napadniętych długoletnim więzieniem. Prawdziwe będzie twierdzenie, że ofiary rozbojów, gdyby nawet były szczęśliwymi posiadaczami broni, zgodnie z polskim prawem nie miały prawa jej użycia. Polskie prawo skazuje ofiary rozboju na telefon na posterunek policji. Telefon będzie oczywiście można dopiero wykonać po rozboju, bo w czasie i miejscu przestępstwa obie ręce będą zajęta zasłanianiem się przed ciosami bandytów. Pomoc nie przybędzie, przybędzie za jakiś czas patrol policji aby łapać przestępców. Oczywiście o ile będą takimi idiotami jak ci z powyższej wiadomość, spacerujący w okolicach dokonanych przestępstw.

Czy coś przesadziłem w moim komentarzu? Obawiam się, że ani trochę. Polskie prawo jest okrutne dla ofiary.

Jedynym, skutecznym i praktycznym rozwiązaniem byłaby broń i prawo do jej użycia. Tylko co by to było, jeszcze bezwzględny bandyta straciłby życie, do tego nie można dopuścić. To już lepiej aby ofiara miała złamany nos… takim rozumowaniem posługuje się polski ustawodawca. Kto tego nie chce akceptować, komu nie jest obojętny innych los, niech popiera moją petycję w sprawie zmiany art. 25 kk.