Kanclerz rzeszy niemieckiej Angela Merkel za utworzeniem armii europejskiej

Kanclerz Niemiec Angela Merkel opowiedziała się za proponowanym przez Francję utworzeniem europejskich sił interwencyjnych w ramach zacieśniania europejskiej współpracy obronnej.

Pomysł utworzenia europejskich sił, które uczestniczyłyby w trudnych operacjach zagranicznych, wyszedł od prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W jego zamyśle siły te, nazywane Europejską Inicjatywą Interwencyjną (EII), miałyby działać poza strukturami UE, by móc szybko i sprawnie podejmować decyzje.

“Jestem pozytywnie nastawiona do propozycji prezydenta Macrona (…). Jednak taka inicjatywa interwencyjna o wspólnej kulturze wojskowo-strategicznej musi być wpasowana w strukturę (europejskiej) współpracy obronnej. (…) Musimy sprawić, by ze 180 systemów broni używanych obecnie w Europie dojść do tego, co jest w USA, gdzie takich systemów jest 30. To ułatwi szkolenie i obsługę” – powiedziała Merkel w wywiadzie dla “Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”.

“Europejską wspólnotę należy uzupełnić poprzez wspólne strategiczne działania operacyjne” i dlatego – wyjaśniła kanclerz – “mechanizm stałej współpracy obronnej w ramach UE (PESCO) i wspólna kultura wojskowo-strategiczna w Europie ściśle się łączą”. Jak dodała, “podobną inicjatywę możemy otworzyć dla kraju takiego, jak Wielka Brytania”, która w 2019 roku przestanie należeć do UE.

W ocenie Merkel Bundeswehra “zasadniczo musi być częścią” EII, ale – zastrzegła – nie znaczy to, że armia niemiecka będzie uczestniczyła w każdej operacji.

Szefowa rządu w Berlinie podkreśliła, że “kto chce współdziałać z partnerami, musi też współdecydować”. Wskazując udział niemieckich żołnierzy w Mali czy Iraku, zaznaczyła, że Bundeswehra w ostatnich latach zaczęła zwiększać zaangażowanie w międzynarodowych misjach. “Także w przyszłości musimy i będziemy reagować na pojawiające się przed nami wyzwania” – zaznaczyła.

Jako możliwe źródło finansowania EII wskazała fundusz na cele europejskiej współpracy obronnej. Podkreśliła, że Niemcy pracują nad zwiększeniem ilości zdatnego do działań bojowych sprzętu.

Merkel oceniła też, że “przede wszystkim potrzebna jest większa solidarność w polityce zagranicznej” UE. “Proponuję, by w średniej perspektywie niestałe miejsca państw UE w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przekształcić w miejsca europejskie. Jako Europejczycy powinniśmy współpracować ze sobą nawzajem i z Francją, która po Brexicie będzie jedynym państwem europejskim ze stałym miejscem w RB ONZ” – podkreśliła.

“Jestem w stanie wyobrazić sobie również europejską Radę Bezpieczeństwa, składającą się z części państw unijnych. Członkostwo byłoby rotacyjne; europejska Rada Bezpieczeństwa mogłaby działać szybciej, ściśle konsultowałaby się w sprawach polityki zagranicznej z (szefową unijnej dyplomacji Federicą Mogherini) oraz z europejskimi państwami w RB ONZ. To wzmocniłoby naszą zdolność do działania” – przekonywała Merkel.

Czy ma ktoś wątpliwości, że to wszystko zmierza w kierunku utworzenia wojsk europejskich, a w istocie wojska zdolnego do interweniowania tam gdzie polecenie wydadzą niemieccy czy może francuscy dowódcy?

Jestem pewny, że Polska za sprawą towarzysza premiera będzie w tym projekcie uczestniczyła z pełną mocą. Polacy będą otumaniani zgrabną propagandą, że sukcesy rządów PiS są niewypowiedziane. Wszystko zmierza to rezygnacji z wojska narodowego, na rzecz wojska nowego superpaństwa – Unii Europejskiej. Będzie jak zaplanował tow. Spinelli w swoim komunistycznym manifeście z wyspy Ventotene.

Jak już powstanie to wojsko, to będzie jak się należy i będzie można wreszcie zaprowadzić porządek i opanować niechętnych dalszej integracji, europejskiej rzecz jasna. Przecież to wszystko co napisane w tej depeszy to zapowiedź demontażu kolejnych elementów wolnej Polski na rzecz europejskiego superpaństwa.

Czy ktoś gdzieś słyszał, aby polscy politycy wołali na alarm, aby rząd PiS się tym pomysłom sprzeciwiał? Nie, oni to akceptują, ale grają z Polakami sprytnie. Każda forma demontażu suwerennej Polski jest przedstawiana jako kolejny sukces Polski. Polska systematycznie traci suwerenność i dzieje się to w czasach rządów tzw. patriotów. W rzeczywistości to, oględnie rzecz ujmując, działający w interesie obcych ludzie.

Ciekawy jestem co na to powie pan Antoni Macierewicz, który podpisywał porozumienie w sprawie PESCO i zapewniał, że robi to tylko pod warunkiem, że nie będzie konkurencji dla NATO. Może nic nie powie, może powie na okrągło, jak to lubi robić. Niby za, a jednak przeciw, kto co zechce z jego słów wyczyta. Niestety pan Macierewicz nie potrafi mówić jednoznacznie, że zdradą polskich interesów jest dążenie w kierunku, który wskazuje kanclerzyca rzeszy. No cóż, widać albo się czegoś ważnego przestraszył, albo też uczestniczy w tej operacji.

Pamiętajcie proszę o wsparciu Fundacji Trybun.org.pl. Ta strona istnieje dzięki zaangażowaniu tych, którzy finansują jej działanie. Wspieranie tego co robię jest wówczas, gdy opiera się nie o słowa, a o czyny.