Niemcy wyznaczają kierunek walki z terroryzmem – totalitarna kontrola społeczeństwa w imię bezpieczeństwa

Niemieccy komentatorzy wzywają po zamachu w Barcelonie do bardziej skutecznej walki z islamskim terroryzmem i zaznaczają, że zagrożeniem dla wolnych społeczeństw Zachodu nie jest państwo ze swoim aparatem kontroli i przymusu lecz islamscy dżihadyści.

“Sueddeutsche Zeitung” apeluje do czytelników, by nie godzili się na “krwawe jatki” i wzywa do bardziej zdecydowanego zwalczania terrorystów.

Terroryzm, pisze Tomas Avenarius, “sieje strach i nieufność” – między państwem a obywatelem, między większością a mniejszością, między autochtonami a imigrantami. Avenarius apeluje, by nie bać się kontroli ze strony państwa, gdyż to terroryzm jest problemem, a nie działania państwa, które próbuje chronić obywateli.

Zdaniem komentatora Europa musi przeciwstawić się terroryzmowi “z całym zmobilizowanym impetem”. Avenarius apeluje, by pozbyć się “odruchowej nieufności” wobec instytucji państwowych zapewniających bezpieczeństwo i by traktować jako głównych podejrzanych nie państwo lecz “szefów i żołnierzy dżihadu”.

Christiane Peitz w “Tagesspieglu” zwraca uwagę, że po każdym zamachu terrorystycznym politycy, w tym kanclerz Angela Merkel, powtarzają, że wolne społeczeństwa nie pozwolą dżihadystom na odebranie sobie wolności poruszania się i gromadzenia się. Autorka przypomina słowa Merkel wypowiedziane po zamachach w Paryżu w 2015 roku: “Wiemy, że nasze wolne życie jest silniejsze od terroryzmu”.

Peitz pisze, że Europejczycy “ograniczyli swoją wolność, by ją zachować”.

To fragment depeszy PAP. Skróciłem ją maksymalnie, aby nie zaśmiecać bloga niepotrzebnymi bzdurami. Pozostawiłem to co najważniejsze – co wymaga komentarza. Komentarza wymaga to, że Niemcy wyznaczają kierunek walki z terroryzmem. Postępowi Niemcy chcą nadal przyjmować islamistów do Europy, to założenie numer jeden. Nazywają je tolerancją, otwartością na wielokulturowość. Z drugiej strony dzisiaj już każdy, nawet największy idiota rozumie, że z uchodźcami do Europy wędruje wojna. Ta wojna nazywa się terroryzmem. Terroryzm zaś to wojna prowadzona z cywilami. Niemieccy postępowcy nie chcąc zrezygnować ze swojego obłędu przyjmowania obcych, chcą jednocześnie dalej żyć w świecie opartym o czerpanie fizycznej przyjemnościach. Wymyśli zatem rozwiązanie. Będzie jeszcze więcej rządu, jeszcze więcej kontroli, jeszcze więcej uprawnień dla władzy, a wszystko po to aby było bezpiecznie i przyjemnie zarazem.

W naturze człowieka jest zapisany przez Boga mechanizm nieufności wobec ludzkiej władzy. Można powiedzieć, że to taki elementarz dla każdego kto zagląda do Biblii. Jezus (ew. Mateusza 20,25) tak nauczał: Wiecie, jak władcy narodów umieją je sobie podporządkować i jak wielcy tego wiata potrafią dać im się we znaki. W wielu miejscach Biblia poucza, że nie wolno rezygnować z wolności. Historia ludzkości dowodzi, że rząd ludzki nieustannie chce mieć więcej i więcej władzy nad człowiekiem i zawsze metodycznie ją zdobywa. Człowiek pragnie być wolny. Od czasu do czasu jest upust tym pragnieniom, robi się jakaś rewolucja, krew się leje, a wszytko z tego powodu, że gatunek ludzki potrzebuje wolności. Tyran, tyrania – o tym są całe biblioteki napisane. No tak, ale żaden lewak nie przyjmuje do swojej ograniczonej świadomości, że takie zjawisko może pojawić się na globalną skalę. Gdzie by tam Kubusiowi Puchatkowi taka myśl mogła zaświtać w pluszowej i pełnej trocin łepetynie?

