Zdaniem posła PiS posiadanie broni przez Polaków to droga zabawa

We wczorajszej Rzeczpospolitej tekst redaktora Wiktora Ferfeckiego pt. Coraz więcej Polaków trzyma w domu broń, zachęcam do uważnej lektury.

Mnie w tym tekście zainteresowały dwie kwestie, obie wynikające z tego co o broni ma do powiedzenia przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, poseł Arkadiusz Czartoryski.

Pierwsza sprawa jest taka, że zdaniem posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego zwiększenie ilości broni w domach Polaków to efekt wzrostu zamożności społeczeństwa. Posiadamy lepsze samochody, częściej jeździmy na zagraniczne wczasy i coraz więcej Polaków może pozwolić sobie na realizację dość drogiego hobby, jakim jest kolekcjonowanie broni.

To co mnie zainteresowało w wypowiedzi pana posła zaznaczyłem, a teraz to skomentuję, bo jak to mówi biblijna prawda, z obfitości serca mówią usta, co należy rozumieć, że człowiek mówi to co ma w sercu albo to co myśli. Dla ważnego posła PiS posiadanie broni to hobby, czyli przyjemna zabawa, miłe spędzanie wolnego czasu dla własnej przyjemności.

Hobby to czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie albo też nawet z zarobkiem. Głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z uprawiania hobby. To definicja za Wikipedią, bardzo prawdziwa.

Zatem ważny poseł z PiSu, który zapewne ma statystyczne przekonania innych posłów z PiS-u, pewnie tych bardziej ważnych niż tych z dołów partyjnych, uważa że posiadanie broni to zabawa. Zupełnie mnie to nie dziwi, a raczej przekonuje, że ludzie złączeni w partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość na stwierdzenie, że posiadanie broni to fundament wolności obywatelskich pukają się w swoje głowy. To pukanie oczywiście odbija się wielkim echem, bo jak kto puka się w głowę pustą, to głośno słychać.

Oczywiście nie zamierzam przekonywać ani jednego posła z PiSu, że to Amerykanie mają rację gdy mówią, że “uzbrojona ludność jest najlepszą ochroną rządu ludowego przed jego wrogami, zarówno zagranicznymi, jak i wewnętrznymi”. Nie zamierzam, bo jak napisałem na Twitter: Dla nich obywatel jest tylko trybem w machinie państwa.

Hobby, jest drogie panie pośle, bo jako drogie je zachowujecie, chcąc w ten sposób hamować jeszcze większy przyrost ilości broni w polskich domach, bo się tego po prosu panicznie boicie. Im drożej, tym mniej chętnych, przecież to zupełnie oczywiste.

Druga sprawa jaka mnie zainteresowania wynika z następującego fragmentu tekstu z Rzepy:

W polskim prawie nastąpią jednak zmiany, bo w ubiegłym roku Parlament Europejski przyjął zmiany w przepisach dotyczących unijnej dyrektywy. Prace nad jej wdrożeniem już ruszyły w MSWiA. Arkadiusz Czartoryski mówi, że nie spodziewa się rewolucji. – Obecny system przyzwoicie się sprawdza, na co dowodem jest to, że niemal nie zdarzają się przestępstwa z użyciem legalnej broni palnej. Dlatego jeśli miałby być zmieniany, to delikatnie – podkreśla.

Z zaznaczonego fragmentu wywodzę wniosek taki, że machina propagandy pisowskiej zaczyna powoli formować grunt pod przygotowane zmiany prawa, nad którymi prace przed nami są ukrywane. Pan poseł nie był nawet łaskawy powiedzieć w którą stronę to będą delikatne zmiany. Czy myślicie, że nie powiedziałby w którą, gdyby miał być korzystne dla obywateli?  Nie powiedział, co znaczy, że będą to wsteczne zmiany “delikatne”. W delikatność zmian nie wierzę. Cała filozofia PiS – partii skrajnie socjalistycznej, z niezrozumiałych dla mnie powodów mówiącej o sobie prawica, polega na tym, że obywatel jest poddany opiece państwa, a Polacy do posiadania broni nie są gotowi.

