Do krakowskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie dotyczące przetargu na wynajem strzelnicy Piłsudskiego

Do krakowskiej prokuratury rejonowej wpłynęło zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa w związku z przetargiem na wynajem zabytkowej strzelnicy Józefa Piłsudskiego – poinformował w piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.

W złożonej dokumentacji jeden z oferentów wskazał na możliwość popełnienia przestępstwa przez członków komisji przetargowej oraz prezydenta miasta Krakowa. Prokuratura zarejestrowała postępowanie o czyn polegający na ukryciu dokumentacji przetargowej. W związku ze sprawą w siedzibie Zarządu Infrastruktury Sportowej – organizatora przetargu zabezpieczono dokumentację przetargową.

„Na obecnym etapie trwają czynności mające na celu weryfikację zawiadomienia, w tym procesowe zabezpieczenie kwestionowanej dokumentacji” – wyjaśnił rzecznik prasowy.

Zabytkowa strzelnica, w której ćwiczyli legioniści Józefa Piłsudskiego, została niedawno wyremontowana za 12 mln zł (głównie ze środków gminy Kraków). Przez ostatnie trzy miesiące trwał przetarg na użytkowanie obiektu – zwycięzca byłby opiekunem strzelnicy przez 40 lat.

W środę Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie zdecydował, że będzie nowy przetarg na operatora zabytkowej strzelnicy na Woli Justowskiej. Poprzedni przetarg, budzący kontrowersje, został zamknięty.

Wcześniej o sprawie donosiły krakowskie media, a także mieszkańcy i radni Woli Justowskiej – zwracano uwagę, że przetarg jest zorganizowany w sposób nieprzejrzysty, a jego szczegóły są niejawne.

W przetargu na użytkowanie zabytkowej strzelnicy wzięli udział czterej oferenci: fundacja Wiedza, prywatny szpital Ortopedicum, spółka Sławakowska 1 (należy do kierowcy rajdowego Michała Kościuszki) oraz firma Kinko. Jeszcze przed remontem Zarząd Infrastruktury Sportowej zapowiadał, że odnowiony obiekt posłuży do celów sportowo-rekreacyjnych i wystawienniczo-konferencyjnych.

Strzelnica na Woli Justowskiej została wzniesiona w latach 1886-87, a rozbudowana pod kierunkiem inż. Emila Gołogórskiego w 1898 r. Była elementem zaplecza garnizonu Twierdzy Kraków, służyła żołnierzom austriackim, a potem m.in. członkom Związku Strzeleckiego – paramilitarnej organizacji powołanej w 1910 r. W przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej doskonalili tu swoje umiejętności legioniści Józefa Piłsudskiego. Zarówno w okresie międzywojennym, jak i po drugiej wojnie światowej, strzelnica należała do krakowskiego garnizonu. W latach 90. XX obiekt, wymagający gruntownego remontu, przejęła gmina miejska Kraków. (PAP)


 

Sprawa nie dotyczy strzelnicy w znaczeniu funkcjonalnym, bowiem odrestaurowana strzelnica na Woli Justowskiej, na której ćwiczyli legioniści Józefa Piłsudskiego, jest strzelnicą wyłącznie z nazwy. Będzie tam siłowania, bilard i kawiarnia, ogólnie tzw. kultura, a nie nauka strzelania. Nie w tym rzecz. Zamieszczając wpis chciałem tylko pokazać jakie ryzyko idzie wraz z programem ogłoszonym przez MON, dotyczącym budowy i rewitalizacji strzelnic. To ryzyko brzmi: wałkarstwo i złodziejstwo.

Niestety dobra darmowe kuszą przeróżnych złodziei, szubrawców i chętnych na szybkie bogactwo. Samorządy to moim zdaniem siedlisko samorządowych wałkarzy, kumpli kogo trzeba… Obawiam się tego, że jak pojawią się pieniądze w dyspozycji samorządów na budowę strzelnic, przeróżni kumple naprawdę porządnie na budowie strzelnicy zarobią. Porządny zarobek niekoniecznie przełoży się na atrakcyjność strzelnicy.

Moim zdaniem strzelnice w powiatach powinny być budowane przez kluby strzeleckie, czy stowarzyszenia których celem jest sport strzelecki czy nauka strzelania. Nawet niech będą to stowarzyszenia strzeleckie, które zgodnie z obowiązującymi przepisani posiadają licencje PZSS. Pieniądze wydawana na budowę strzelnic przez organizacje społeczne przełożą się na jakość obiektów, a nie jakość pensyjek urzędasów.

Strzelnice budowane za pieniądze MON moim zdaniem powinny być wyłącznie ziemne, o długości osi strzeleckich co najmniej 100 metrów, a gdy się da to i 300 metrów. W takim przypadku największym problem jest odpowiednia nieruchomość oraz koszty prac ziemnych. Im mniej skomplikowana budowla, tym bardziej weryfikowalne są koszty. W tym kierunku powinien dążyć MON. Jak będzie, już wkrótce zobaczymy.