Katoliccy biskupi chcą likwidacji broni nuklearnej, po tym będzie pokój, będzie bezpieczeństwo…

Katoliccy biskupi wzywają USA i Europę do przyjęcia traktatu rozbrojeniowego dotyczącego broni nuklearnej. Traktat był głosowany w ONZ. Państwa posiadające broń nuklearną zbojkotowały międzynarodową konferencję. Zawiadamiałem o tym we wpisie ONZ przyjęła traktat o zakazie broni jądrowej, który na szczęście nie jest obowiązkowy.

Okazuje się, że biskupi ze Stanów Zjednoczonych i Europy z nadzieją podchodzą do oenzetowskiego traktatu o zakazie broni atomowej. Przewodniczący komisji sprawiedliwości i pokoju przy episkopatach USA i Europy już w 6 lipca wydali wspólne oświadczenie, w którym wzywali do przyjęcia tego traktatu. Teraz pomimo ograniczonego zasięgu jego obowiązywania wyrażają zadowolenie, iż został przyjęty, przekonani, że to pierwszy krok do całkowitej eliminacji arsenałów jądrowych. Mówi abp Jean-Claude Hollerich SJ, przewodniczący europejskiej Komisji „Iustitia et Pax”

Dla Kościoła świat bez broni jądrowej nadal jest realnym celem. We współczesnym świecie i przy istniejących w nim wielorakich zagrożeniach doktryna odstraszania nuklearnego nie jest adekwatną reakcją.

– powiedział Radiu Watykańskiemu abp Hollerich.

 (źródło malydziennik.pl)

Pięknie brzmi, prawda? Będzie pokój, będzie bezpiecznie. Czy tak należy rozumieć wezwanie biskupów do likwidacji broni jądrowej? Moim zdaniem właśnie tak. Nie inaczej, bo inaczej się nie da. Biskupi namawiając do likwidacji bronią jądrowej twierdzą, że wraz z jej likwidacją nastanie na świecie więcej pokoju i więcej powszechnego bezpieczeństwa. Zapewne w dalszej konsekwencji gwarantowaniem tego bezpieczeństwa, zgodnie z oczekiwaniem biskupów, zajmie się światowy rząd.
Do tego problemu można podejść na dwa sposoby. Pierwszy jest taki. Biskupi zakładają, że doktryna odstraszania nuklearnego nie działa jak trzeba? Hm… ja dostrzegam coś zupełnie odmiennego. Od kilkudziesięciu lat świat nie jest targany wojną światową. W minionym wieku były dwie, jedna po drugiej. Biskupi im nie zapobiegli. Od kilkudziesięciu lat świat cieszy się wielkim okresem prosperity. Być może ten czas się kończy, ale to nie przez atomową broń.
Czy biskupi proponują coś w zamian? Otóż nie. Biskupi chcą namówić cały świat na krok w ciemno, zlikwidujmy broń jądrową, a zobaczymy co będzie dalej. Moim zdaniem w dalszym kroku zaproponują światowy rząd, Franciszek Papież jest jego wielkim zwolennikiem. Straszą nas biskupi konsekwencjami użycia arsenałów jądrowych. Przecież od broni konwencjonalnej zginęło niepoliczenie więcej ludzi, niż od broni atomowej. Od broni konwencjonalnej nie giną ludzie w wojnach światowych nie z tego powodu, że są tacy dobrzy, a z tego powodu, że boją się ją rozpętać, bo doktryna odstraszania działa. Czy tego biskupi nie wiedzą? Moim zdaniem wiedzą doskonale.
Wbrew rozumowi zatem biskupi mówią, że będzie pokój, że będzie bezpieczeństwo. Niestety to może być dla wielu eschatologicznie zła wiadomość, znak przyszłych zdarzeń, opisanych w Biblii. Przytajcie sami z 1 listu Pawła do Tesaloniczan, rozdział 5. Niech każdy na własny rachunek zmierzy się z tymi słowami: