Ambasador USA twierdzi, że misja ONZ w Libanie nie zapobiega przemytowi broni dla islamskiego Hezbollahu

Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley oskarżyła w piątek misję ONZ w Libanie (UNIFIL) o to, że nie zapobiega przemytowi irańskiej broni dla Hezbollahu. Rada Bezpieczeństwa ONZ debatuje nad przedłużeniem mandatu UNIFIL, który upływa z końcem sierpnia.

“UNIFIL nie wykonuje swej pracy w sposób efektywny” i nie jest w stanie zablokować “masowego zaopatrywania Hezbollahu w broń, głównie za sprawą przemytu z Iranu” – powiedziała Haley.

“To nie jest zapobieganie wojnie, to jest przygotowywanie wojny” – dodała.

W związku z debatą nad przedłużeniem misji błękitnych hełmów Waszyngton zabiega o poszerzenie jej mandatu, czemu sprzeciwia się Moskwa oraz Paryż i Rzym; kontyngenty Włoch i Francji w Libanie są szczególnie liczne – podaje AFP. Cała misja UNIFIL liczy obecnie około 10,5 tys. żołnierzy.

Błękitne hełmy nie mają prawa do podejmowania interwencji na terenach stanowiących własność prywatną, z wyłączeniem sytuacji stanowiących “nieuchronne ryzyko” wrogiego ataku.

Haley podkreśliła, że Waszyngton chce, by rezolucja RB ONZ odnawiająca mandat tej misji “wyrażała jasno, co powinien robić UNIFIL”. Dodała też: “Hezbollah jest organizacją terrorystyczną, która działa bardzo destabilizująco na region i otwarcie grozi Izraelowi”.

Ambasador skrytykowała też szefa misji generała Michaela Beary’ego, twierdząc, że jest jedyną osobą, która “nie widzi” przemytu broni; jednak rzecznik ONZ Stephane Dujarric oznajmił, że jego organizacja “ma pełne zaufanie do pracy generała”.

Misja UNIFIL – Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ w Libanie powstała w 1978 roku, by kontrolować granicę libańsko-izraelską. Po wojnie między Izraelem a libańskim Hezbollahem w 2006 roku została przedłużona. (PAP)


Oczywiście, że nie zapobiega, bo jak niby na zapobiegać? Hezbollah to islamska partyzantka w Libanie. Ludzie z ulicy, nie do rozpoznania. Ich siły są chyba znaczniejsze niż Libańskiej armii. Niewykonalne jest aby misja UNIFIL w Libanie mogła zapobiegać ich działaniom. Nie wiem jak potężna by to musiała być stryktura militarna. Granica Syrii i Libanu to góry. Nie da się kontrolować takiej granicy, bez lotnictwa. UNIFIL nie jest w samoloty wyposażony. Od czasu do czasu jakiś transporcik broni rozwalą Izraelskie samoloty.

Kiedyś, do czasu rządów Tuska, Polska również była zaangażowana w udział w misji UNIFIL. Kiedyś, już wiele lat temu miałem okazję zobaczyć Liban na własne oczy, z takiej oto oenzetowskiej Toyoty. Widziałem jak Hezbollah ćwiczył strzelanie nie będąc niepokojony przez libańskie wojsko.

Liban cieszy się wolnością od Syryjskiej okupacji od 2005 roku. Liban, niegdyś nazywany Szwajcarią Bliskiego Wschodu coraz bardziej jest opanowywany przez macki islamskich organizacji. Problem powraca, moim zdaniem na jeszcze większą skalę. Polega on na tym, że Iran za wszelką cenę chce stworzyć korytarz z Iranu do Morza Śródziemnego. Pomaga w tym Hezbollah. Na to zaś nie chcą pozwolić Żydzi. Połączenie Iranu, Syrii z Hezbollahem, przy parasolu ochrony Rosji, stwarza w tamtym rejonie straszliwe zagrożenie. Reżim ajatollahów w Iranie jest śmiertelnie niebezpieczny, to państwo wyznaniowe, w którym rządzi złowrogi wobec naszej cywilizacji islam.