Z cyklu broń ratuje życie: uzbrojona kobieta ratuje się przed porwaniem

USA, Michigan, Sterling Heights. Kobieta w niedzielny wieczór spaceruje z psem. Podjeżdża furgonetka bez okien, z której wysiada podejrzanie wyglądający typ z nożem. Śledzi swoją ofiarę. Kobieta spostrzega, że ktoś ją obserwuje. Kładzie dłoń na rękojeści pistoletu skrywanego pod kurtką, na szczęście ma pozwolenie na noszenie  broni. Czeka.

Bandzior podchodzi, chwyta ofiarę za ubranie, chce wciągnąć ją do samochodu. W tym momencie kobieta wyciąga pistolet, przystawia lufę do brzucha mężczyzny i mówi: “Nie chcę cię zabić.” Napastnik ucieka. Próba porwania jest nieudana.

(źródło fox32chicago.com)


 

Niespecjalnie jest jak dodać cokolwiek do tego zdarzenia w komentarzu. Gdyby nie pistolet w ręku tej kobiety zostałaby zamordowana, zgwałcona i nie wiadomo co jeszcze.

Broń palna znajdująca się w posiadaniu nie-kryminalistów albo szerzej: w posiadaniu ofiar przyczynia się do zmniejszenia poziomu przemocy. Zmniejszenia w tym sensie, że gdy ofiara ją dobywa, agresor zaprzestaje ataku. Koniec, kropka. 

Z tą tezą człowiek o zdrowych zmysłach, nie będący kłamcą z nawyknienia, nie jest w stanie dyskutować. Na podstawie takich zdarzeń jak w wiadomości przyjmuje ją bez uwag.

Dlaczego zatem miłościwie nam rządzący nie chcą się zgodzić na takie regulacje w zakresie prawa do broni, aby kobiety mogły łatwiej ją posiadać? Czy w Polsce nie ma porwań, zgwałceń i różnych innych kryminalnych przestępstw? Czy może ofiary nie zasługują na to aby ich życie bronić? Nic podobnego. Są przestępcy, są przestępstwa, ofiara ma pisane prawo do obrony.

Jednak w Polsce jest coś jeszcze, czego nie ma w Ameryce. W Polsce jest postsowiecka mentalność wryta w głowy polityków, a po części i Polaków. W związku z tym w Polsce uznaje się obywatela z bronią za zagrożenie porządku i bezpieczeństwa publicznego (dla innych) niezależnie od tego czy tą broń ma legalnie czy posiada ją bezprawnie. Niestety taka to różnica pomiędzy państwem republikańskim, a postsowiecką Polską.

Jak to zmienić?! O tym myślę, to mnie bardzo ciekawi…