Po zamachu we francuskim Trebes dwa spostrzeżenia: nie jest możliwe zapobieżenie wszystkim zamachom terrorystycznym i są we Francji jeszcze rycerze

Po piątkowym ataku we francuskim Trebes obserwatorzy wysoko oceniają pracę policji i innych służb, podkreślają jednak, że nie jest możliwe zapobieżenie wszystkim zamachom terrorystycznym, i wskazują, że opinia publiczna zapomina o zamachach udaremnionych.

Według informacji francuskich władz sprawca ataku, 26-letni Redouane Lakdim w piątek przed południem porwał samochód i ostrzelał policjantów w Carcassonne na południu kraju, po czym wziął zakładników w supermarkecie w pobliskim Trebes. Wchodząc do sklepu, krzyknął “Allahu Akbar” (Bóg jest wielki) oraz że jest “żołnierzem Państwa Islamskiego”. Zabił łącznie trzy osoby – jedną w porwanym samochodzie oraz sprzedawcę i klientkę w supermarkecie – i ranił 16. Pochodzący z Maroka i mający obywatelstwo francuskie Lakdim mieszkał w Carcassonne.

Jak to możliwe, że w uspokojonej na pozór Francji, na sielankowym południu, doszło do tak strasznych zamachów? – pytał prezenter radia France Info.

„Historia przerażająco banalna” – uznał Sebastien Pietrasanta, były deputowany Partii Socjalistycznej specjalizujący się w sprawach bezpieczeństwa. Polityk przypomniał w wywiadzie radiowym, że „co najmniej 50 osób z departamentu Aude (w którym leży Carcassonne – PAP) znalazło się w Syrii, w szeregach armii Państwa Islamskiego”.

Francuskie MSW informowało o udaremnionych od stycznia zamachach, ale „tych niedoszłych (aktów terroru) opinia publiczna nie zauważa i nie bierze do serca” – ocenił Pietrasanta.

Z kolei Jean-Michel Fauvergue, niegdyś komendant policyjnej grupy interwencyjnej RAID, a obecnie deputowany prezydenckiej partii Republiko Naprzód! (REM) plan działania terrorysty ocenił jako „banalny, ale jakże trudny do powstrzymania”. Napastnik działał niemal identycznie jak mężczyzna, który wziął zakładników w paryskim koszernym supermarkecie Hyper Cacher w styczniu 2015 roku – powiedział były policjant w radiu France Info. Islamista zamordował tam czterech żydowskich klientów, a dzień wcześniej zastrzelił policjantkę.

Sąsiedzi sprawcy piątkowych morderstw wyrażali „zaskoczenie i zadziwienie” tym, co się stało. Zapewniali, że pamiętają go jako „grzecznego i uczynnego chłopaka”.

Według byłego redaktora naczelnego satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo” Philippe’a Vala, „z taką reakcją spotykamy się po każdym ataku terrorystycznym”. Uważa on, że mieszkańcy tzw. trudnych dzielnic, zamieszkanych przez przybyszy z arabskich krajów afrykańskich lub z krajów Afryki subsaharyjskiej, „są zastraszeni”, gdyż „rządzą tam bandy trochę bandyckie, trochę islamskie”.

Dziennikarz zwrócił uwagę, że nie poinformowano dotąd, z jakiej broni strzelał terrorysta, ale ogłoszono, że „trwa dochodzenie mające ustalić, skąd ją miał”. „Dla nikogo nie jest tajemnicą, że te dzielnice są arsenałami i że za grosze można się tam zaopatrzyć w kałasznikowa” – powiedział Val.

W pierwszych reakcjach niektórzy krytykowali niedawne zniesienie stanu wyjątkowego, wprowadzonego po zamachach terrorystycznych w Paryżu z 13 listopada 2015 roku. Inni dziwili się, że tak poważnej zbrodni dokonać mógł drobny przestępca i handlarz narkotyków, wciągnięty do policyjnej kartoteki jako potencjalny terrorysta.

Przypominając, że w tej kartotece figuruje ok. 10 tys. nazwisk, Pietrasanta ostrzegł, że nie sposób wyłapać na czas „wyrosłych na naszej ziemi samozwańczych żołnierzy dżihadu”. Wysoko oceniając umiejętności i poświęcenie policjantów, żandarmów i wszystkich walczących z terroryzmem, polityk radzi, by nie mieć złudzeń. „Najgorsze jest przed nami” – zapowiada.

Francja bezradna. Niestety na własne życzenie. Mieszanie obcych sobie cywilizacji i kultur takie ma efekty, że bardziej agresywna cywilizacja chce zapanować nad tą słabą. Europejczycy, chociaż mają jeszcze rycerzy – o czym niżej, są cywilizacją w defensywie, przegrywającą starcie na własne życzenie.

Kiedyś cytowałem wypowiedź francuskiego policjanta, który twierdził, że we Francji jest więcej broni nielegalnej niż tej posiadanej w oparciu o pozwolenie. Tu kolejny przykład przestępcy, który dysponując nielegalnie bronią palną dokonał swobodnie zamachu. W rozbrojonym społeczeństwie mógł działać bez trudu. W uzbrojonym społeczeństwie nie jest łatwo strzelać do uzbrojonych obywateli. We Francji wprawdzie broń jest statystycznie sporo, to przepisy posługiwanie się bronią są na miarę cywilizacji schyłkowej. Niczego nie wolno, wolno wykonać telefon na policję.

