Opowieści o zabawkach też mogą wzbudzać niechęć Polaków do broni

Naprawdę bardzo “lubię” wpisy o broni, których już same tytułu są narracją zdarzeń. W internecie pojawiła się wiadomość, już pewnie powielona wiele razy, że w Warszawie kłótnia w sklepowej kolejce zakończyła się wyciągnięciem broni palnej. Stereotyp Polaka, któremu nie wolno pozwolić na posiadanie broni, jest utrwalany. Trzeba siedzieć, szukać w internecie wpisów i przynajmniej próbować odkłamywać rzeczywistość. Z obrzydzeniem, ale staram się to robić.

Na stronie metrowarszawa.gazeta.pl taki oto tytuł: “Pozornie niewinna awantura o miejsce w kolejce w bielańskim sklepie. Wściekł się i wyciągnął broń”. Sam tytuł nadaje stosowny dramatyzm sytuacji, opis nieco inny wskazuje przebieg, ale też niczego sobie, najciekawsze są zdjęcia. Jeden panu drugiemu panu wepchnął się do kolejki, od słowa do słowa wyszli ze sklepu i jeden sięgnął po broń… Nie sięgnął aby strzelać do przeciwnika, sięgną wsadził za pas i odjechał. Mrożąca krew w żyłach historia brzmi w trzech zdaniach tak:

Wówczas (…) wyjął z samochodu przedmiot przypominający broń, przeładował go, schował za pasek i odjechał. To zachowanie zaniepokoiło klienta. Postanowił powiadomić ochronę i policję.

Kryminalni ustalili kim jest mężczyzna z podejrzanym przedmiotem. (…) został zatrzymany następnego dnia. W mieszkaniu policjanci znaleźli amunicję, rewolwer i pistolet. 

Mężczyzna odpowie za nielegalne posiadanie broni i amunicji oraz groźby karalne. Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Gdy zobaczyłem zdjęcia dokumentujące tą opowieść zacząłem się zwyczajnie śmiać. Oczywiście to był tylko mój śmiech. W Polskę poszła wiadomość o kłótliwym Polaku, co to miał nielegalnie broń palną i teraz grozi mu surowa kara.

Odkłamuję rzeczywistość. Po pierwsze zakładając, że to coś na zdjęciu jest bronią palną, na której posiadanie wymagane jest pozwolenie na broń, a groźby były groźbami, to przepisy brzmią tak:

Art.  263§2.  Kto bez wymaganego zezwolenia posiada broń palną lub amunicję, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Art.  190§1.  Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Rozumiem to, że publiczne pisanie, iż za nielegalne pisanie broni i groźby grodzi do 10 lat lepiej brzmi, ale chyba warto pisać prawdę? Tą elementarną prawdę można przecież było podać, nawet bez wiedzy specjalnej. Kodeks karny dostępny jest w internecie.

Kolejna sprawa jest taka, że to co coś, co na zdjęciu widać to przecież zwyczajne alarmowe, które w całym świecie są dostępne do zabawy. Rewolwer na nabój 6 mm, pistolet to alarmowy Walther na nabój 9 mm PAK. Nie poznaję czy to są alarmowce wprowadzone do obrony przez firmę Kolter, czy jakieś inne dosłownie – zabawki – nie zmienia to faktu, że to broń do wywoływania huku, a strzał do człowieka niczym mu nie zagraża. Strasznie “groźna broń”, a w istocie zabawki do strzelania na wiwat w Sylwestra…

Wspierajcie wysiłki tworzenia serwisu o broni i wolności. Konfrontowanie takich “wiadomości” z faktami musi następować na bieżąco. Opowieści o zabawkach też mogą wzbudzać niechęć Polaków do broni.