Główne media zawiadamiają o “strzelaninach” w USA, ale milczą o przemocy z użyciem broni i granatów w Szwecji

Obserwuję w miarę uważnie serwis PAP. Chyba nie przesadzę gdy napiszę, że media w Polsce z wielką namiętnością zawiadamiają polską opinię publiczną o “strzelaninach” w USA. Każdy mord z użyciem broni palnej jest nazywany strzelaniną, chociaż strzela wyłącznie morderca do swoich ofiar. Dzisiaj na ten przykład pojawił się dwie depesze jedna o strzelaninie, druga o zastrzeleniu policjantów.

USA/ Pięć osób, w tym napastnik, zginęło w strzelaninach w stanie Kentucky 

USA/ 2 policjanci wezwani w związku z przemocą domową – zastrzeleni przez sprawcę

Zdarzyło się, te wiadomości nie są wymyślone. Zastanowiłem się jednak dlaczego jest tak, że o przestępczym użyciu broni palnej w USA zawiadamiają nas główne media tak ochoczo, a podobnego zaangażowania nie dostrzegam w informowaniu Polaków o przestępczości w Szwecji. Dlaczego akurat w Szwecji? Właśnie! Gdyby media zawiadamiały o tym co tam się dzieje, nikt nie pomyślałby o zadaniu takiego pytania.

W Szwecji tylko w styczniu 2018 roku 63-letni mężczyzna został zabity w Sztokholmie na skutek eksplozji granatu ręcznego. Holenderski student wymiany został trafiony przez zabłąkany pocisk podczas egzekucji w pizzerii w Uppsali. W Goteborgu granat ręczny został wrzucony do mieszkania i eksplodował, co miało miejsce na tym samym przedmieściu, gdzie ośmioletni chłopiec zginął w ataku z użyciem granatu niecałe dwa lata temu. W Malm0 przeprowadzono atak z użyciem granatu na komisariat policji. (spectator.co.uk)

W czasie gdy media namiętnie informują opinię społeczną w Polsce o amerykańskich “strzelaninach”, w polskojęzycznych mediach cisza o tym, że w Szwecji przy nabyciu broni samoczynnej można w gratisie otrzymać kilka granatów.

Jak to wyjaśnić? Dlaczego tak jest? Skąd ta dysproporcja w przekazywaniu wiadomości kryminalnych?

Moim zdaniem to jest tak, że tu nie chodzi o przestępczość. Tu nie chodzi o troskę o ofiary. Tu chodzi o wzbudzanie obrzydzenia do broni palnej. Do granatów obrzydzenia wzbudzać nie trzeba. Polacy nie interesują się dostępem do granatów. Polacy interesują się dostępem do broni palnej. W tym tkwi sedno sprawy.

Oczywiście nic z tym zrobić nie można. Gdyby Polacy posługiwali się w ocenie sprawy rozumem, a nie emocjami, na nic by były te krwawe wiadomości. Niestety rozum w ocenie sprawy nie występuje w Polsce powszechnie u przedstawicieli naszego społeczeństwa, z tego powodu można grać emocjami.