Oczywiście prawdziwy jest wniosek, że wszystkich zamachów nie da się uniknąć, szczególnie w takiej mieszkance kultur jaką jest Francja. Martwi mnie tylko to, że w rozważaniach nad metodami zapobiegania aktom terroru, pomija się ważny element. Ten element to obywatel, który jest zawsze tam gdzie zaczyna się akt terroru. Gdy obywatel jest uzbrojony w przestępca ma problem, gdy rozbrojony przestępca działa swobodnie. Rozumiem, że we Francji nikt o tym nie mówi, bo politycy wiedzą, że jest cała masa praworządnych obywateli – wyznawców allacha –  którzy mogą się zradykalizować w dolnym momencie. W lewackiej poprawności politycznej nikt nie powie, że im broni posiadać nie można – to byłby po europejsku rasizm. W związku z tym wszystkim posiadania broni się zakazuje – Francja jest stracona. Nawet więcej Europa jest stracona.

W Polsce jednak póki jeszcze tow. premier nie sprowadził nam na głowy milionów obcych, warto o tym głośno mówić. Dla zapewnienia bezpieczeństwa Polacy powinni być uzbrojeni. Polak w domu powinien posiadać broń palną, w każdym polskim domu powinna być chociaż strzelba. Nic by się w związku z tym nie działo, nie wierzcie w projekcję zbrodniczych zachowań jakie socjalistyczni politycy przypisują Polakom. To są ich fobie i ciemne strony ich psychiki, które przypisują zupełnie spokojnym Polakom. Niestety to pod rządami lewicowych tchórzy zwanych politykami nie jest możliwe. Potrzebny jest Ruch 11 Listopada – partia, która w statucie ma zapisane dążenie do prawa dla Polaków do posiadania i noszenia broni. Warto zwrócić na to uwagę.

Teraz o rycerzu


Francja/ Zmarł policjant, który zgłosił się do wymiany za zakładnika

Zmarł policjant, który w piątek dobrowolnie zgłosił się na wymianę za jednego z zakładników, przetrzymywanych przez uzbrojonego napastnika w Trebes na południu Francji – poinformował w sobotę rano szef francuskiego MSW Gerard Collomb.

Tym samym liczba ofiar piątkowego zamachu na południu kraju wzrosła do czterech. Obrażenia odniosło 15 osób.

“Pułkownik Arnaud Beltrame nie żyje, oddał życie za swój kraj. Francja nigdy nie zapomni jego bohaterstwa, odwagi i poświęcenia” – napisał na Twitterze Collomb. Beltrame miał 45 lat, był żonaty, nie miał dzieci.

Zmarłemu policjantowi hołd oddał prezydent Emmanuel Macron, nazywając go bohaterem, który “zasługuje na szacunek i podziw całego narodu”. Jego zachowanie było dowodem na “odwagę i wyjątkowe poświęcenie” – napisał szef państwa w porannym oświadczeniu.

W piątek 26-letni Redouane Lakdim, z pochodzenia Marokańczyk, porwał samochód pod Carcassonne. Zabił pasażera i poważnie ranił kierowcę. Następnie w Carcassonne ostrzelał policjantów, a po godz. 11. wziął zakładników w supermarkecie w pobliskim Trebes, w którym przebywało wówczas ok. 50 osób. Zabił tam pracownika i klienta.

Gdy na miejsce dotarły siły bezpieczeństwa, podpułkownik policji Beltrame zaproponował wymianę siebie na jedną z zakładniczek. Zdołał ukryć przed napastnikiem włączony telefon komórkowy, dzięki czemu zachował kontakt z policją na zewnątrz. Według agencji AFP, tuż po godz. 14. Lakdim otworzył ogień do policjanta i zadał mu kilka ciosów nożem. Wówczas ten został poważnie ranny. Gdy z supermarketu rozległy się odgłosy strzałów, do akcji wkroczyły elitarne jednostki i zabiły napastnika. Podczas akcji obrażenia odniosło dwóch wojskowych.

Lakdim twierdził, że jest “żołnierzem Państwa Islamskiego” i mówił, że jest gotów “umrzeć za Syrię”. Przedstawiciel prokuratury potwierdził, że napastnik był znany francuskim służbom ze względu na powiązania z salafizmem, radykalnym odłamem islamu.

Media podały, że mężczyzna żądał wypuszczenia na wolność “swych braci”, w tym Salaha Abdeslama, sprawcy zamachu w Paryżu w listopadzie 2015 roku, wobec którego w Belgii toczy się proces o “usiłowanie zabójstwa w kontekście terrorystycznym” w 2016 roku, gdy wdał się w strzelaninę z brukselską policją.

Ponad 240 osób zginęło we Francji od 2015 roku w atakach przeprowadzonych przez sprawców związanych z Państwem Islamskim lub zainspirowanych działalnością tej ekstremistycznej organizacji.(PAP)

Okazuje się, że chodzą po francuskiej ziemi jeszcze prawdziwi rycerze. Zapewne jest ich mało i z tego powodu wzbudzają taki podziw i szacunek. To także dowód na to jakie postawy są przez ludzi podziwiane. Nie tchórzliwe, a rycerskie serce wciąż wzbudza podziw i żaden skundlony na ogół tchórzliwy polityk nie odmieni. Tylko taki mam komentarz w tej sprawie.

Podpisz petycję przeciwko zaostrzeniu prawa do broni. Poprzyj obywatelski projekt ustawy.