Głos diabelski w twoim domu: należy przyjmować tylu migrantów, ilu można – powiedział papież Franciszek

2018-06-22 01:05 (PAP) Papież: należy przyjmować tylu migrantów, ilu można – z rozwagą (opis)

Papież Franciszek powiedział w czwartek dziennikarzom, że należy przyjmować tylu migrantów, ilu można – “z cnotą rozwagi”. Papież mówił o tym dziennikarzom podczas konferencji prasowej w samolocie w drodze powrotnej z Genewy do Rzymu.

Papieża zapytano na pokładzie samolotu, czy jego zdaniem “niektóre rządy instrumentalnie wykorzystują dramat” migrantów.

Franciszek przywołał swe wcześniejsze wypowiedzi na temat przyjmowania migrantów i uchodźców.

“Kryteria są takie, jakie wymieniałem: przyjmować, chronić, promować, integrować” – wyjaśnił.

“Każdy kraj powinien to robić z cnotą właściwą rządzeniu, czyli z rozwagą. Powinien przyjąć tylu, ilu może, ilu można integrować, kształcić, dać pracę. Oto jest spokojny plan w sprawie uchodźców” – dodał papież.

Następnie stwierdził: “Obserwujemy falę, która ucieka przed wojnami i przed głodem w Afryce, przed prześladowaniami na Bliskim Wschodzie”. “Włochy i Grecja były nadzwyczaj wielkoduszne w przyjmowaniu” – dodał.

Franciszek wymienił też Turcję, Liban i Jordanię, które także przyjęły uchodźców.

Odnosząc się do procederu przemytu migrantów zaznaczył: “Widziałem fotografie więzień przemytników , którzy od razu oddzielają kobiety i dzieci od mężczyzn. Kobiety i dzieci idą jeden tylko Bóg wie dokąd. Znam przypadek, że przemytnicy zbliżyli się do statku i powiedzieli: +dajcie nam kobiety i dzieci, a zabierzcie mężczyzn”.

Podkreślił, że libijskie więzienia dla tych, którzy zostali zawróceni z wód libijskich są “straszliwe”.

“Coś takiego widziało się w obozach w czasie drugiej wojny światowej” – powiedział papież. Wspomniał o przypadkach “okaleczania” ludzi i wrzucania do zbiorowych mogił.

Sprawę obozów-więzień, które znajdują się w Libii, Franciszek uznał za pilnie wymagającą rozwiązania.

Zauważył, że wiele rządów europejskich pracuje nad planem “inteligentnych inwestycji” w krajach Afryki.

“Prawda jest taka, że w zbiorowej nieświadomości istnieje brzydkie motto: Afrykę należy wykorzystywać. Mówi się: +To są Afrykanie, to ziemia niewolników+. To musi się zmienić za sprawę planu inwestycji, edukacji, by doprowadzić do rozwoju” – oświadczył papież.

“Lud afrykański ma wiele bogactw kulturowych, wielką inteligencję, bardzo inteligentne dzieci” – mówił.

Franciszek zauważył, że obecny kryzys praw człowieka “widać gołym okiem”.

“Trochę mówi się o prawach człowieka, ale wiele grup czy niektóre kraje dystansują się od tego. Nie ma energii, entuzjazmu czy przekonania takiego, jak 20 lat temu” – zauważył.

“Dzisiaj – ocenił – prawa człowieka są relatywizowane; także prawo do pokoju jest względne w kryzysie praw człowieka”.

Zdaniem papieża wszystkie Kościoły, które “mają ducha pokoju”, powinny działać razem.

“Jesteśmy w kryzysie mediacji, kryzysie nadziei, praw człowieka i kryzysie pokoju” – powiedział.


Na przestrzeni naszej polskiej historii dość często było tak, że interesy Watykanu i jego ekspozytury w Polsce czyli kościoła katolickiego, były rozbieżne z interesami Polski i Polaków. Tak jest dzisiaj i jest to bardzo wyraźnie widoczne na przykładzie przyjmowania imigrantów. Oczywiście ta rozbieżność była i wciąż jest skrupulatnie ukrywana, a Polaków utrzymuje się w przekonaniu, że to dzięki katolicyzmowi Polska istnieje. Kto zainteresowany rysem historycznym tego zjawiska, zachęcam do uważnej lektury wpisu pt. Skąd idzie zagłada Polski? oraz krótkiego opracowania pt. “Konstytucja 3 maja, wieszanie biskupów – zdrajców i insurekcja kościuszkowska w Warszawie”. To zaledwie namiastka prawdy historycznej.

