Istnieją poważne argumenty aby znieść reglamentację w zakresie liczby egzemplarzy broni określanej w decyzji pozwolenie na broń

Przy okazji udzielenia przez MSWiA odpowiedzi na moją petycję w zakresie zmiany sposobu przechowywania broni w ilości ponad 50 egzemplarzy, otrzymałem z Ministerstwa bardzo ciekawe zestawienie. To zestawienie pozwala mi na postawienie tezy, że w ustawie o broni i amunicji należy zlikwidować zapis o reglamentacji ilości egzemplarzy broni w pozwoleniu na broń.

Na początek stan prawny. W ustawie o broni i amunicji z 1999 roku istnieje przepis art. 12 ust. 1, który stanowi: Pozwolenie na broń wydawane jest w drodze decyzji administracyjnej, w której określa się cel, w jakim zostało wydane oraz rodzaj i liczbę egzemplarzy broni. O liczbie egzemplarzy broni pisałem obszernie we wpisie Liczba egzemplarzy broni w pozwoleniu na broń. Z kolei w innym wpisie pt. Ważna przyczyna posiadania określonej ilości egzemplarzy broni powraca wskazywałem jak patologiczne zjawiska w procesie policyjnego stosowania prawa wywołuje tej treści przepis. Przepis, a właściwie ta jego część, która nakazuje w decyzji określić liczbę egzemplarzy broni, jak sądzę został wprowadzony na skutek istnienia patologicznej nieufności władzy do Polaków.

Taka regulacja nie istniała w przepisach obowiązujących do dnia wejścia w życie ustawy o broni i amunicji z 1999 roku. W poprzednio obowiązującej komunistycznej ustawie z 1961 o broni, amunicji i materiałach wybuchowych próżno było szukać przepisów odpowiadającego treści art. 12 ust. 1 obecnej ustawy. Komunistyczna ustawa z 1961 roku nie reglamentowała liczby egzemplarzy broni. Kto miał pozwolenie na broń, nie miał limitowanej liczby egzemplarzy broni, jakie może w oparciu o to pozwolenie kupić. Można napisać, że było to zrozumiałem, bo pozwolenia na broń dostawali tylko beneficjenci komunistycznego systemu. Sami sobie towarzysze nie reglamentowali przywileju, który im był przynależny. Na podstawie ustawy z dnia 31 stycznia 1961 r. o broni, amunicji i materiałach wybuchowych nie wynika ograniczenie dotyczące posiadania określonej liczby egzemplarzy broni – takie stanowisko prezentowały sądy administracyjne.

Z odpowiedzi MSWiA na moją petycję wynika dość ciekawa statystyka. Otóż okazuje się, że na koniec 2016 roku (dane aktualne nie są dostępne) łączna liczba egzemplarzy broni, którą posiadacze pozwoleń na broń mogliby kupić w oparciu o posiadane decyzje administracyjne pozwolenie na broń, wynosi 685 430. Gdyby wszyscy posiadacze pozwoleń na broń kupili tyle broni ile na ile mają wydane decyzje w Polsce byłoby w rękach cywilnych posiadaczy 685 430 egzemplarzy broni. Można posiedzieć w zaokrągleniu, że to by było prawie 700 000 (słownie: siedemset tysięcy) egzemplarzy broni.

Z tej samej odpowiedzi wynika, że na koniec roku 2016 (dane aktualne nie są dostępne) łączna liczba egzemplarzy broni, którą posiadacze pozwoleń na broń faktycznie kupili w oparciu o posiadane decyzje administracyjne pozwolenie na broń, wynosi 424 675. Wszyscy posiadacze pozwoleń na broń kupili w oparciu o wydane decyzje tyle broni, że w rękach cywilnych posiadaczy jest raptem 424 675 egzemplarzy broni. Można posiedzieć w zaokrągleniu, że jest to około  430 000 (słownie: czterystu dwudziestu tysięcy) egzemplarzy broni.

