Obrona po amerykańsku – czyli musi być skutecznie, a bandziory mają się bać

Floryda, USA. Około 2:45 nad ranem mieszkankę Panama City Beach obudziły dźwięki dochodzące spoza domu. Obudziła więc męża, który dostrzegł trzech mężczyzn włamujących się do ich samochodów stojących na ulicy. Mężczyzna wcześniej zostawił w jednym z nich pistolet 9 mm, więc poprosił żonę aby zaopiekowała się dziećmi, a sam wziął AK-47 i wyszedł skonfrontować się z włamywaczami.

Zobaczywszy go złodzieje uciekli do pobliskiego samochodu, którym zamierzali odjechać. Ale jeden z nich, 19-letni Tristen Wilson, odwrócił się do właściciela domu w sposób, który sugerował, że ma on broń. Mężczyzna zareagował otwierając ogień w stronę złodzieja. Trafił Wilsona w nogę, zbił szybę i uszkodził jedną z opon samochodu podejrzanych.

Floryda to stan w którym obowiązują zasady ochrony miru domowego pozwalające na legalne użycie broni w celu ochrony domów i pojazdów przez ich właścicieli (tzw. Castle Doctrine czy Castle Law). Dlatego też strzelający raczej nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za swoje zgodne z prawem działanie.

Ktoś może się zastanawiać, czy prawo to ma zastosowanie w przypadku zwykłego włamania do samochodu, ale takie tezy powinny zostać odrzucone. Strzelający wiedział, że w jednym z jego pojazdów była broń. Mógł się z tego powodu obawiać o swoje bezpieczeństwo i dlatego wyszedł uzbrojony.

Otworzył ogień dopiero wtedy gdy Wilson odwrócił się do niego w sposób, który zrodził lęk, że zostanie postrzelony. Pomijając inne fakty w tej sprawie ten wydaje się wystarczający, żeby uznać użycie broni za zasadne.

Ważny jest odstraszający wpływ takich historii na przestępców. Wydaje się wielce prawdopodobne, że żaden z tych trzech rabusiów nie wybierze się już na robotę we wczesnych godzinach rannych. Może ten incydent skłoni ich do poważnego przemyślenia swoich planów na przyszłość. 

Oczywistym jest, że nie powinniśmy strzelać do kryminalistów, którzy nie stanowią dla nas w danym momencie żadnego zagrożenia. Jednak wpływ jaki uzbrojony obywatel ma na walkę z przestępczością nie pozostaje bez znaczenia. 

(źródło bearingarms.com tłumaczenie Tomasz Trocki)

Właściwie to nic więcej niż to co napisałem w tytule napisać nie można. Obrona ma być skuteczna, a bandziory mają się bać. Tylko tyle i aż tyle zarazem. Bardzo szeroko Amerykanie traktują swoje prawo do obrony. W Polsce tak szerokie podejście jest niespotykane. Niech nigdy nikomu nie przyjdzie do głowy strzelać do włamywacza włamującego się do samochodu. Oj marny byłby los tego kto wpadłby na pomysł obrony w takiej sytuacji.

Przy okazji zastanawiania się nad komentarzem do tego wpisu znalazłem bardzo ciekawy wyrok z Polski. Zamieszczę go w kolejnym wpisie, będzie o obronie koniecznej made in Poland z wykorzystaniem broni palnej.