Moim zdaniem atrakcyjność Wojsk Obrony Terytorialnej w ocenie Polaków maleje

Jak podaje Dziennik Wschodni do skrzynek pocztowych mieszkańców Zamościa i okolic trafiły zaproszenia do wstąpienia w szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej. Takie apele pojawiły się także na stronach internetowych urzędów poszczególnych miast i gmin. Zgłasza się wielu chętnych, ale kontrakt podpisują nieliczni.

Zaproszenie do służby w 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej wysyła Wojskowa Komenda Uzupełnień w Zamościu.

– Listy intencyjne mogą znaleźć z skrzynkach pocztowych mieszkańcy miasta i gminy, żołnierze rezerwy, jak również osoby po kwalifikacji wojskowej, które nie pełniły czynnej służby wojskowej – tłumaczy ppłk Wojciech Witek, wojskowy komendant uzupełnień w Zamościu.

– Trafiły one już m.in. do ponad 300 żołnierzy rezerwy, kół łowieckich i ochotniczych straży pożarnych – dodaje mjr Tomasz Dąbkowski.

Komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Zamościu zwrócił się także do burmistrzów i prezydentów miast o zamieszczenie na stronach internetowych urzędów komunikatu do osób zainteresowanych służbą w WOT.

– W tej chwili tworzone są wojska terenowe – tłumaczy mjr Dąbkowski. – Oprócz batalionu w Lublinie ma powstać także batalion w Dęblinie, Chełmie i Zamościu. Dlatego nie ograniczamy liczby osób, które możemy przyjąć do służby. Zakwalifikowani są wszyscy spełniający wymagania.

– W bazie mamy już około 500 ochotników. To jednak osoby, które dopiero potencjalnie wyraziły zainteresowanie wstąpieniem do WOT. Dokumenty złożyli na razie nieliczni – dodaje mjr Dąbkowski.

Wojskowi mają nadzieję, że zainteresowanie taką służbą zwiększą gratyfikacje finansowe. Żołnierze WOT będą odbywać szkolenia w jednostce wojskowej średnio przez 20 dni w roku oraz 10 dni w okresie urlopowym. Za to oraz za gotowość do działania otrzymają ok. 500 zł miesięcznie (700 zł w przypadku żołnierzy rezerwy).

– Jestem przekonany, że poprawi to sytuację finansową wielu rodzin – podkreśla w liście do ochotników ppłk Witek.

(źródło Dziennik Wschodni)


Obym się mylił w mojej ocenie faktów, ale rozum odmienny wniosek podpowiada.

Co myślicie o akcji zachęcającej do wstąpienia do WOT? Moim zdaniem świadczy o tym, że bardzo mało Polaków chce wstępować do WOT. Oto kolejne dowody, słowa Wojskowego Komendanta Uzupełnień: kontrakt podpisują nieliczni; Zakwalifikowani są wszyscy spełniający wymagania. Nie ma chętnych i nie ma z czego wybierać, jest słabo, jest źle. Jest inaczej niż myślą urzędnicy. Nie cieszę się z tego wcale. Brak ochotników do obrony Polski to nie jest powód do mojej radości. Jednak gdy tak jest, trzeba szukać przyczyny. Oczywiście ja pewne podejrzenia mam.

W dniu 14 grudnia 2016 roku napisałem takie słowa, z wpisu Obrona Terytorialna Bezrobotnych?:

Moim zdaniem optymizm ministra Macierewicza wkrótce zostanie ostudzony. Stawiam tezę, że to właśnie (nie)posiadanie broni przesądzi o niewielkiej atrakcyjności Wojsk Obrony Terytorialnej. Ten element sprawia, że znika cała atrakcyjność idei ochotniczego uczestnictwa w WOT. To moje przypuszczenia, to moja teza, którą stawiam do dyskusji. Czas ją zweryfikuje. Ktoś musi ją wypowiedzieć, gdyby z czasem miało się okazać, że WOT nie działa jak zakłada min. Macierewicz.

Jeszcze wcześniej, bo w sierpniu 2015 roku pisałem we wpisie Powszechna obrona terytorialna, a broń palna:

Powszechna obrona terytorialna nie może być zbudowana bez karabinu w domu obrońcy. Moim zdaniem to sprawa oczywista. Urzędnicze planowanie, magazynowanie, może doprowadzić tylko do tego, że w godzinie W czegoś z całą pewnością zabraknie…

Kolejna informacja, która wpisuje się w moje podejrzenia, zapisana we wpisie Na 16 dniowym szkoleniu podstawowym żołnierz WOT zużywa 100 sztuk amunicji, czyli pal 6 nabojami dziennie:

Szkolenie podstawowe trwa 16 dni. Podczas tego szkolenia uczestnik średnio zużywa ok. 100 sztuk ostrej amunicji.

W ten sposób potwierdziły się moje przypuszczenia napisane w czerwcu tego roku, iż moim skromnym zdaniem w pierwszym lepszym napotkanym klubie strzeleckim szybciej i lepiej można nauczyć się strzelać, niż w Wojskach Obrony Terytorialnej.

A teraz mój krzyk ku przestrodze polityków.

Na litość Boską, zmądrzejcie ministrowie! Atrakcyjność WOT dla ochotnika patrioty jest żadna, lepiej jest zrobić pozwolenie na broń. To prostsza i pewniejsza droga aby móc doskonalić się w posługiwaniu bronią do obrony Polski. Albo zmienicie przepisy, pozwalając żołnierzowi WOT posiadać broń, albo sami będziecie musieli zostać ochotnikami, aby uzyskać stan 53 tys. wojska! Paniczny strach przed posiadaniem poza koszarami broni zniszczy ten projekt! Zakończy się to źle, bardzo źle dla wizerunku Polski, dla naszego bezpieczeństwa! Wszystko przez wasze ciasne umysły i paraliżujących strach przed uzbrojonym praworządnym Polakiem!

Czy ktoś czyta to co wieszczę od dwóch lat?