List Arcybiskupa Warszawskiego na Wielki Post 2017 roku

Zostawię tu list kardynała do Polaków. Nie cały, za długi, zwracam uwagę tylko na najważniejsze miejsca. Ważne aby Polacy czytali co duszpasterze do Polaków mówią, a w tym przypadku piszą. Nie wiem czy komentować? Czy poradzicie sobie sami dostrzec grę episkopatu, prowadzoną przeciwko Polsce i Polakom. Humanitarne korytarze, pomóżmy najbardziej potrzebującym. Zastanawiam się, a jak już wyzdrowieją to co zrobimy? Wyrzucimy ich z Polski? O jak byśmy mogli być tacy bezduszni! Połączymy ich z rodzinami. To pierwszy krok w likwidowaniu niechęci Polaków do islamskich uchodźców. Radykalnych zmian nie da się w warunkach pokojowych wprowadzić radykalnie. Znieczulą nas delikatnie, małymi kroczkami. Najpierw chorzy, później ich żony, mężowie, dzieci, ojcowie i matki. Później się zobaczy. Poprawność polityczną trzeba powolutku wprowadzać.

Ciekawy jestem ilu z Was pomyślało o tym co piszę: jak można tak pisać, jak można być tak nieczułym, przesadza? Przecież ja niczego zdrożnego nie napisałem. Napisałem tylko swoje zdanie, że nie życzę sobie w Polsce uchodźców czy to zdrowych czy chorych. Nie chcę i domagam się aby naciskając na emocje nas do rego nie zmuszać. Nie chcę, bo uważam, że to droga do złamania w Polakach dość stanowczego oporu przeciwko nawałom uchodźców. Zaczęli od nacisku na nutę emocjonalną.

Katolikiem nie jestem, mogę zatem bez obaw o losy mego ducha pisać co napisałem. Do spowiedzi się nie wybieram, wiem że to lipa i tylko na sumienie maść, aby nie bolało. Dostrzegłem jak zdradziecki jest to systemu już wiele lat temu i w sprawie znacznie ważniejszej niż przyjmowanie chorych uchodźców. Dostrzegłem to w sprawie ratunku od kary za złe czyny.

No cóż, mocujcie się polscy katolicy ze swoimi myślami, musicie wyzwolić się z tej mentalnej niewoli sami.