Z cyklu broń ratuje życie: uzbrojony Amerykanin zastrzelił napastnika, który zaczął strzelać w restauracji

Dzisiaj media w “ten kraj” podają informacje o dwóch osobach rannych w wyniku “strzelaniny” w szkole w stanie Indiana. Zaproponuję wam wiadomość alternatywną o czterech pokrzywdzonych osobach rannych w restauracji i jednym trupie – napastniku. Wczoraj, w czwartek (24.05.2018 r.) w Oklahoma City 28 letni mężczyzna przyszedł do restauracji i zaczął strzelać. Ranił cztery osoby. Kilka chwil później leżał już bez życia, bo został zastrzelony przez uzbrojonych praworządnych obywateli, którzy byli w pobliżu. gdy zobaczyli niebezpieczeństwo sięgnęli po broni i zaczęli strzelać do bandziora. Trafili i padł trupem napastnik na miejscu.

To bardzo ważne świadectwo tego jak w praktyce działają słowa, że złego człowieka z bronią może powstrzymać tylko dobry człowiek z bronią.

(źródło foxnews.com)

W USA jest tak, że przestępca, który wymierza broń w kierunku obywatela musi się liczyć ze śmiercią. W PRLpis taka reguła nie obowiązuje. W PRLpis tylko gdy ktoś podniesie rękę na władzę musi się liczyć, że zostanie odrąbana. Zaatakowany obywatel musi korzystać z obywatelskiej w treści instytucji obrony koniecznej, która w razie skutecznej obrony sprowadza ofierze nieprawdopodobne problemy. Ale marzymy aby PRLpis stał się wreszcie Polską i aby ta oczywista zasada, że jak zbój podnosi rękę na obywatela do musi się liczyć że zarobi kulę, obowiązywała i w Polsce.

Moim zdaniem to co spotkało łobuza w Oklahoma City o wiele lepszy finał przestępczego użycia broni palnej niż informacja o kolejnych strzałach w strefie wolnej od broni, czyli w szkole w stanie Indiana. Nauczyciel i uczeń zostali ranni w strzelaninie w szkole średniej w Noblesville na przedmieściach Indianapolis, stolicy stanu Indiana. Napastnik został ujęty. Poszkodowani są w szpitalach – poinformowała stanowa policja.

W stanie Indiana obowiązuje prawo, że w zamkniętym samochodzie na terenie szkoły można trzymać broń. Sam obiekt szkoły jest jednak miejscem wolnym od broni. Przestępca nie przejmując się tym przyniósł dwa pistolety. Ofiary zaś były bezbronne. (źródło eu.indystar.com)

Męczące są te tzw. strzelaniny w szkołach w USA. Męczące w tym znaczeniu, że Amerykanie powinni wreszcie zrezygnować z fikcji i zlikwidować strefy wolne od broni jakie obowiązują w szkołach. Raz by zrezygnowali, a skończyłoby się przyłażenie dewiantów z bronią w takie miejsca. Dlaczego tam mordercy przychodzą? Bo wiedzą, że tam im nic nie grozi, a powinni obawiać się, że jak przyjdą zostaną potraktowani ołowiem.

Gdyby tak zrobili mielibyśmy i my z tego korzyść, bo wreszcie by się okazało, że na nic te wszystkie rozbrojeniowe mrzonki, a najlepszą metodą na bandytę jest strach przed bronią w rękach praworządnego obywatela. Może wówczas i w Polsce do ociężałych łbów lewicowych polityków dotarłoby, że posiadanie broni przynosi korzyści. OK, żartowałem. Wiem, że do nich nic nie jest w stanie dotrzeć.


Uzupełnienie za blogiem Światowy dzień walki z hoplofobią:

Niesamowita sytuacja w Oklahomie. Potencjalne masowe morderstwo POWSTRZYMANE PRZEZ DWÓCH UZBROJONYCH CYWILÓW (edit → goo.gl/T6ReHW).

News o strzelaninie gruchnął z samego rana. Decyzję o wrzuceniu komentarza odwlekałem do późnego wieczora ze względu na deficyt informacji, ale teraz znamy już wszystkie kluczowe detale, więc jedziemy po kolei:

“Opętany przez demony” ochroniarz (tak, wiem, jak to brzmi) zaatakował przypadkowych ludzi w restauracji. Strzelał z zewnątrz przez frontowe drzwi. Zranił trzy osoby: matkę z córką oraz losową nastolatkę (ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo). Nosił okulary ochronne i zatyczki do uszu. Policja twierdzi, że nie był powiązany z lokalem ani klientami.

Gdy napastnik próbował zbiec z miejsca zdarzenia, dwóch przechodniów wyciągnęło z zaparkowanych samochodów broń palną i śmiertelnie go postrzeliło. Czysta robota.

Kapitan lokalnej policji, Bo Mathews, powiedział dziennikarzom, że cywile działali w granicach prawa i nie poniosą żadnych konsekwencji. Ba, dodał jeszcze, że ich interwencja była “darem niebios”, ponieważ zajście mogło przerodzić się w coś znacznie gorszego (“This is a blessing that it was stopped at this point, who knew when this guy was going to stop shooting people”).

Jabari Giles, ojciec rannej dziewczyny, napisał w oświadczeniu:

“Kieruję te słowa do dobrego Samarytanina, który zabił tego potwora. Pragnę się z panem spotkać, uścisnąć panu dłoń i osobiście podziękować za uratowanie mojej córki oraz innych ludzi w restauracji. Jest pan moim bohaterem.” [To the good Samaritan that killed that monster I want to meet you and shake your hand and tell you face to face thank you for saving my daughter’s and everyone else in that restaurants life. You are my hero sir.]

(edition.cnn.com)

Oto bohaterowie z Oklahomy: po lewej Bryan Whittle, lat 39, z prawej – Juan Carlos Nazario, lat 35.

Panowie nie znają się, nie nosili nawet przy sobie broni w momencie strzelaniny. Musieli pobiec na parking do samochodów i wyciągnąć pistolety. Obydwaj trafili psychopatę, nie wiadomo jednak, który z nich zadał tę ostateczną, śmiertelną ranę.

Whittle to “zwykły gość”, mąż i ojciec. Nazario pracuje jako ochroniarz w pobliskim centrum handlowym.

W idealnym świecie ich zdjęcia wisiałyby na pierwszych stronach wszystkich gazet i portali.

 

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie. Wspieranie tego co robię jest wówczas, gdy opiera się nie o słowa, a o czyny.