Czy w Los Angeles zostanie zniesiony zakaz sprzedaży broni kompaktowej? Walczą o to organizacje społeczne

Rada Miasta Los Angeles w Kalifornia będzie głosowała we wtorek, nad zakończeniem 16-letniego zakazu posiadania broni kompaktowej.
W Los Angeles obowiązuje zakaz sprzedawania broni o długości mniejszej niż 6,75 cala i wysokości mniejszej niż 4,5 cala.
Zwolennicy Drugiej Poprawki twierdzą, że zakaz wyłącznie szkodzi kobietom i niepełnosprawnym właścicielom broni, którzy potrzebują broni mniejszych rozmiarów, aby bronić się przed ewentualnymi napastnikami. Zakazem objęty jest narzędzie do samoobrony. Amerykanie w Los Angeles mówią, że zakaz powinien nosić nazywać się “Prawo o obronie kryminalistów atakujących domy”. Do zakazu stosują się przestrzegający prawa obywatele, którzy wykorzystywaliby taką broń do samoobrony. Tego rodzaju zakaz nie wpływa na zapobieganie wykorzystywaniu kompaktowej broni do przestępstw.
Głosowanie odbywa się z uwagi na rosnącą presji ze strony organizacji społecznych – NRA i CRPA (California Rifle and Pistol Association), które podnoszą, że ograniczenia muszą być zgodne z prawem stanowym.

(źródło breitbart.com)


 

Lewica amerykańska jest jednak prekursorem bardzo wielu idiotyzmów, z którymi z opóźnionym borykamy się także w Europie. Tylko czekać jak jakiś obłąkany unijny lewacki komisarz wpadnie na pomysł zastosowania podobnego zakazu. A co, kto mu zabroni, przecież jest panem naszego życia i może wpisywać w obowiązujące prawo co tylko mu do pustego lewackiego łba wpadnie.

Ta wiadomość pokazuje też, że organizacje społeczne to niezastąpiona siła. Oczywiście daleko nam do społeczeństwa obywatelskiego w USA, ale chociaż pozazdrościć warto tego jak Amerykanie są zorganizowani.

No i trzecia sprawa, wałkowana u mnie na blogu nieustannie, to skutki wszelkich administracyjnych zakazów. Oczywiste jest na całym świecie, że każdy administracyjny zakaz posiadania broni adresowany jest wyłącznie do przestrzegających prawa obywateli. Jego skutek jest dokładnie odwrotny od zamierzonego, na administracyjnym zakazie korzystają wyłącznie bandyci, bo sami mogąc być uzbrojeni, mają przed sobą administracyjnie rozbrojonych obywateli. Lewicowe “myślenie” podpowiada kontrargument, że im więcej broni w rękach ludzi, tym więcej broni przejdzie w łapy przestępców. Nie mam pojęcia skąd taki wniosek się bierze? W Polsce pojawia się podobne “rozumowanie”, a przecież utrata broni z rąk praworządnych praktycznie nie występuje. Jak broń ginie, to z policyjnych lub wojskowym magazynów.

Chyba można zaobserwować w USA kierunek, wraz z nastaniem rządów Donalda Trumpa, na znoszenie lewackich zakazów dotyczących broni. W Europie, w Polsce po tym można poznać, że rządzi lewica, że ta sprawa idzie przeciwnym kierunku jak w Europie, lub stoi w miejscu jak w Polsce.