Włamywacze odsiadujący wyroki zdradzili techniki swojej “pracy”, czyli poznaj swojego złodzieja

Obserwacja, szybkie wejście do środka i zebranie jak największej liczby wartościowych przedmiotów – włamywacze odsiadujący wyroki zdradzili dziennikarzom techniki swojej “pracy”. Ich zdaniem nie ma zabezpieczeń nie do sforsowania, ale niektóre stwarzają wysokie ryzyko dla złodzieja.

Włamywacze, którzy odsiadują wyroki w zakładach karnych w Białołęce i Płońsku zdradzili w środę na spotkaniu z dziennikarzami metody swoich działań. Ich zdaniem nie ma takich zabezpieczeń, które odstraszyłyby ich od wejścia do środka, ale niektóre z nich są w stanie wydłużyć czas włamania na tyle, że staje się to dla nich zbyt ryzykowne.

Z rozmowy z włamywaczami wynika, że najbardziej atrakcyjne są dla nich domy jednorodzinne znajdujące się na obrzeżach większych miast, bo to właśnie tam – ich zdaniem – mieszkają najbardziej zamożni. Za cel wybierają najbardziej okazale wyglądające domy. Ich uwagę przyciągają luksusowe auta.

Warto zwracać uwagę na to, kto pojawia się w pobliżu domu. Kiedy złodzieje wybiorą swój cel, zaczyna się kilkudniowa obserwacja domu, sprawdzenie okolicy i zwyczajów domowników. Najczęściej włamania planowane są na noce w dni wolne od pracy, m.in. w ferie, kiedy jest większa szansa, że nikogo nie będzie w domu.

“Obserwacja domu przed włamaniem to 3-4 dni. Najczęściej na obserwację jeździłem samochodem i każdego dnia obserwacji zmieniałem auto, jego kolor” – opowiadał w rozmowie z dziennikarzami Andrzej (imię zmienione – PAP), który odsiaduje wyrok w Zakładzie Karnym w Płońsku.

Jak dodał, we włamaniach, w których uczestniczył, brały udział cztery osoby. Trzy z nich wchodziły do środka, zaś jedna stawała na czatach.

“Jeśli był to dom jednorodzinny z piwnicą, najłatwiej było się tam dostać się przez okno w piwnicy lub garażu. Najlepszym sposobem jest diament do cięcia szkła, wycięcie otworu w szybie i otwarcie klamki” – zdradził.

Włamywacze zwykle działali według jednego schematu. Po wejściu do środka od razu kierowali się na górę, przeszukiwali pomieszczenia na najwyższym piętrze, a schodząc, sprawdzali kolejne pokoje. Ich celem była biżuteria, pieniądze i sprzęt elektroniczny. Włamanie, podczas którego byli w stanie zabrać przedmioty o wartości nawet 8 tys. zł, trwało zwykle 8-9 minut.

Włamywacze w rozmowie z dziennikarzami chwalili się, że nie odstraszały ich żadne zabezpieczenia. Zaznaczyli jednak, że dobrze zabezpieczony dom czy mieszkanie, gdzie jest założony alarm i monitoring, stwarza dla złodzieja utrudnienie, bo wydłużony jest czas dostania się do środka. To zaś wiąże się z większym ryzykiem przyjazdu ochrony lub policji. Takie zabezpieczenia mogą wystraszyć niektórych włamywaczy.

“Dobrze, żeby mieszkańcy pamiętali, że drzwi trzeba zamykać, okna trzeba zamykać, nie chować klucza pod wycieraczkę. Trzeba pamiętać o tych podstawowych kwestiach, a potem dopiero rozwijać nasz system bezpieczeństwa, zakładać alarm i monitoring” – podkreślał w rozmowie z dziennikarzami ekspert ds. zabezpieczeń zakładu karnego mł. chor. Wojciech Drabik.

Drabik przypomniał również o systemach, które tworzą złudzenie, że wewnątrz domu lub mieszkania są domownicy. System taki, np. co pewien czas zapala światło.

Ekspert zaznaczył jednak, że korzystając ze wszystkich tego typu systemów trzeba pamiętać przede wszystkim o tym, by go włączać. Jak dodał, najlepiej, by tego typu systemy były połączone jedną aplikacją, która umożliwia kontrolowanie sytuacji w domu poziomu telefonu komórkowego.