Te słowa wypowiedziane w Gdańsku w styczniu zeszłego roku przez Jarosława Kaczyńskiego dzisiaj w moich uszach brzmią szczególnie złowrogo. Posiadanie broni – zabawa, hobby, do posiadania broni nie gotowi – pomyślcie trzeźwo o tym jak ci ludzie nas Polaków spostrzegają. Niebezpieczną zabawę można “w trosce” o Polaków i nawet się tym szczycić.

Niewiele można uczynić aby odmienić myślenie posłów PiS, których los, zasobność portfela zależy nie od nas a od posłuszeństwa prezesowi, który na odpowiednim miejscu listy wyborczej umieszcza kandydata. Nie wysilam się zatem na przekonywaniu nieprzekonywalnych. Piszę te słowa do Polaków, to zwykłych ludzi w koszulach w kratę. Nie ma szans na powodzenie jakichkolwiek wolności obywatelskich uregulowanych na poważnie, pod rządami PiSu.


Uzupełnienie. 2018-02-15 01:14 (media/PAP) “Rzeczpospolita”: Polacy sięgają po broń; rośnie liczba broni w rękach prywatnych

Szybko rośnie liczba broni w prywatnych rękach – informuje czwartkowa “Rzeczpospolita” dodając jednak, że “liberalizacji zasad jej posiadania raczej nie będzie”.

Według danych Komendy Głównej Policji na koniec 2017 roku w Polsce było zarejestrowanych 463,8 tys. sztuk broni. To najwyższa liczba od lat, a dynamika wzrostu jest coraz większa – podaje “Rz”. Według informacji gazety w 2014 r. w Polsce było zarejestrowanych 381,6 tys. sztuk broni, a w 2016 r. 424,7 tys.

Rośnie także liczba pozwoleń na posiadanie broni – w 2017 r. było ich 206,1 tys., czyli o 8,2 tys. więcej niż w 2016 r. i o 13,3 tys. więcej niż w roku 2015. Zdaniem posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego, szefa Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych jest to “efekt wzrostu zamożności społeczeństwa”. Polityk tłumaczy, że “coraz więcej Polaków może pozwolić sobie na realizację dość drogiego hobby, jakim jest kolekcjonowanie broni”.

Według mec. Andrzeja Turczyna z Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni ten wzrost jest skutkiem zmian w prawie. “W każdym zdrowym społeczeństwie istnieje pewne zainteresowanie dostępem do broni palnej” – uważa Turczyn. Dodaje, że “w 2011 roku stała się możliwa realizacja tego zainteresowania” dzięki zmianie ustawy “o broni i amunicji tak, że zwykły obywatel może zdobyć pozwolenie, co wcześniej było praktycznie niemożliwe”.

Mec. Turczyn wyjaśnia, że w celach kolekcjonerskich można posiadać prawie każdy rodzaj broni, poza samoczynną, zwaną popularnie bronią automatyczną. Podkreśla również, że wzrost liczby pozwoleń na posiadanie broni jest mniejszy, niż wzrost samych egzemplarzy broni, “co oznacza, że każdy kolekcjoner kupuje średnio kilka sztuk broni”. Dodaje, że Polska jest jednym z najbardziej “rozbrojonych narodów Europy” – na tysiąc osób przypada 3,5 pozwoleń na broń, choć np. w Czechach przypada ich ok. 30.

W ubiegłym roku Parlament Europejski przyjął zmiany w przepisach dotyczących unijnej dyrektywy – informuje “Rz”. Prace nad jej wdrożeniem już ruszyły w MSWiA. Poseł PiS Arkadiusz Czartoryski uważa jednak, że “obecny system przyzwoicie się sprawdza, na co dowodem jest to, że niemal nie zdarzają się przestępstwa z użyciem legalnej broni palnej”. Dlatego jeśli miałby być zmieniany, to delikatnie” – dodaje.(PAP)

Historia Drugiej Poprawki (The History of the Second Amendment) David E. Yandercoy