Przemyśl. Wystawa broni z I i II wojny światowej przekazanej przez policję

Ponad 20 sztuk broni z czasów I i II wojny światowej będzie można od przyszłego tygodnia oglądać na stałych ekspozycjach w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej w Przemyślu (Podkarpackie). Broń do muzeum przekazała Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie.

Rzeczniczka podkarpackiej policji nadkom. Marta Tabasz-Rygiel wyjaśniła PAP, że broń ta została odebrana osobom podejrzanym o nielegalne posiadanie broni i amunicji. Następnie na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego w Lesku została przekazana – ze względu na jej wartość historyczną – różnym instytucjom, w tym do Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej w Przemyślu.

Dyr. muzeum Jan Jarosz powiedział PAP, że przekazane militaria pochodzą głównie z czasów II wojny światowej, ale jest też kilka egzemplarzy z I wojny. Jest to broń polska, radziecka, niemiecka, angielska, a także z cesarstwa austro-węgierskiego.

Wśród nich znalazły się karabiny maszynowe takie jak: Schmeisser, ręczny karabin maszynowy (RKM) z magazynkiem, PPSz zwane potocznie pepeszami, pistolety ViS, Walther, Sten, a także granatnik używany podczas Kampanii Wrześniowej, który – jak zapewnił Jarosz – jest rzadkością.

Z kolei wśród starszych egzemplarzy broni z I wojny światowej znalazły się karabin powtarzalny Mannlicher używany w Armii Austro-Węgier, czy rosyjski karabin powtarzalny Mosin.

Przekazana broń uzupełni stałe ekspozycje dotyczące I i II wojny światowej prezentowane w przemyskim muzeum. Jarosz zapewnił, że będzie je można oglądać od przyszłego tygodnia.

Rzeczniczka policji dodała, że wśród odebranych podejrzanym militariów znalazł się też – będący rzadkością – karabin przeciwpancerny UR wzór 1935, ale on został przekazany do Zbiorów Wzorców Broni Palnej i Amunicji Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.

Przypomniała, że sprawa tych militariów ma początek w 2009 r., gdy podkarpaccy policjanci i funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali kilkanaście osób podejrzanych o posiadanie broni i amunicji bez wymaganego zezwolenia. Byli to mieszkańcy Podkarpacia oraz innych regionów kraju, którzy przy użyciu wykrywaczy metalu, poszukiwali w ziemi broni i amunicji, będących pozostałościami po obu wojnach. Znalezionym militariom przywracali pierwotny wygląd, a następie sprzedawali.

W czasie śledztwa zabezpieczono kilkadziesiąt jednostek broni palnej (karabiny, karabinki, pistolety maszynowe, pistolety, granatnik), kilkaset sztuk amunicji (granaty, pociski, naboje, w tym artyleryjskie) oraz wiele elementów broni, przygotowanych do konserwacji i remontu. (PAP)


Dostrzegam, że to nie pierwszy przypadek przekazywania broni muzeom. W czerwcu pisałem Lubuska policja przekazała historyczną broń do muzeów. Dzisiaj podobna wiadomość z Przemyśla i Rzeszowa. To dobrze, bo broni nie można niszczyć bez naprawdę ważnego powodu. Broń to też dziedzictwo narodowe.

Moim zdaniem broń niszczą tylko ludy ogłupiałe, które w ten sposób okazują lekceważenie dla swojego istnienia. Każdy naród, który mówi, że broń – narzędzie gwarantujące bezpieczeństwo – jest mu niepotrzebna, ma zaburzone naturalne postrzeganie codzienności. Jest stoczony zarazą pacyfizmu, naiwnej wiary, że jakoś to będzie, skoro jakoś to było zawsze. Mam chyba słuszne podejrzenia, że takie myślenie szczepią okupanci pokonanym. Takie myślenie zaszczepili nam komuniści, bo potrzebowali bezwolnych Polaków.

Oglądanie broni w muzeach jest moim zdaniem ważnym elementem edukacji społecznej. Jak się uczyć nie patrząc na przykład? Samo oglądanie obrazków w książkach nie wystarcza.