Wojsko Polskie kupuje amunicję krążącą

Tysiąc bezzałogowych aparatów latających Warmate mogących przenosić głowice bojowe kupi MON od firmy WB Electronics – przewiduje kontrakt podpisany w poniedziałek w Ożarowie Mazowieckim. Pierwszych kilkadziesiąt zestawów ma trafić do wojska jeszcze w tym roku.

“Kontrakt opiewa na tysiąc takich pocisków – przynajmniej w pierwszym podejściu. Zaczną być dostarczane do jednostek wojskowych jeszcze w tym roku, całość realizacji w roku przyszłym” – powiedział minister obrony Antoni Macierewicz.

Prezes WB Electronics Piotr Wojciechowski pytany o wartość kontraktu, zastrzegł, że jest ona tajemnicą handlową, ujawnił, że jest to ponad 100 mln zł. Szef MON zastrzegł, że wartość umowy “niewiele przekracza” tę kwotę.

(fot. Twitter MON)

Warmate – jak mówił Wojciechowski – to broń przeznaczona dla plutonów i drużyn lekkiej piechoty do działania w terenie otwartym i średnio zurbanizowanym, do niszczenia punktów umocnionych i lekkich pojazdów opancerzonych. Zestaw może być przenoszony przez dwóch żołnierzy; szef MON zwracał uwagę na ergonomię plecaków mieszczących Warmate’a. Bezzałogowiec może przenosić trzy głowice: odłamkowo-burzącą, kumulacyjną, treningową, są też głowice obserwacyjne z kamerą światła dziennego i podczerwieni.

Szef MON i prezes WB Electronics zwracali uwagę, że broń, która ma trafić do wojsk operacyjnych, w tym specjalnych, i do obrony terytorialnej, powstaje w kooperacji przemysłu prywatnego i państwowego, wchodzącego w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz wojskowych instytucji badawczych. Głowice bojowe zostały opracowane przez Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia, produkcja odbywa się w bydgoskich zakładach Belma.

(fot. Twitter MON)

“Kontrakt powinien zaspokoić podstawowe potrzeby zarówno Wojsk Specjalnych, wojsk operacyjnych, jak i Wojsk Obrony Terytorialnej. Chociaż inspiracja wyszła od WOT, to będą one używane przez wszystkie rodzaje wojsk” – zaznaczył Macierewicz. Dodał, że pierwsze miesiące mają posłużyć zbieraniu doświadczeń pozwalających na doskonalenie broni.

“Mamy szansę wyposażyć nasze wojsko w najnowocześniejsze typy broni, cieszę się bardzo, że to Wojska Obrony Terytorialnej nadają taką dynamikę, chętnie się dzielą doświadczeniami i pomysłami, a pozostałe jednostki z tego chętnie korzystają. Liczymy na to, że skutecznie będą one odstraszały każdego wroga i na to, że WB będzie produkcję realizował w takich terminach, w których się umówiliśmy, a my będziemy zainteresowani nabywaniem coraz większej ilości tego sprzętu” – mówił Macierewicz.

Dopytywany, do jakiego rodzaju zadań bojowych będzie można wykorzystać nowe uzbrojenie, szef MON odparł, że pełen zakres jego możliwości będzie znany za kilka miesięcy. “Cały zakres wykorzystywania tej amunicji zostanie zidentyfikowany po pierwszych miesiącach jej używania. Chcemy traktować pierwsze miesiące jako pewnego rodzaju test realizowany w warunkach polowych, który pozwoli udoskonalać tę broń” – mówił.

Wojciechowski dodał, że “jest to system przeznaczony do działania w terenie otwartym, średnio zurbanizowanym, do niszczenia punktów umocnionych oraz lekkich pojazdów opancerzonych”.

(fot. MON)

Prezes WB zaznaczył, że Warmate “jest całkowicie produkowany w Polsce, nie uzależniamy się od żadnego zewnętrznego partnera”. “Dysponujemy wszystkimi kodami źródłowymi, wszystkie elementy tego systemu są opracowane w Polsce, możemy go nie tylko wytwarzać dla polskich sił zbrojnych, ale jest to również oferta eksportowa” – dodał.

Podkreślił, że system jest już używany przez jeden z krajów NATO, a w innych krajach trwają postępowania przetargowe i “być może będzie to pewien symbol polskiego przemysłu zbrojeniowego”. Do końca roku spółka spodziewa się mieć ok. 10 odbiorców tej broni, którą sprzedaje np. na Ukrainę.

WB Electronics dostarcza wojsku bezzałogowce FlyEye, uczestniczy w programach armatohaubicy Krab, produkuje elementy wieży samobieżnego moździerza Rak, uczestniczy też, jako producent radiostacji, w programie indywidualnego wyposażenia żołnierza Tytan.

Zasięg bojowego aparatu latającego Warmate wynosi 10 km, długotrwałość lotu 30 min, masa startowa ok. 4,5 kg, rozpiętość 1,4 m, a długość kadłuba 1,1 m. (PAP)


Podoba mi się ten pomysł. To lepsze niż moździerz. Nagle nie wiadomo z którego kierunku leci to na głowę i robi wielkie bum. Pewnie jeszcze do tego leci nisko i po cichu. Im więcej tego rodzaju nowinek w polskiej armii, tym lepiej dla nas i tym gorzej dla wrogów. Wrogów zaś mamy, nie oszukujmy się. Mamy ich w Polsce i mamy ich za miedzą. Ci w Polsce trują nam umysły, ci za miedzą ostrzą na nas zęby. Jedni i drudzy są śmiertelnie niebezpieczni.