Zarzuty dla lekarki w sprawie pozwolenia na broń dla Grabarczyka

Katowicka prokuratura przedstawiła zarzuty poświadczenia nieprawdy lekarce, która wydawała orzeczenia w sprawie pozwolenia na posiadanie broni dla b. ministra infrastruktury i sprawiedliwości, posła PO Cezarego Grabarczyka oraz b. posła PiS Dariusza Seligi.

Obaj politycy już wcześniej usłyszeli w tej sprawie zarzuty. Teraz liczba podejrzanych w śledztwie wzrosła do trzech – powiedział we wtorek PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Waldemar Łubniewski.

„Kobiecie przedstawiono trzy zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentacji w postaci orzeczenia lekarskiego stwierdzającego brak przeciwwskazań do ubiegania się o wydanie pozwolenia na broń m.in. przez Cezarego Grabarczyka” – podał prokurator.

Jak wyjaśnił, w procedurze ubiegania się o pozwolenie na broń należy uzyskać m.in. orzeczenia lekarza i psychologa potwierdzające dobry stan zdrowia i brak uzależnień. Dokumenty przedkłada się później w komendzie wojewódzkiej policji, gdzie składa się wniosek o wydanie pozwolenia.

„W tym przypadku podejrzana jako lekarka upoważniona do wydania orzeczenia lekarskiego poświadczyła nieprawdę co do kompletnego przeprowadzenia określonych przepisami prawa badań lekarskich. Zdaniem prokuratury, nie wszystkie wymogi zostały dopełnione (…) Nie wszystkie badania zostały przeprowadzone, mimo to orzeczenie zostało wydane” – dodał Łubniewski.

Lekarka usłyszała zarzuty dotyczące m.in. ubiegania się o pozwolenie na broń przez Grabarczyka i w sprawie Seligi. Prokuratura nie ujawnia, czy podejrzana przyznała się do winy. Nie stosowano wobec niej środków zapobiegawczych.

W marcu br. prokuratura przedstawiła w tym samym śledztwie zarzuty poświadczenia nieprawdy Grabarczykowi. Poseł oświadczył po przesłuchaniu w prokuraturze, że nie złamał prawa; przedstawienie mu zarzutów określił jako działania mające zastraszyć opozycję. Przypomniał, że sprawa była już badana w 2015 r. przez prokuraturę i została wówczas umorzona. Decyzję o podjęciu jej na nowo b. minister określił jako polityczną.

Według prokuratury, Grabarczyk 19 marca 2012 r., w związku z prowadzonym na jego wniosek postępowaniem o wydanie pozwolenia na posiadanie broni palnej bojowej, poświadczył nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne w dokumentach wystawionych w toku tego postępowania w postaci: protokołu z egzaminu w sprawie wydania pozwolenia na broń, karty egzaminacyjnej z teoretycznej części egzaminu i listy obecności z tej części egzaminu, karty egzaminacyjnej z praktycznej części egzaminu i listy obecności z tej części egzaminu oraz listy wyników strzelań.

Prokuratura podawała w komunikacie, że poseł tego czynu dopuścił się w celu osiągnięcia korzyści osobistej i w porozumieniu z funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, którzy byli uprawnieni do wystawienia dokumentów. Funkcjonariusze ci przekroczyli przysługujące im uprawnienia poprzez wystawienie dokumentów i potwierdzenie odbycia i przebiegu egzaminu, który faktycznie nie został przeprowadzony.

Jan podała prokuratura w komunikacie, w efekcie 19 marca 2012 r. doszło do wydania, z rażącym naruszeniem prawa, decyzji pozwalającej na posiadanie przez Grabarczyka, mimo niespełnienia przewidzianych przepisami wymogów, dwóch jednostek broni palnej bojowej. Tego dnia doszło także do wydania zaświadczenia uprawniającego do nabycia przez Cezarego Grabarczyka broni palnej.

W listopadzie ub. roku poseł PO zrzekł się immunitetu w związku z prowadzonym w jego sprawie śledztwem dotyczącym legalności zdobycia pozwolenia na broń. O uchylenie immunitetu b. ministra – wobec zamiaru przedstawienia mu zarzutu – wystąpiła wówczas do Sejmu Prokuratura Regionalna w Katowicach. Zarzuty w podjętym po wcześniejszym umorzeniu śledztwie prokuratura postawiła też w tym czasie b. posłowi Selidze.

Sprawa związana z wydaniem pozwolenia na broń przez Komendę Wojewódzką Policji w Łodzi doprowadziła w 2015 r. do dymisji Grabarczyka ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Ówczesny poseł PiS Dariusz Seliga został natomiast zawieszony w prawach członka partii i klubu parlamentarnego, a w ostatnich wyborach stracił możliwość ubiegania się o mandat poselski z ramienia PiS. Prowadząca śledztwo prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim umorzyła w lipcu 2015 r. postępowanie w części dotyczącej obu polityków. Przed sądem stanęli natomiast funkcjonariusze policji.

Według ustaleń prokuratury, Grabarczyk zwrócił się o pomoc w zdobyciu pozwolenia na broń do znajomego, który skontaktował go z odpowiedzialnym za wydawanie takich decyzji naczelnikiem wydziału w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Razem odwiedzili naczelnika w końcu stycznia 2012 r.

W marcu, także w gabinecie naczelnika, Grabarczyk miał zdać celująco teoretyczny egzamin będący warunkiem uzyskania pozwolenia na broń, a który powinien się odbyć w obecności komisji egzaminacyjnej. Według prokuratury ówczesny wicemarszałek Sejmu nie podszedł do egzaminu praktycznego, a jako egzamin praktyczny zaliczono mu prywatną wizytę ze znajomymi na strzelnicy, do której doszło co najmniej kilka dni wcześniej, choć przepisy przewidują odwrotną kolejność składania egzaminów.

Zdaniem śledczych, 19 marca 2012 r., przed komisją powołaną przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi, odbył się egzamin teoretyczny i praktyczny dla osób ubiegających się o wydanie im pozwolenia na posiadanie broni palnej. Z zabezpieczonych dokumentów wynikało, że w egzaminach tych uczestniczył i zdał je między innymi Grabarczyk. Osoby, które uczestniczyły w egzaminach w tym dniu kategorycznie zaprzeczyły, aby Grabarczyk wraz z nimi przystąpił do tych egzaminów, tymczasem polityk potwierdził w dokumentach, że brał w nich udział – podała prokuratura.(PAP)


 

Nie chce mi się tego komentować. Na moje oko wygląda to lipnie, jak coraz więcej rzeczy które obecnie dzieje się w Polsce.

Zawiadamiam, bo w związku ze sprawą broni.