Każdy powód jest dobry aby manipulować Polakami w sprawie broni i przedstawiać “fakty alternatywne” czyli nieistniejące

Oszukiwanie, manipulowanie w sprawie broni palnej jest moim zdaniem jednym z kryteriów zaliczenia do świata lewackiego. Nie lewicowego, tylko lewackiego uderzenia w fundamenty naszej cywilizacji.

Staram się nie komentować lewackiej propagandy, która od czasu do czasu wykwita w tzw. mediach w sprawie dostępu do broni. Czasami jednam nie ma wyjścia, trzeba się odezwać. W skrajnych przypadkach muszę przeczytać co lewacy mają do napisania o broni i trzeba skontrastować z faktami.

Dzisiaj w oczy mnie ukuły tytuły w czymś co nazywa się naTemat oraz Pikio. Włączyłem przeszukiwanie słów w google alerts i co widzę?! Takie oto kłujące w oczy dwa tytuły:

Myślę, co jest?! Otwieram z obrzydzeniem te dwa portale i czytam. Myślę przy okazji: może faktycznie jakiś bubel prawny ktoś uskutecznia. Przeczytałem. Wam odradzam, treść nie ma żadnego związku z tytułem. Jakiś ideolog manipulacji wymyślił idiotyczny tytuł bez związku z jakimikolwiek faktami i treścią tego co w treści artykułów napisane.

“Fakty alternatywne” godnym zapamiętania określeniem 2017 roku – taki tytuł dzisiaj znalazłem w serwisie PAP. Określenie “alternatywne fakty”, którego autorką jest doradczyni prezydenta USA Donalda Trumpa, Kellyanne Conway, znalazło się na czele listy godnych zapamiętania cytatów 2017 roku zebranych przez bibliotekę Szkoły Prawa amerykańskiego Uniwersytetu Yale. W USA lewacy głównie kłamią, przepraszam przedstawiają “alternatywne fakty” o prezydencie Trumpie. W Polsce również przeróżne są tematy prezentowania alternatywnej rzeczywistości, czyli istniejącej tylko w wirtualnym świecie mediów elektronicznych. Jednym z bardziej ulubionych tematów jest broń palna.

Wpisy dotyczą projektu ustawy, którego posłem sprawozdawcą jest pani Siarkowska. O tym projekcie pisałem we wpisach pt. W Sejmie pojawił się projekt ustawy o zmianie obowiązującej ustawy o broni i amunicjiNa sejmowej komisji posłowie PiS odrzucili wszystkie poprawki organizacji społecznej do projektu ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicjiTrzeba być z PiS-u aby zmienić dobrego premiera na doradcę Tuska, albo odrzucać zmiany rozszerzające dostęp do broni gdy społeczne zainteresowanie bronią rośnie.

Jak pisałem, projekt nie zawiera niczego szczególnego w szczególności dla posiadaczy broni palnej. Zdania o projekcie są podzielone. Jedno jest pewne: z całą pewnością ten projekt nie przewiduje, nie umożliwia, nie zakłada i jeszcze wiele razy nie, nie, nie jeżeli chodzi o możliwość zabierania broni na Marsz Niepodległości czy jakiekolwiek inne zgromadzenie.

Zgodnie z obowiązującym prawem, a dokładnie Prawem o zgromadzeniach:

Art. 4. 1. Prawo organizowania zgromadzeń nie przysługuje osobom nieposiadającym pełnej zdolności do czynności prawnych. 
2. W zgromadzeniach nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały lub narzędzia.

Ustawa, której patronuje pani Siarkowska zupełnie tego przepisu nie narusza, nie zmienia, nie poprawia, nie, nie, nie… Skąd zatem pomysł, aby stawiać w tytule tezę, że na Marszu Niepodległości będzie można paradować z bronią?

Znikąd! Ale jakie to ma znaczenie!

Przecież tu nie chodzi o fakty. Chodzi o takie ułożenie myśli, które pojawią się w pierwszej chwili w głowie przeglądacza internetu, który czyta nagłówki wiadomości w sieci, aby pomyślał: burdy, narodowcy, karabiny, pistolety wojna domowa, broń zła, złe prawo o broni, nie chcę broni, niech będzie zakazana!

Nawet już się nie złoszczę na takie pisanie. Odnotowuję, pokazuję prawdę i proszę o rozpowszechnianie, bo mnie Fejsbuk znowu zablokował. Blokuje mnie regularnie, uniemożliwiając zamieszczanie postów o broni w grupach. Proszę zatem, rozpowszechniajcie gdzie się da. To każdego cegiełka w budowaniu, odkłamywaniu “alternatywnych faktów”.