Norwegia wprowadziła zakaz posiadania karabinków samopowtarzalnych (półautomatycznych)

Jesienią zeszłego roku rząd Norwegii przedstawił pomysł wprowadzenia zakazu posiadania karabinków samopowtarzalnych. Projekt trafił do parlamentu i w czwartek 8 marca 2018 r. został przyjęty.

W siedem lat po mordzie dokonanym przez Andreasa Brevika na wyspie Utoya norweski parlament uchwalił przepisy, które przewidują zakaz posiadania broni samopowtarzalnej. Zakaz ma zacząć obowiązywać za trzy lata.

Zakaz ma dotyczyć karabinków samopowtarzalnych (półautomatycznych) oryginalnie zaprojektowanych do jako broń samoczynna (automatyczna) wojskowa lub policyjna. W wyjątkowych przypadkach broń tego rodzaju będą mogli posiadać strzelcy sportowi.

Posiadacze tego rodzaju broni mają trzy lata na pozbycie się tej broni przez sprzedaż za granicę, strzelcom sportowym lub oddanie policji. Przepisy nie przewidują odszkodowania z powodu konieczności wyzbycia się broni i dotyczą tych, którzy nabyli broń zgodnie z przepisami prawa.

Norwescy politycy deklarują, że ma to być reakcja na masowy mord jakiego dopuścił się Andreas Brevik na wyspie Utoya. Masakra miała miejsce 22 lipca 2011 roku. Przebrany za funkcjonariusza policji i uzbrojony w samopowtarzalny (półautomatyczny) karabin Ruger Mini-14 i pistolet Glock, Breivik zabił 69 osób, w większości nastolatków, którzy brali udział w imprezie młodzieżowej organizowanej przez socjalistyczną Partię Pracy. Po tej masakrze parlamentarna komisja w swoim raporcie zaleciła wprowadzenie zakazu dostępu do karabinów samopowtarzalnych.

Z właściwym sobie lewicowym akcentem norwescy politycy opowiadają głupoty o tym, że tego rodzaju broń ma wielki potencjał do zadawania obrażeń, może być bardzo zabójcza i muszą zmniejszyć liczbę takiej broni w społeczeństwie. Deklarują, że wiedzą, iż ci, którzy są myśliwymi czy biorą udział w sporcie strzeleckim nie są w żaden sposób podejrzani lub skłonni do takich zbrodni. Nie przeszkadza im to twierdzić zarazem, że ponoszą odpowiedzialność, aby zmniejszyć liczbę broni w obiegu, bo ta trafia w niepowołane ręce, a wydarzenia takie jak na wyspie Utoya mogą się zdarzyć w przyszłości.

 

Na tym nie będzie koniec, będą dalsze akty rozbrojenia praworządnych ludzi. Cała Europa pędzi w tym lewackim postępie. Norwegia to zapowiedź przyszłych zdarzeń, które niewątpliwie coraz bardziej skrajnie lewicowe rządy w całej Europie będą przeprowadzały.

Moim zdaniem dotyczy to także Polski i obawiam się, że w Polsce skrajnie lewicowy (socjalistyczny) obecny rząd także tego rodzaju próbę podejmie.

Albo Europa powróci do swoich chrześcijańskich korzeni, gdzie chrześcijan na powinność posiadania broni, albo Europa upadnie. Rozwiązanie trzecie nie istnieje.

Dla zaangażowanych i zainteresowanym możliwością korzystania przeze mnie z serwisu PAP zawiadamiam, że wkrótce kolejna, comiesięczna płatność za dostęp do serwisu. Zaangażowanie finansowe w sprawy społeczne też może być elementem stanu żółtego. Tak sobie myślę, sam wydając na swoją działalność całkiem spore środki niemal codziennie.

Podpisz petycję przeciwko zaostrzeniu prawa do broni. Poprzyj obywatelski projekt ustawy.