Posiadacz broni zastrzelił atakującego go psa, a dzielna policja sprawdza czy mógł się bronić posiadaną bronią…

W Trąbkach Wielkich (Pomorskie) posiadający zezwolenie na broń mężczyzna zastrzelił psa. Twierdzi, że zwierzę go zaatakowało.

Jak poinformował we wtorek PAP st. sierż. Jakub Radziwilski z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim, do zdarzenia doszło w wielkanocny poniedziałek w Trąbkach Wielkich.

Wezwani w związku z incydentem policjanci zastali na miejscu 36-letniego mieszkańca powiatu gdańskiego. “Przyznał on, że strzelał do zwierzęcia. Wyjaśniał, że zrobił to, bo pies go zaatakował” – powiedział Radziwilski, dodając, że według właścicieli zwierzęcia było ono bardzo spokojne.

Policjanci zabezpieczyli łuski i broń, z której padły cztery strzały. Psa przewieziono do Gdańska, gdzie ma zostać przeprowadzona sekcja.

“Policjanci przesłuchują świadków, ustalają, jak doszło do zdarzenia” – wyjaśnił Radziwilski. Powiedział, że trwa też weryfikacja posiadanego przez 36-latka pozwolenia na broń. “Sprawdzamy, czy pozwolenie odpowiada użytej jednostce broni, a także sposobowi, w jaki została ona użyta” – poinformował.(PAP)


 

To, że strzały do psa padły gdy ten atakował, nie mam osobiście żadnych wątpliwości. Ktoś kto posiada pozwolenie na broń nie wyciągnąłby broni i nie zastrzelił psa, gdyby ten nie atakował. Za bajki uznaję wyjaśnienia właściciela, że pies był bardzo spokojny. Nie to jednak jest istotne.

Istotne jest zdanie: “Sprawdzamy, czy pozwolenie odpowiada użytej jednostce broni, a także sposobowi, w jaki została ona użyta.” To stwierdzenie jest niezwykle niepokojące i dowodzi braku elementarnej wiedzy prawnej u tych, którzy wpadli na to aby tą okoliczność sprawdzać.

W ustawie o broni i amunicji nie ma pozwolenia, precyzyjnie rzecz ujmując, nie ma w ustawie celu posiadania broni, aby bronić się przed agresywnym psem gdy ten atakuje. Nie ma, zapewniam i zalecam uważną lekturę art. 10 ust. 2 ustawy o broni i amunicji. Jest cel pozwolenia na broń – ochrona osobista – ale ten rodzaj pozwolenia jest wydawany w celu obrony przed bezprawnym atakiem ze strony człowieka. Stałe, realne i ponadprzeciętne zagrożenie w sprawach o pozwolenie na broń w celu ochrony osobistej badane jest jako bezprawna aktywność ze strony człowieka, a nie agresywnego psa na spacerze.

Strzelanie do psa, w ramach obrony przed agresywnym zwierzęciem mieści się w dyspozycji art. 26 kodeksu karnego, który reguluje stan wyższej konieczności. Przepis brzmi w sposób następujący:

Art.  26§1  Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.

§2.  Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.

§3.  W razie przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

§4.  Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwo osobiste.

§5.  Przepisy § 1-3 stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy z ciążących na sprawcy obowiązków tylko jeden może być spełniony.

Stan wyższej konieczności wyłączający bezprawność czynu polega na podjęciu czynu (np. zastrzelenie atakującego psa) zmierzającego do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego (np. atak agresywnego zwierzęcia) jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem (np. zdrowie człowieka), przy czym podjęty czyn narusza inne dobro chronione prawem (np. własność innego człowieka) i realizuje ustawowe znamiona czynu zabronionego (np. zabicie zwierzęcia czy użycie broni w miejscu niedozwolonym). Przepisy o stanie wyższej konieczności nie precyzują źródeł niebezpieczeństwa, zatem może nim być zachowanie zwierząt.

W sytuacji zaistniałej kolizji dóbr nie można wymagać od człowieka zaniechania próby ratowania dobra chronionego prawem, albo aby ograniczył katalog sposobów na odparcie zagrożenia, co może oznaczać faktyczną rezygnacje z ratowania np. jak w tym przypadku zdrowia. Na atak agresywnego zwierzęcia nie jest najlepszą metodą schowanie pistoletu do kabury i ratowanie się gołymi rękami. Niezwykle skuteczne jest w takim przypadku usunięcie zagrożenia przez użycie broni palnej.

Przepisy o stanie wyższej konieczności zakładają istnienie określonej hierarchii dóbr chronionych prawem. Ustalenie jej ma zasadnicze znaczenie dla stosowania art. 26 kk. Zastosowanie przepisu § 1 wymaga ustalenia, czy poświęcone dobro jest cenniejsze, czy mniej cenne od ratowanego. Poświęcone dobro w tym przypadku – życie zwierzęcia jest oczywiście mniejszym dobrem niż zdrowie człowieka.

Zaistnienie stanu wyższej konieczności znosi wszelką (każdy rodzaj bezprawności) bezprawność działania człowieka, korzystającego z przepisu art. 26 kk. W sprawie nie trzeba sprawdzać czy pozwolenie na broń odpowiada sposobowi, w jaki została ona użyta. Nikt przecież nie ma pozwolenia na broń do zastrzelenia psa. W sprawie trzeba sprawdzić czy zachodzą warunki do uznania, że posiadacz broni działał w stanie wyższej konieczności. Gdy odpowiedź okaże się pozytywna, trzeba podziękować obywatelowi za odpowiednią postawę i na tym zakończyć sprawę.

Przepis o stanie wyższej konieczności jest przepisem ustawowym szczególnym i nie ogranicza możliwości użycia broni, zarejestrowanej w jakimkolwiek celu, w celu wykorzystania jej w stanie wyższej konieczności. Żaden przepis ustawy o broni i amunicji także tego nie wyklucza. Jak wiadomo lex specjalis derogat legi generali, nawet gdyby jakiś uczony policyjny ekspert doszedł do przekonania, że ustawa o broni i amunicji zabrania używania broni w celu innym niż wynika z rejestracji.

Wystarczyłoby aby policjanci, zapytali kogoś kto czytał art. 26 kodeksu karnego i być może ma jakiś byle jaki komentarz do kodeksu, aby im przeczytał co napisano pod art. 26. Wiedzieliby od samego początku, że działanie w stanie wyższej konieczności wyłącza bezprawność czynu osoby, która działa w ramach art. 26 kk.

Ta sprawa wygląda trochę tak jakby dzielni policjanci przygotowywali się do zastosowania w praktyce sowieckiej reguły, dajcie mi człowieka, a paragraf się na niego znajdzie. Wyjdzie im, że posiadacz pozwolenia działał w stanie wyższej konieczności, to chociaż mu pozwolenie zabiorą, bo strzelał poza strzelnicą, albo np. posiadał broń w celu sportowym, a sport jak wiadomo nie polega na strzelaniu do atakującego zwierzęcia.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie.

District of Columbia v. Heller to sprawa przełomowa w debacie o posiadaniu broni, szukam wsparcia do tłumaczenia wyroku i uzasadnienia