Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel: Polski Związek Łowiecki powinien zostać rozwiązany

Polski Związek Łowiecki powinien zostać rozwiązany – powiedział minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Zgłosiłem ten problem na wtorkowym posiedzeniu rządu – dodał.

Jurgiel w TVP powiedział, że obecnie jednym z głównych problemów rolników jest sprawa dzików i prawa łowieckiego. “Dla rolników nie jest zrozumiałe, że Polski Związek Łowiecki nie może się z tym uporać” – powiedział.

“Mój wniosek jest taki, żeby jednak zmienić zasady funkcjonowania Polskiego Związku Łowieckiego. Uważam, że powinien on zostać rozwiązany” – poinformował. Dodał, że w Niemczech jest ponad 30 stowarzyszeń, “które w sposób rynkowy dzierżawią obwody i tam problemów nie ma”.

Jurgiel powiedział, że “nie jest to moje bezpośrednie zadanie w rządzie, ale dziś na rządzie zgłosiłem, aby to uregulować”.

Jurgiel już pod koniec kwietnia br. mówił, że “Polski Związek Łowiecki nie pomaga w walce z ASF u dzików i to jest jeden z powodów rozprzestrzeniania się tej choroby”. “Jeśli chodzi o dziki, to Polski Związek Łowiecki nam nie pomagał i nie pomaga dalej”.

Jego zdaniem to organizacja działająca jako stowarzyszenie, więc nie można jej zmusić do działań. “To jest jeden z powodów tego, że ASF u dzików rozprzestrzenia się w kraju” – mówił minister.

Afrykański pomór świń występuje w Polsce od 2014 r. Pierwszy przypadek u dzika stwierdzono w województwie podlaskim blisko granicy z Białorusią. Od początku trwania epizootii wykryto w Polsce 1942 przypadków u dzików oraz 108 ognisk u świń. Dotychczas cztery województwa objęte są ograniczeniami w związku z ASF: podlaskie, lubelskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie. (PAP)


No ciekawie się robi. Jeszcze nie wiem co o tym postulacie myśleć. PZŁ faktycznie przesiąknięty jest towarzyszami z PZPR, esbekami i wsiokami. Jakoś tak to się przez lata ułożyło i to jest złe. Oczywiście nie wszyscy są tam tacy, ale tak jest PZŁ odbierany społecznie i sam za to ponosi odpowiedzialność.

Powód jaki podaje pan minister dla rozwiązania PZŁ jest jednak obłędny. Pan minister domaga się rozwiązania PZŁ, bo nie pomaga w odstrzale dzików. Pan minister by chciał pod pozorem jakiejś mitycznej choroby wybić całą populację dzików, aby nie było szkód łowieckich? Najpierw rząd namieszał w zasadach szacowania szkód, wprowadzając reguły z kosmosu. Teraz gdy te reguły nie działają, zwalają winę na PZŁ i chcą go rozwiązać. Tak to rozumiem. To jakieś szaleństwo jest.

Moim zdaniem rzeczywistość może być zupełnie odmienna, a realizowane cele są nieartykułowane. Rzeczywistość jest moim zdaniem taka, że w tzw. prawicowym rządzie ulokowała się awangarda skrajnego lewactwa, która za wszelką cenę chce spełniać marzenia naczelnika państwa. Ten po prostu chciałby aby świat istniał bez myśliwych, nie lubi ich, woli koty i futrzaki niż tradycję i tradycyjne powinności człowieka wobec natury. Moim zdaniem w realizacji utopijnych wizji naczelnika państwa nie obchodzi ich to, że łowiectwo to tradycja, że to odwieczne rzemiosło człowieka, że to musi być w zdrowym społeczeństwie. Naczelnik państwa chce ukształtować nowego zielono-czerwonego człowieka, Europejczyka, który będzie wielbił wysokie podatki i ekologiczne dewiacje władzy.

Gdyby koła łowieckie, myśliwi uznali, że obejdą się bez PZŁ, to może byłby to dobry pomysł. Koła łowieckie, czyli ludzie, a nie urzędnicy powinni o tym decydować. Urzędnicy pojęcia nie mają o sprawach, jakie są myśliwym potrzebne.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie. Wspieranie tego co robię jest wówczas, gdy opiera się nie o słowa, a o czyny.