Z policyjnych statystyk przedstawionych w środę na konferencji prasowej przez Służbę Więzienną i prowadzących program Dom Bezpieczny wynika, że w latach 2013-2015 włamywacze w Polsce dostawali się do środka drzwiami w ponad 17 tys. przypadków, zaś przez okna – 12 tys. razy. Z kolei z badań Kryminologicznego Instytutu Badawczego Dolnej Saksonii przeprowadzonych w latach 2013-2016 wynika, że w przypadku domów jedno- lub wielorodzinnych sprawcy w 80 proc. przypadków dostawali się do środka przez okna. Inaczej było w przypadku mieszkań. Tam włamywacze w ok. 70 proc. przypadków wchodzili przez drzwi.

Program Dom Bezpieczny wspólnie ze Służbą Więzienną realizuje akcje edukacyjną #PoznajZłodzieja. Jej celem jest przedstawienie tematyki bezpieczeństwa z punktu widzenia zawodowego włamywacza.

Konferencja prasowa z udziałem pracowników Służby Więziennej, osadzonych, oraz przedstawicieli programu Dom Bezpieczny odbyła się w środę w Zakładzie Karnym Warszawa-Białołęka. (PAP)


 

Program powinien nazywać się “poznaj swojego złodzieja” – #PonajSwojegoZłodzieja. Po co znać cudzego złodzieja, który kradnie na drugim końcu miasta. Poznać swojego złodzieja, to ciekawa by była informacja.

Szkoda, że nikt nie zadał złodziejom pytania jak reagowaliby na wiadomość, że w domu może być uzbrojony ktoś. No ale takie to w Polsce dziennikarstwo, kończy się tam, gdzie zaczyna się ciekawy problem.

Tak czy inaczej nawet interesująca jest ta depesza. Rozpowszechniajcie niech ludzie czytają ten wpis. Warto aby wiedzieć jak działają złodzieje, może ktoś uratuje w ten sposób swój los. Polacy co do zasady są niezwykle naiwni. Czasy takie, że trzeba być niezwykle ostrożnym.

Bardziej od włamania trzeba obawiać się rozboju. Rozbój czyli użycie przemocy w celu zabrania tego co masz. To dopiero jest niebezpieczne przestępstwo. Wprawdzie Policja chwali się, że przestępczość w Polsce spada. Może i tak, ale jednak jest i zdarzają się rozboje. Żadna do wiadomość, że nie dokonano rozboju na sąsiedzie, gdy rozbójnik zaatakował twój dom.

Na rozbój w domu polecam broń palną. Nie zachęcam słuchania ekspertów, co radzą wzywanie pomocy. Niech sami spróbują wybrać numer, połączyć się z Policją, doczekać się ich przyjazdu, gdy rozbójnik atakuje z impetem. Rozbój trwa zaledwie kilka chwil, a od pierwszych kilkudziesięciu sekund zależy kto nad kim zyska przewagę. 90 sekund, tyle statystycznie masz czasu w konfrontacji z przestępcą.

Gdybyśmy nie żyli w PRL-pis, czy bis – bez znaczenia, to jedno i to samo – zachęcałbym do noszenia załadowanej broni każdego dnia, także w domu – jako najlepsze lekarstwo na rozbój. Chociaż… dlaczego nie. Zachęcam Polaków do zdobywania pozwoleń na broń i posiadania broni na tzw. podorędziu.

Za kilka dni wejdzie nowy przepis o obronie koniecznej, w domu będzie można się skuteczniej broni. Broń jest naprawdę dobrym narzędziem do wyrównywania szans wobec agresywnego przestępcy.

90 sekund, tyle statystycznie masz czasu w konfrontacji z przestępcą

Informacja organizacyjna dla wszystkich tych, którym zależy aby miał dostęp do serwisu PAP i zamieszczał na blogu komentarze w oparciu o depesze, które tam znajduję. Comiesięczny dostęp do serwisu kosztuje ponad 1200 zł. W tym miesiącu otrzymałem fakturę, a w poprzednim miesiącu darowizny, które otrzymała fundacja wyniosły około 400 zł. Póki co środki na zapłatę faktury Fundacja ma, ale proszę zwróćcie na to uwagę. Gdy środków zbraknie będę musiał dostęp do wyłączyć serwisu, co moim zdaniem bloga zuboży.

 

O skuteczności broni palnej w defensywie (2)