Jeszcze jeden fakt z najnowszej historii ziemi. Najpotężniejsze państwo świata, supermocarstwo do dnia dzisiejszego, ufundowano na zasadzie nieufności obywatela wobec rządu. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej – miejsce niespotykanej w dziejach ludzkości prosperity tak ukształtowano, aby obywatel miał narzędzia przeciwstawienia się rządowi, który może opanować tytan. To po pierwsze zakłada, że tyran może się pojawić, a po wtóre pokazuje, że ludzkość rozkwita gdy jest w stanie wolności osobistej. Absolutnie tej wolności nie można pojmować nieudolną próbą robienia filozofii z poddawania się niewoli zamkniętej w słowach: Europejczycy ograniczyli swoją wolność, by ją zachować. To jakiś nieprawdopodobny bełkot mentalnego niewolnika. Wolny, ale na sznurku, cóż to za obłąkańcze pojęcie wolności? A tak przepraszam, nie dostrzegłem tego, że będąc mentalnym niewolnikiem można być wolnym na długość łańcucha. Łańcucha, którego długością bydlęciu na polu wyznacza się miejsce gdzie ma żreć pyszną trawę – z woli właściciela, który długość łańcucha wyznacza dowolnie i na końcu bydlę wydoi.

Ci bezgraniczni głupcy zupełnie nie zakładają tego, hipotetycznie chociaż, że imigranci islamscy właśnie takie mają spełnić zadanie. mają zasiać strach, aby ludzie dobrowolnie założyli obroże. Nie da się kilku setek milionów ludzi zniewolić bez ich przyzwolenia. Tu mamy metodę, imigranci mają sprawić totalitarną kontrolę rządów nad społeczeństwami w imię bezpieczeństwa i świętego spokoju. Spod takiego jarzma albo będzie niezwykle trudno, albo nigdy nie uda się wyzwolić.

Pisze się czasem, że to Soros stoi za falą imigrantów. Pisze się, że to zwolennik rządu światowego. Ci ludzie wyzuci z tradycyjnego pojmowania wolności, zupełnie nie potrafią tych faktów ze sobą zestawić. Oczywiście nie mam pojęcia kto z ludzi uruchamia fale imigrantów, nie wiem kto im każde mordować dzieci, ale tylko kompletny głupek – taki zwykły podwórkowy – jest w stanie sądzić, że to zjawisko tak nagle zrobiło się samo.

W skali wartości, większą wartością jest zachowanie osobistej wolności niż osobistego bezpieczeństwa. Oczywiście nie twierdzę, że rząd ludzki nie powinien dbać o bezpieczeństwo obywateli. Powinien, a jakże i powinien brać na to podatki. Jednak gdy pojawia się wybór co ważniejsze odebranie elementu wolności pod hasłem zapewnienia bezpieczeństwa, niż zachowanie wolności – należy od tego wyboru odstąpić. Odebranie wolności nie może odbywać się pod hasłem bezpieczeństwa. To droga pozorna. To miraż, który w istocie sprawi jeszcze większe niebezpieczeństwo dla człowieka. Będzie Europejczyk bezpieczny od machania maczetą, ale nie będzie mógł bez pozwolenia rządu o niczym postanowić. Co bardziej niebezpieczne? Odbieranie wolność w imię bezpieczeństwa sprawia, że wszyscy tracą wolność, a przecież nie wszyscy są zagrożeni, tym samym nie wszyscy zyskują bezpieczeństwo. Odebranie wolności w imię bezpieczeństwa zmusza tych, którzy bardziej cenią wolność niż bezpieczeństwo do rezygnacji z wolności.

Warto wreszcie przypomnieć, że to nikt inny niż komuniści, ci najgorsi, spod rewolucyjnego sztandaru, ci znad dołów śmierci apelowali, by nie bać się kontroli ze strony państwa, gdyż działania państwa mają zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. Ci, którzy ustanawiali karę śmierci za nielegalne posiadanie broni, aby móc w imię prawa mordować polskich patriotów, właśnie ci robili to zapewniając o jak najlepszych intencjach władzy wobec obywateli. Nie zapominajcie, nie dajcie się ogłupiać!

Na koniec zapamiętajcie, że rząd, który jest na tyle duży, aby ci zapewnić wszystko, jest na tyle duży, że jest w stanie ci wszystko odebrać, pierwszą odbierze wolność. Innego rozumowania nie ma. Uznanie, że rząd tego nie zrobi, bo tak mówi, jest tak samo mądre, jak przekonanie, że Hitler sam wybrał się na przywódcę Rzeszy. Też gdy go Niemcy wybierali, nie mówił, że będzie bez opamiętania miliony niewinnych mordował. Ci Niemcy mają chyba we krwi takie układanie spraw, aby rządy spokojnie mógł sprawować ludobójca. Raz już ludobójcę uczynili swoim kanclerzem. Teraz nam proponują zrzeczenie się wolność, czyżby ludobójca był już w pogotowiu, przygotowany na objęcie władzy?

Argumentować można na przeróżne sposoby. Zapewne nie wyczerpałem tematu. Rzucam wątek do dalszej dyskusji. Nie możemy udawać, że temat nie istnieje. Na blogu piszę o tym od dawana i nie mam zamiaru przestawać.