Jeden zraniony, drugi zabity, krwi się zachciało słupskim bandytom… Janek Wiśniewski padł

Jako dzieciak śpiewałem tę piosenkę, starszy brat mnie nauczył. Ze wzruszeniem śpiewałem może i ze łzami, zaciskając zęby ze złości na myśl o bezsilności robotników, takich których widziałem każdego dnia na moim osiedlu. Bezsilność wobec słupskich bandytów.

Milicjant czy policjant z pałą w łapie, idący naprzeciwko ludzi, to budzi we mnie najgorsze skojarzenia. Zomowcy ze szkoły milicyjnych bandytów w Słupsku robili swoje za komuny. Jeszcze nie tak dawno, już policjanci z nowej Polski, pałowali Polaków na polityczne zlecenie. Zleceniodawcy jedynych i drugich nie ponieśli kary.

Minęło kilka dziesięcioleci, żaden czerwony sqr…syn nie zapłacił za swoje zbrodnie. Co warta jest taka niestanowcza Polska?

Smutne to, a może jakąś refleksję wywoła w was ten naprawdę fajnie zmontowany utwór.

Czasami trzeba dużo opowiadać aby wyjaśnić po co ludziom podmiotowość obywatelska. A czasem kilka zdań złączonych z muzyką i obrazem przekonuje szybciej i na trwałe.

Marian Kowalski z Ruchu 11 Listopada jak zwykle wymiata konkurencję!