Carolin Matthie: młody człowiek na ulicach Berlina nie jest bezpieczny, zwłaszcza jeśli jest kobietą, dlatego chodzę z bronią

Kiedy Carolin Matthie wychodzi z domu, zawsze jest uzbrojona. Nie pojawia się na ulicy bez towarzystwa pistoletu alarmowego marki Walther. Dlaczego? Bo młody człowiek na ulicach Berlina nie jest już bezpieczny. Zwłaszcza, jeśli jest kobietą.

Carolin, 24-letnia studentka i modelka nosi Walthera. Nie czuje się bezpiecznie na ulicach swojego miasta. W Niemczech popełnia się coraz więcej przestępstw. Dzisiaj każdy musi o siebie zadbać. Jej zdaniem broń sprawia, że ​​mniej obawia się potencjalnych niebezpieczeństw, które mogą czaić się w berlińskim życiu. Nawet jeśli broń jest tylko alarmowa.

–  Miałam kilka nieprzyjemnych doświadczeń w ostatnich latach – opowiada 25-latka, którą cytuje niemiecki “Berliner Zeitung”.

Kiedyś zaatakowała ją grupa młodych mężczyzn.

Byli pijani, agresywny i próbowali mnie zaczepiać mówiąc coś w innym języku. Byłam przerażona, choć na co dzień nie jest łatwo mnie zastraszyć. Odczepili się, bo obok przejechał samochód z grupą ochroniarzy. Przypadek zadecydował, że nie stało się nic poważniejszego – opowiada Matthie.

Po tym wydarzeniu pochodząca z Turyngii dziewczyna kupiła broń alarmową i rozpoczęła intensywną naukę samoobrony. Nie poprzestała jednak tylko na wykupieniu kursów strzelania. W mediach społecznościowych próbuje namawiać inne młode kobiety, aby poszły w jej ślady. Caroline prowadzi kanał na you tube, na którym mówi o samoobronie. Caroline chciałaby uzbroić każdego niemieckiego obywatela, z tego powodu dlatego prowadzi kampanię na rzecz liberalnego prawa dotyczącego broni.

Według “Berliner Zeitung” takie apele nie trafiają w próżnię, bo w istocie coraz większa liczba Niemców zaczyna obawiać o swoje bezpieczeństwo. Rośnie liczba pozwoleń na broń.

To wszystko nie podoba się niemieckim służbom, które na tendencję do zbrojenia się społeczeństwa patrzą z niepokojem. Narzekają na niedostateczny poziom szkolenia i sugerują, że sprzedawcy broni oszukują ludzi sprzedając im fałszywe „poczucie bezpieczeństwa”. Te tezy to oczywiste brednie odpornych na fakty bezpieczniaków.

(źródło stefczyk.info spreewild.de jetzt.de)

Szczerze pisząc odważna to dziewczyna, która w opętanych polityczną poprawnością Niemczech decyduje się na taką działalność. Może do tego zdeterminowana, przerażona tym co spotyka zwykłych Niemców. Może jako modelka robi tylko komercyjną własną reklamę? Tak czy inaczej to dobrze, niech niesie się w świat.

Teraz kilka słów krytyki o PRL-pis czyli obecnej Polsce. W Polsce alarmowe Walthery są w praktyce niedostępne dla polskiej dziewczyny. Broń alarmowa, która daje porządny huk, czyli taka na kaliber 9 mm P.A.K. jest zarezerwowana dla pozwolenia w celu ochrony osobistej. To pozwolenie nie jest w praktyce możliwe do zdobycia. Policja bardzo dba, aby nie mógł otrzymać go polski obywatel.

To kompletnie bez sensu, bo broń alarmowa czyli broń niezdolna do rażenia celów na odległość (niezdolna do wystrzeliwania pocisków), a dająca jedynie efekt akustyczny i wizualny, w istocie nie stanowi zagrożenia, a dla napadniętej kobiety może być zbawienna. Niestety obecna Polska to PRL w kolejnym wcieleniu i nie można przekonać posłów aby stosownie zmienić przepisy. Najważniejsze jest aby było zakazane, dokładnie tak jak w PRL.

Aktualnie bez pozwolenia można kupić pistolety alarmowe w kalibrze do 6 mm, w praktyce niewielki dające huk, efekt wizualny też żaden, a co zatem idzie i efekt odstraszania marny. Porządny grzmot i błysk dają właśnie alarmowe Walthery kal. 9 mm P.A.K. ale Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji zadbało o to, aby Polki nie mogły taką bronią bronić się.

Zawiadamiam aby zmieniać świadomość społeczną, bo na jakiekolwiek pozytywne zmiany w PRL-pic nie liczę.

Uwaga organizacyjna dla wszystkich tych, którym zależy aby miał dostęp do serwisu PAP i zamieszczał na blogu komentarze w oparciu o depesze, które tam znajduję. Comiesięczny dostęp do serwisu kosztuje ponad 1200 zł. W tym miesiącu otrzymałem fakturę, a w poprzednim miesiącu darowizny, które otrzymała fundacja wyniosły około 400 zł. Póki co środki na zapłatę faktury Fundacja ma, ale proszę zwróćcie na to uwagę. Gdy środków zbraknie będę musiał dostęp do wyłączyć serwisu, co moim zdaniem bloga zuboży.