Aktualne ale i wszystkie poprzednie polskie rządzące elity są pobożne po katolicku co oznacza, że watykańska ekspozytura ma rząd dusz nad nimi. W konfesjonale, w “duchowej” oprawie, naprawdę bardzo dużo można człowiekowi wytłumaczyć… i sprawić odmianę jego grzesznego postępowania. Inaczej sprawę ujmując, watykańska ekspozytura ma możliwość emocjonalnie czy “duchowo” wpływać na poczynania władzy w Polsce. Każdy z tych pobożnych pisowskich pań i panów biega regularnie do konfesjonału i publicznie obnosi się ze swoją wiernością kościołowi kierowanemu przez pana, który mówi: należy przyjmować tylu migrantów, ilu można.

Pobożność rozumiana jako podporządkowanie bożym wartościom jest pożądaną cechą u ludzi będących przy władzy. Skoro to oni stanowią prawo, a zakres stanowienia prawa mają nieograniczony, to musi istnieć jakiś stały absolut, któremu są podporządkowani. Niestety ten absolut w wydaniu katolickim nie jest ani stały, ani nie jest żadnym absolutem, to są nauki ludzkie, czasem bardzo szkodliwe dla naszego narodu, szczególnie jak ta powyżej.

Zwróćcie uwagę na Węgry. Wiktor Orban jest człowiekiem pobożnym, przyznaje się do swojego chrześcijaństwa oficjalnie. Uznaje absolut nad sobą, ale nie jest to absolut katolicki. Orban uznaje wartości chrześcijańskie, rozumie zatem, że integralności i bezpieczeństwa narodu trzeba bronić. Sprawa jest jednak taka, że Orban swoje wartości czerpie wprost z Biblii, a nie z nauczania papieża z Watykanu. Różnica w tym co dzieje się na Węgrzech i w Polsce jest w związku z tym wyraźnie dostrzegalna, można powiedzieć zasadnicza. Węgry zaostrzają prawo imigracyjne, Polska pod rządami katolickiej elity je rozluźnia. Rozluźnia, bo takie jest nauczanie ich papieża, a Orban zaostrza, bo on ma na celu interes swojego narodu i nie jest rozdwojony w służeniu dwóm panom.

Każdy, nawet mało rozgarnięty człowiek doskonale to rozumie, że w interesie Polski wcale nie leży przyjmowanie imigrantów. To zwyczajnie jest niebezpieczne dla Polaków. Jak bardzo to stanowi zagrożenie – odsyłam do Anglii, Francji i Niemiec. Rozumieją to też katolickie elity rządzące, przecież wcześniej to komunikowały, ale one są w rozdwojeniu. Muszą słuchać papieża, bo żyją w przekonaniu, że głos tego pana jest zarazem nauczaniem jak od Boga, a rozum podpowiada drugie. Głowa trzeszczy, sumienie straszliwie boli – trzeba zatem sumienie uciszyć, a do tego najlepsze jest kłamstwo. Przede wszystkim muszą okłamać siebie aby nie oszaleć, a później okłamują nas wszystkich. Człowiek kłamstwo zawsze rozpoczyna od siebie samego, przekonując się, że zło jest dobrem. No i po tym zabiegu okazuje się, że imigranci są potrzebni do pracy przy socjalistycznych wielkich budowach. Poczytajcie co o konieczności imigracji mówią przedstawiciele pisowskiego rządu. Cytowałem stosowne wypowiedzi we wpisie pt. Węgry stają się zdecydowanym liderem Europy środkowo-wschodniej, Polska pod rządami PiS stara się przypodobać Niemcom.

Polska w konsekwencji znalazła się w bardzo wielkim niebezpieczeństwie. Walka idzie o nasze istnienie. Po drodze nam z Węgrami i innymi krajami śródmorza, a rządzący PiS, oceniając po faktach, nie mówiąc nam tego wybrał Niemców. Czy wybrał tak, bo tak każe papież i jego ekspozytura w Polsce? Obawiam się, że tak. Kaczyński jest już stary, a jak mówi pani Szydło to on jest jedynym królem. Moim zdaniem Kaczyński wkracza w czas strachu przed śmiercią, to zupełnie naturalne i każdego człowieka. Jego duchowa przytań to kościół katolicki, w nim widzi swoje duchowe zbawienie. Oznacza to moim zdaniem, że będzie coraz bardziej podatny na to czego ekspozytura Watykanu w Polsce będzie od niego oczekiwała. Rozwiązaniem jest zwrócenie się człowieka osobiście do Jezusa, bo tu nie potrzeba żadnego pośrednika, ale aby to zrozumieć trzeba wziąć do reki Biblię i jak Orban czytać. Obawiam się, że tego pisowska elita nie zrobi.

Myślę, że w taki zupełnie prosty sposób trzeba patrzeć na naszą rzeczywistość i na podstawie tego wnioskować o tym co będzie na przyszłość. Piszę o tym, chociaż dla wielu Polaków bolesne jest czytać moje słowa. Ale piszę piszę, a właściwie jak pies szczekam w obronie polskiego domu.