Różnica pomiędzy tymi liczbami wynosi (685 430 – 424 675) = 260 755 egzemplarzy broni, w zaokrągleniu można powiedzieć dwieście sześćdziesiąt tysięcy broni nie zostało kupionych. Moim zdaniem na podstawie tego zjawiska można wywieść jednoznaczny wniosek, że likwidacja reglamentacji liczby egzemplarzy broni zupełnie nie wpłynęłaby na ilość broni, która jest w Polsce kupowana. Można postawić pewną tezę, że reglamentacja liczby egzemplarzy broni zupełnie nie zmniejsza liczby broni w rękach Polaków. Polacy kupują zdecydowanie mniej broni niż mogliby kupować.

Mógłby ktoś powiedzieć w oparciu o te spostrzeżenia, że istnienie reglamentacji liczby egzemplarzy broni także niczego nie zmienia, no bo skoro Polacy otrzymują w formie reglamentacji pozwolenia na większą ilość broni niż faktycznie kupują, to reglamentacja niczego nie blokuje. Z takim twierdzeniem się nie zgadzam. Moim zdaniem każda reglamentacja gdy nie spełnia kryterium absolutnej konieczności jest niepotrzebna i zła, tworzy patologię, podnosi koszty, demoralizuje postawy społeczne. Każdą reglamentację, która nie służy czemuś dobremu trzeba znieść.

Reglamentacja w zakresie liczby egzemplarzy broni powoduje istotne podniesienie kosztów finansowych i społecznych postępowań administracyjnych. Rosną koszty po stronie wydatków Skarbu Państwa i po stronie wnioskodawców domagających się pozwoleń na broń. W postępowaniach administracyjnych organy Policji domagają się całych stosów makulatury (komunikatów z zawodów, zaświadczeń, zdjęć z wystaw broni itp.), które mają uzasadniać potrzebę posiadania określonej liczby egzemplarzy broni. W aktualnym stanie prawnym wszystko co wynika z przepisów prawa, a jest wymagane do uzyskania pozwolenia na broń, można udowodnić pisemnie. W istocie jedynym istotnym elementem dla wykazania którego prowadzi się przesłuchania stron, każe się ludziom jeździć na duże odległości, tracić czas, jest właśnie liczba egzemplarzy broni, która musi być określona w decyzji pozwolenie na broń. Czas, koszty, przejazdy, obniżenie zaufania do organów administracji (w tym przypadku Policja), wręcz legendarne opowieści o głupotach, które trzeba opowiadać aby uzyskać pozwolenie na kilka egzemplarzy broni więcej, chodzą po całej Polsce. Przykład patologii, którą tworzy przepis i nadgorliwość policyjnych decydentów: znana mi osoba złożyła w dniu 15 lutego 2016 roku podanie o zmianę decyzji pozwolenie na broń w cel kolekcjonerskim w zakresie liczby egzemplarzy broni – sprawa do dnia dzisiejszego nie została zakończona. Za dwa i pół miesiąca będą już dwa lata postępowania administracyjnego, kilka decyzji, wyrok sądowy, dziesiątki listów poleconych. Czy to nie jest policyjna patologia stosowania prawa, którą sprawa nieżyciowa ustawa? Patologie i naruszenia były większe, z częścią udało się wygrać. Przypominam jak to jeszcze niedawno Policja domagała się uiszczania opłaty skarbowej w wysokości 242 zł od podania o zmianę w decyzji pozwolenie na broń w zakresie liczby egzemplarzy broni.

W podsumowaniu napiszę tak. Faktyczne zjawisko nabywania broni, przez Polaków posiadających pozwolenia na broń pokazuje, że nie jest potrzebna żadna reglamentacja w zakresie liczby egzemplarzy broni. Polacy kupują broń rozważnie, w oparciu o posiadane możliwości finansowe. Skreślenie w przepisie art. 12 ust. 1 słów “i liczbę egzemplarzy” i nadanie przepisowi brzmienia: Pozwolenie na broń wydawane jest w drodze decyzji administracyjnej, w której określa się cel, w jakim zostało wydane oraz rodzaj broni byłoby bardzo racjonalnym rozwiązaniem. Taki postulat składam i takiej zmiany się domagam, jest to w interesie publicznym i nie ma przeszkód innych niż nieracjonalny strach. Średnio na jedno pozwolenie na broń w Polsce przypada 2,7 egzemplarza broni. Polacy kupują broń bardzo ostrożnie, nie ma powodu do lęków…