Jeszcze o masowym morderstwie w kościele baptystów w Sutherland Springs w Teksasie

Sprawa strzelaniny w Sutherland Springs jest dla wszystkich bolesna. Co bystrzejsi obserwatorzy zauważyli, że cała sprawa mogłaby się rozwinąć dużo gorzej. Gdy po skończonej rzezi zabójca wybiegł z kościoła, to znalazł się w polu widzenia Stephena Willeforda mieszkającego w pobliżu First Baptist Church.

Willeford przebywał w sypialni swojego domu, gdy jego córka poinformowała go o usłyszanych odgłosach strzałów. Były instruktor strzelectwa NRA wyjął z sejfu broń podczas gdy córka wyjrzała jeszcze raz na ulicę. Poinformowała go, że zauważyła przed kościołem strzelającego mężczyznę ubranego w czarny strój taktyczny.

“Słyszałem strzały, jeden po drugim, bardzo szybkie — takie ‘pop pop pop pop’, i wiedziałem, że za każdym z nich stoi jakaś ofiara, że padły w czyimś kierunku, że to nie były strzały przypadkowe”, powiedział Willeford.

Załadował magazynek i pobiegł przez ulicę w stronę kościoła. Nie tracił czasu nawet na założenie obuwia. Gdy tylko zobaczył mordercę nastąpiła między nimi wymiana ognia.

“Zobaczył mnie i jak zobaczyłem jego,” powiedział Willeford. “Stanąłem za zaparkowanym pick-up’em wykorzystując go jako osłonę.”

“Wiedziałem, że go trafiłem”, kontynuuje Willeford. “Dostał się do swojego pojazdu, i wystrzelił jeszcze kilka razy przez boczne okno. Strzeliłem do niego, gdy tylko szyba się rozprysła.”

Gdy tylko zabójca oddalił się uciekając autem Willeford poprosił o pomoc kierowcę ciężarówki, która zatrzymała się przed znakiem “stop”. Powiedział do kierowcy “Tamten facet właśnie strzelał w kościele Baptystów. Musimy go zatrzymać.”  Zaczęli pościg. Zwolnili dopiero, gdy zbliżyli się do uciekającego mordercy. Ten próbując im uciec zjechał z drogi i wpadł do rowu przewracając się.

Willeford twierdzi, że krzyczał do mordercy, by ten wysiadł z wozu. Bezskutecznie, ponieważ 26-letni zabójca prawdopodobnie odebrał sobie już wtedy życie.

W ciągu następnych godzin i dni po tej tragedii pojawią się tacy, którzy będą chcieli rozbroić praworządnych obywateli. Ważne jest więc by pamiętać, że bez Stephena Willeforda ta tragedia mogła być jeszcze większa. Nie wiadomo o ile większa, bo powstrzymał ją dzielny człowiek. Te same osoby chciały by rozbroić również Willeforda. Te same głosy chciały by rozbroić niezliczoną liczbę ludzi wyszkolonych by umieć odpowiedzieć na podobny atak podobnie jak zrobił to instruktor strzelectwa NRA.

Willeford powiedział, że nie czuje się bohaterem. Ale to nie prawda. Jest wzorcowym przykładem dobrego człowieka z bronią, i samo to już czyni go bohaterem. Nigdy nie dowiemy się jak wiele istnień ocalił dzięki swojej odwadze i decyzji by wziąć sprawy w swoje ręce. Dzięki tej decyzji, i świadomej woli obrony innych ludzi, zabójca został powstrzymany.

Znajdą się również tacy, którzy będą próbowali umniejszać jego działania. Powiedzą, że zabójca i tak zakończył już wcześniej rzeź w kościele. Zapominają jednak, że celem nie był kościół lecz przebywająca tam często teściowa mordercy.

Kto jeszcze musiałby zginać z powodu ich rodzinnych nieporozumień?

Dzięki Stephenowi Willefordowi nigdy się na szczęście tego nie dowiemy.

(źródło bearingarms.com tłumaczenie Tomasz Trocki)

 

Pęd za coraz to nowymi informacjami sprawia, że nawet bardzo ważne sprawy w przestrzeni publicznej “żyją” maksymalnie jeden dzień, no może dwa. Wówczas na ogół pojawiają się skrajne emocje co utrudnia rozważanie zarówno przebiegu jakiegoś zdarzenia, jak i wciągnięcia wniosków na przyszłość. Wówczas ocena jest pobieżna, niepraktyczna. Od rzezi chrześcijan w kościele baptystów w Sutherland Springs minął już jakiś czas, warto rozważyć sprawę bez emocji.

W amerykańskim internecie znalazłem jeden z wielu tekstów, który zwraca uwagę na bardzo istotne okoliczności sprawy. Te okoliczności zostały bardzo dobrze opisane w powyższym tekście. Znowu uzbrojony cywilny obywatel znalazł się pierwszy na miejscu ataku. Znowu okazało się, że to nie służby, aby zwyczajny Amerykanin rozpoczął pierwszy akcję przeciwko mordercy. Znowu okazało się, że pan Zieliński opowiada bzdury o tym, że to służby zapewniają ludziom bezpieczeństwo.