Psychiatrę z Newsweeka niepokoi rosnąca popularność obozów militarnych – czy to powrót do komunistycznej psychiatrii represyjnej?

Lewacki skowyt z Newsweeka, tak trzeba by określić tekst zatytułowany Dzieci strzelają z kałasznikowów do terrorystów. To najmodniejsze obozy tego lata. Sam tytuł może niegroźny, ale komentarz do faktów w tekście niezwykle toksyczny. Zdaje mi się, się, że lewactwo sięga po broń ostateczną. Wyjaśnienia zamiłowania do nauki posługiwania się bronią, stara się poszukiwać zasięgają opinii u psychiatry i pedagoga. To co odwiecznie było zupełnie zwyczajnym zjawiskiem, międzynarodówka lewacka dzisiaj zwalcza. Normalność dla nich jest patologią.

Same fakty podane w Newsweeku, o ile są prawdzie budzą optymizm:

Strzelają, czołgają się, trenują przenikanie na teren wroga. Najmodniejsze obozy tego lata, to militarne z inscenizacjami działań wojennych.

Słusznie skomentował poseł Bartosz Józwiak:

Komentarz do faktów wydaje mi się za to nawiązaniem do najlepszych wzorców komunistycznych prekursorów lewactwa. Lewacy przecież mają wspaniałe wzorce w ruskiej psychiatrii zwanej represyjną. To nie dzisiejsi lewacy wpadli pierwsi na pomysł, że to co im nie pasuje najlepiej zwalczać przy pomocy psychiatrów. To brzmi uczenie, gdy źródeł niepożądanych przez lewactwo zjawisk, poszukuje się w defektach ludzkiej psychiki. Przypominam, że w krajach komunistycznych przeciwników albo po prostu mordowano (co było zupełnie normalnych dla komunistów procederem), albo w bardziej subtelny sposób starano się ich niszczyć. W służbie partii stała nauka – psychiatria – a jakże. Pewnie zaangażowani w nią byli i wybitni profesorowie. Jak poucza wszystkowiedząca Wikipedia – Psychiatria represyjna w ZSRR to był sposób represjonowania przeciwników politycznych – dysydentów, a także osób uważanych za naruszające normy społeczne, polegająca na przymusowym leczeniu psychiatrycznym w szpitalu-więzieniu (szpital psychiatryczny specjalnego rodzaju, ros. психиатрическая больница специального типа, psichotiurma психотюрьма, pot. psichuszka, психушка). Metoda, stosowana incydentalnie w wielu krajach, masowy charakter uzyskała w ZSRR od lat 50. do lat 80. XX wieku. Stosowana także w innych krajach komunistycznych (Rumunia, Kuba, Chiny).  Jeszcze żyją psychiatrzy, którzy praktycznie stosowali psychiatrię represyjną. To wcale nie jest jakaś odległa historia.

Czy tygodnik Lisa sięga do najlepszych wzorców w krzewieniu przez siebie lewackiej ideologii? To oceńcie sami.

Pani psycholog w służbie zwalczania tego co postępowemu światu nie pasuje mówi: Nie rozumiem, co się dzieje z naszym krajem? Co się dzieje z nami? Przecież jeszcze niedawno, gdy z krajów objętych wojną docierały do nas zdjęcia, na których były dzieci z bronią, to się oburzaliśmy, jak ktoś mógł dzieciom dać broń do ręki. Przerażały nas te zdjęcia małych żołnierzy z karabinami maszynowymi. Dzielnie wspiera panią uczony profesor psychiatra: też niepokoi ta rosnąca popularność obozów militarnych. – Już od antyku w kulturze europejskiej, wychowując dzieci i młodzież dba się o kształtowanie umiejętności panowania nad agresją. Zachowania agresywne postrzegane są jako niepożądane. Z wyjątkami – takimi jak formowanie żołnierzy, gladiatorów, bojówkarzy, zawodowych zabójców, członków grup do zadań specjalnych.

Co począć? Albo nie zawracać na ten bełkot uwagi, albo skomentować wskazując skąd ta metoda może brać swoje źródło. Co do zasady staram się wyznawać zasadę, że nie należy dotykać czegoś co jest niemiłe w zapachu, bo może smród np. na bucie zostać. Tym razem postanowiłem podjąć ryzyko, bo tak bardzo mi się skojarzyła sowiecka psychiatria represyjna, że postanowiłem o tej obrzydliwej metodzie zwalczania tego co normalne wspomnieć.