Trzeba być z PiS-u aby zmienić dobrego premiera na doradcę Tuska, albo odrzucać zmiany rozszerzające dostęp do broni gdy społeczne zainteresowanie bronią rośnie

Powoli przedostaje się do mainstreamu informacja o ostatnich badaniach  pracowni 3D Market, dotyczących zainteresowania Polaków dostępem do broni palnej. Ze szczegółami opisywałem te badania we wpisie pt. 57% Polaków opowiada się za prawem do posiadania LEGALNEJ BRONI do obrony rodziny lub domu.

Na bazie badań pojawił się także artykuł w Pulsie Biznesu, pt. Polacy chcą powąchać prochu. Przypuszczam, że za jakiś czas pojawią się kolejne informacje na tej bazie, w jakiś innych, póki co bardziej poczytnych, publikatorach niż mój blog.

Temat broni powiązano z rynkiem, czyli z pieniędzmi. Od dawna wskazuję, że zmiana prawa o broni jest w stanie otworzyć potężny biznes duszony postkomunistycznymi i administracyjnymi ograniczeniami. Tak jak jest to u naszych sąsiadów:

Nasz wewnętrzny rynek broni palnej jest znacznie mniejszy niż rynki krajów ościennych. Polacy wydają na ten cel nie więcej niż 100 mln zł rocznie, z czego prawie połowa przypada na amunicję i akcesoria. Dzięki bardziej liberalnemu prawu nasi południowi sąsiedzi czy Niemcy wydają na broń o wiele więcej.

W takiej sytuacji PiS odrzuca poprawki strony społecznej dotyczące dalszego delikatnego poluzowania przepisów o broni. Czy to rozsądne, mądre? W sytuacji, gdy po dziesięcioleciach ogłupiania i zakazywania posiadania broni,  Polacy zaczynają się bronią interesować, nie dopuszczać na siłę do zmian prawa o broni może tylko ktoś niedostrzegający potrzeb społecznych. Rozumnego działania w tym nie widać. Czy to może dziwić?

Już dzisiaj nie mam żadnych złudzeń co do formacji politycznej Prawo i Sprawiedliwość. Pisząc tytuł tego wpisu pomyślałem, że skoro PiS zmienia bardzo pozytywnie odbieraną panią premier Beatę Szydło na faceta w istocie znikąd – doradcę Tuska, którego folwarczny język nagrano w kultowej restauracji Sowa&Przyjaciele – to i odrzucanie pozytywnych zmian prawa do broni w obecnej sytuacji, świadczy o systemowej ułomności tej formacji.

Systemowa ułomność polega na tym co opisał pan Sakiewicz, a co skomentowałem w sposób następujący:

Wierzcie prezesowi chociażby nie wiem jak wielkie głupoty robił. Im większa głupota popełniona przez prezesa, tym większy geniusz za tą głupotą ukryty. Jak wiadomo geniusz nie popełnia głupstw. Gdybyście myśleli, że to co robi prezes jest głupotą, znaczy to tylko tyle, że nie dostrzegacie jego geniuszu. No ale jak macie dostrzec geniusz, sami nie będąc geniuszami, bo przecież genialny prezes jest tylko jeden.

Szczerze pisząc mam już tych wielkich planów dość. Chcę Polski zwyczajnej, normalnej dla Polaków, gdzie zwykły, można powiedzieć chłopski rozum podpowiada kto jest kim i jak ma postępować. Prawda jest taka, że po owocach trzeba oceniać każdego polityka. Po owocach z zachowaniem biblijnych reguł rozumienia słowa mądrość. Mądrość zaś jest taka, że dobrego konia nie zamienia się w zaprzęgu na nie wiadomo co, a gdy Polacy interesują się pozytywnym zjawiskiem społecznym, nie można im mówić won.

Uprzejmie dziękuję za uwagę.