Prezydent Trump zatwierdził założenia Narodowej Strategii Bezpieczeństwa, najważniejsze zagrożenia to ekspansja Chin, polityka Kremla, nielegalna imigracja

Prezydent Donald Trump zaaprobował w poniedziałek założenia Narodowej Strategii Bezpieczeństwa (National Security Strategy), która określa największe zagrożenia dla bezpieczeństwa USA i strategię przeciwdziałania im – poinformował w poniedziałek portal Axios.

Przedstawiona przez prezydenta Trumpa strategia jest najbardziej zdroworozsądkowym, pozbawianym złudzeń dokumentem dot. bezpieczeństwa narodowego, jaki opracowano w Białym Domu w ciągu ostatnich 16 lat” – twierdzą przedstawiciele administracji, którzy rozmawiali z portalem Axios.

Założenia Narodowej Strategii Bezpieczeństwa – przewiduje Jonathan Swan w portalu Axios – “z pewnością będą krytykowane za pominięcie amerykańskich wartości oraz ignorowanie znaczenia takich zagadnień, jak globalne ocieplenie, międzynarodowe układy handlowe — TPP i NAFTA oraz szerzenie demokracji i amerykańskich ideałów na świecie”.

Narodowa Strategia Bezpieczeństwa autorstwa administracji Trumpa – pierwsza za kadencji obecnego prezydenta – została przygotowana stosunkowo szybko. W ocenie rozmówców portalu Axios podstawowe założenie prezydentury Trumpa: “America First” (Ameryka przede wszystkim) stało się zasadą narzucającą sposób podejścia do najważniejszych wyzwań dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.

Wśród najpoważniejszych zagrożeń autorzy założeń Narodowej Strategii Bezpieczeństwa wymienili: rywalizację gospodarczą ze strony innych państw – przede wszystkim Chin, wpływy Kremla i ingerencję Rosji w system polityczny USA, nielegalną imigrację, a także cyberataki i wyścig zbrojeń w przestrzeni kosmicznej.

Narodowa Strategia Bezpieczeństwa to dokument przygotowywany periodycznie przez Biały Dom dla Kongresu na mocy “Ustawy o reorganizacji ministerstwa obrony” z 1986 r. Określa ona najważniejsze cele amerykańskiej polityki zagranicznej i obronnej.

Założenia pierwszej strategii bezpieczeństwa rządu Donalda Trumpa zostały przygotowane przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Zespół pracował pod kierunkiem doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMastera. Projekt strategii był konsultowany z szefami departamentu skarbu oraz departamentu bezpieczeństwa krajowego (DHS), dyrektorem Wywiadu Narodowego Danem Coatsem, dyrektorem CIA Mike’em Pompeo, doradcami ekonomicznymi i ekspertami w dziedzinie cyberbezpieczeństwa.

Założenia strategii oprócz prezydenta Donalda Trumpa zaakceptowali także szefowie najważniejszych dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych ministerstw – sekretarz stanu Rex Tillerson stojący na czele MSZ oraz minister obrony Jim Mattis.

Jak poinformował portal Axios Narodowa Strategia Bezpieczeństwa będzie przedmiotem dyskusji całego gabinetu prezydenta Trumpa jeszcze w tym tygodniu. (PAP)


 

Jestem przekonany, że trzeźwe spojrzenie pozwala na wnioski, które dotyczą również Polski.

Na pierwszym miejscu jako zagrożenie wymienia się gospodarczą rywalizację ze strony Chin. Także bym takie zagrożenie jako pierwsze przedstawił. Powód jest zasadniczy. Chiny to komunistyczny, wyzuty z wartości, a właściwie posługujący się antywartościami, wielki kraj. Oznacza to, że zdobycie przez to nowe imperium zła mocnej pozycji na świecie, a już tak jest, stanowiło będzie realne zagrożenie dla cywilizacji jaką znamy. Zasoby gospodarcze Chin zostaną wykorzystane do niesienia antycywilizacji do wszelkich zakątków świata.

Posługiwanie się pieniędzmi jest sprawą leżącą w domenie rozróżniania dobra i zła. Pieniądze nie są moralnie obojętne. Zarazem pieniądze są jak broń, a z całą pewnością pieniądze mogą być zamienione na niebezpieczną broń. Pieniądze w rękach złego człowieka mogą wyrządzić krzywdę. Pieniądze w łapach krwiożerczych komunistów służą niesienia zbrodniczej rewolucji na cały świat. Ta reguła była, jest i będzie obowiązywania i zaklinanie rzeczywistości, nic nie da. Nie można pozwolić aby państwa komunistyczne, państwa w których życie kontroluje partia komunistyczna czyli państwa zbrodnicze, posiadały przewagę gospodarczą nad państwami cywilizowanymi. Słusznie zatem prezydent USA, czyli państwa cywilizowanego, można powiedzieć ufundowanego na chrześcijańskich wartościach supermocarstwa, stawia to zagrożenie na miejscu pierwszym.

Teraz o miejscu Polski, ale zanim o tym, kilka zdań o słowie bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo to bezpieczeństwo, militarne przeplata się z gospodarczym, jedno z drugim ma ścisły związek. Jednego od drugiego nie da się odłączyć. No i teraz Polska, która ogłasza komunistyczne Chiny za strategicznego partnera gospodarczego. Innymi słowy Polska chce uczestniczyć w rywalizacji gospodarczej Chin z Ameryką. Budowa tzw. pasa i szlaku to budowa, wzmocnienie, rozwój potęgi gospodarczej komunistycznych Chin. Budowa pasa i szlaku to zagrożenie dla USA, nie da się zakłamać tej prawdy. To zjawisko Ameryka ogłasza w Narodowej Strategii Bezpieczeństwa za zasadnicze zagrożenie interesów USA.

Czy Ameryka jest tak naiwna, że państwa umożliwiające rywalizację komunistycznych Chin z USA, będzie traktowała jako swoich stronników, czy raczej zakwalifikuje je jako stronników komunistów z Chin? Gdybym był amerykańskim strategiem sprawa byłaby dla mnie jednoznaczna. Kto uczestniczy w realizacji gospodarczych interesów Chin nie jest z nami, jest przeciwko nam.

Niestety w takiej pozycji stawia Polskę rząd PiS, za wyjątkiem ministra Macierewicza, który jednoznacznie określa Chiny jako zagrożenie związane z Rosją, realizującą swoje imperialne plany. Czy politycy PiS tego nie dostrzegają. W jakieś części tak jest. Jestem jednak przekonany, że też jest jakaś część, która została normalnie złapana za przeróżne smakołyki, które ze współpracy gospodarczej z komunistycznymi Chinami mają stać się ich udziałem. Pisząc wprost, część z nich to pospolici durnie, ale są i zwyczajni sprzedajni zdrajcy. Kto jest kim? Tego nie wiem, gdybym wiedział, ogłosiłbym to na cały świat.

Tyle z mojej strony. Dzisiaj nie czas aby pisać co z tym zrobić. Dzisiaj czas na przekonywanie Polaków, że stawanie w strategicznych relacjach z komunistycznymi Chinami, to stawanie po przeciwnej, a nawet wrogiej stronie wobec USA. Innego wyjaśnienia nie ma i cieszę się, że prezydent Trump ogłosił swoje założenia, wreszcie stało się jasne, że nie da się być przyjacielem dobra i zła.

Wybierajcie czy chcecie mieć relacje z USA czy z komunistycznymi Chinami, połączyć tego nie ma jak.

Prezydent Donald Trump przedstawił strategię bezpieczeństwa USA