Czy niszczenie broni dzisiaj to też rytuał religijny, jak to było przed wiekami?

2018-07-25 07:47 (PAP) Zachodniopomorskie/ W jeziorze w Lubanowie broń zatapiano od prawie dwóch tysięcy lat

Blisko 2 tys. lat temu broń i cenne przedmioty zatapiali w jeziorze w Lubanowie Germanie, a w średniowieczu – Słowianie. Zdaniem archeologów były to rytuały religijne.

Również w 1945 r. na dno jeziora trafiła broń – niewybuchy z okresu wojny.

Archeolodzy podwodni z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego prowadzą badania w jeziorze w miejscowości Lubanowo od 2015 r. O zabytkach sprzed blisko dwóch tysięcy lat zaalarmowali ich poszukiwacze militariów, którzy wyciągali z dna jeziora przedmioty z czasów II wojny światowej – pod koniec działań zbrojnych do jeziora wyrzucano m.in. niewybuchy. Zbiornik traktowano jako śmietnisko.

“Do tej pory wydobyliśmy z jeziora ok. 200 zabytków. Są to przede wszystkim cenne wyroby metalowe, w tym ozdoby z brązu i mosiądzu, wykonane w pierwszych wiekach naszej ery przez Germanów. Wielkim zaskoczeniem było dla nas tegoroczne znalezisko w postaci kilkunastu zabytków z czasów średniowiecza” – opowiada PAP kierownik badań, dr hab. Bartosz Kontny z IA UW.

Archeolodzy uważali do tej pory, że rytuały w postaci zatapiania metalowych przedmiotów należy wiązać przede wszystkim z Germanami. Jeszcze kilka lat temu ich przejawy znane były głównie z obszaru Skandynawii.

“Tymczasem do jeziora w dzisiejszym Lubanowie ofiary w postaci cennych przedmiotów metalowych i broni wrzucali również Słowianie w okresie średniowiecza. W tym roku wydobyliśmy m.in. topory, kłódkę czy kołatkę. Na podstawie sposoby wykonania szacujemy, że powstały między XI a XV w.” – opowiada dr hab. Kontny.

Jest to o tyle zaskakujące – w ocenie badacza – że topienie przedmiotów w jeziorach było rytuałem pogańskim. Uważano, że taka praktyka była znana głównie w północnej Europie do V w., a potem, wraz z nadejściem chrześcijaństwa tego typu praktyk zaniechano.

“Okazuje się, że nie do końca” – uważa Kontny. Według niego odkryte średniowieczne zabytki nie były zgubami, bo odkryto je z dala od linii brzegowej, na głębokości 2-4 m. Co ciekawe – wskazuje archeolog – bardziej liczne przedmioty z okresu wpływów rzymskich, czyli sprzed blisko 2 tys. lat odkrywane są nieco bliżej linii brzegowej, na głębokości maksymalnie 2 m.

Sposób zatapiania przedmiotów był jednak wyraźnie inny. W czasie obrzędów germańskich broń gięto i niszczono, podczas gdy zabytki z okresu średniowiecza nie noszą śladów intencjonalnego psucia.

Archeolog zapytany o to, dlaczego od tysięcy lat jezioro przyciągało ludzi i było świadkiem nietypowych rytuałów stwierdza: “Wyróżnia je głębokość. Dziś to prawie 20 m, a pierwotnie może nawet 40 m. Być może głębia fascynowała ludzi. Zresztą do dzisiaj wśród miejscowej ludności krążą legendy o zatopionej w jego odmętach… cegielni” – odpowiada naukowiec.

W okolicy jeziora znajdują się grodziska średniowieczne, ale teren ten jest dla archeologów w większości nieznany i wymaga szerszych badań archeologicznych. “Tylko w ten sposób dowiemy się, kim byli ludzie, którzy odprawiali rytuału w jeziorze” – mówi dr hab. Kontny. Naukowiec uważa jednak, że nie należy się spodziewać w pobliżu zbyt wielu osad z czasów rzymskich, bo strefa sacrum (jaką było jezioro) z reguły znajdowała się w oddaleniu od siedzib ludzi.

Tegoroczne prace, które odbyły się w lipcu, były możliwe dzięki wykorzystaniu przez archeologów podwodnych wykrywaczy metali. Naukowcy narzekają na coraz gorszą przejrzystość wody, która utrudnia badania. Teraz widoczność sięga maksymalnie 1,5 m, ale bywa zdecydowanie mniejsza. Ich zdaniem jest to spowodowane rosnącym zanieczyszczeniem jeziora. (PAP)


Taka naiwna opowieść i gdybanie nad tym co to było powodem wrzucania onegdaj broni do wody. Moim zdaniem powodów mogło być niezliczona ilość i nie bardzo rozumiem skąd taka pewna teza, że to jakiś rytuał religijny. Chociaż nie znam się i moja wiedza na ten temat jest żadna, zatem nie musicie wcale zgadzać się z tym co o tej sprawie myślę. Może nawet bardziej racjonalne jest wierzyć w to co mówi uczony archeolog niż prowincjonalny prawnik 🙂

W związku z tym mam trochę prześmiewczy wniosek, może nie do końca, że niszczenie broni w czasach obecnych to też rytuał religijny. No skro kiedyś broń niszczono z powodów religijnych, to dlaczego odrzucać myślenie, że w naturze ludzkiej nie pozostało trochę tych pogańskich wierzeń?

Niszczyciele broni w czasach obecnych mają pewne cechy zbieżne z wyznawcami pogańskich religii. Zasadnicza cecha to odrzucenie przekazu biblijnego, jako zawierającego mądrość społeczną. Biblia poucza o konieczności posiadania broni i nie jest to żadna wiedza religijna, a nauka społeczna, której sporo w Biblii. Poganie nie wiedzieli o Biblii, nawet w starej erze nie było jeszcze Nowego Testamentu. Dzisiejsi poganie odrzucają Biblię i nie uznają, aby było w niech coś racjonalnego. Jednak to Biblia opisuje ludzi jako poganie – poganie czyli ci, co nie wierzą w Boga objawionego w Biblii.

Zacięcie i odrzucanie rozumnego podejścia do broni, tych co to chętnie by ją zniszczyli na całym świecie, wskazuje na swego rodzaju fanatyzm religijny. Odrzucenie rozumu, przyjęcie za prawdę lewicowych baśni, a w istocie bredni, wbrew wszelkim racjonalnym argumentom – przecież to zwyczajnie system wierzeń religijnych, lewicowa religia nienawiści do broni.

Moim zdaniem lewicowość można traktować jako system wierzeń religijnych. Lewicowość to taka religia dla zaprzeczających wartościom które proponuje Bóg w Biblii. Przecież czymś człowiek się musi kierować w życiu, co stoi na przeszkodzie aby tym drogowskazem były lewicowe głupoty i antywartości? Co z tego, że nie ma osobowego boga w lewicowym systemie wierzeń. Religia może być też bezosobowa. Człowiek może przecież wierzyć w co mu się podoba. Do dzisiaj ludzie wierzą w posągi, święte deski zawierające przeróżne malunki. Pewnie znalazłoby się już coś takiego na świecie jak religia bez osobowego boga. Lewicowość jest fanatyczna, oderwana od rozumu, okraszona nawet jakimś ceremoniałem przeróżnych marszów i publicznych demonstracji dewiacji i zboczeń. Przecież można to uznać za lewicową liturgię.

Na tej podstawie jestem w stanie uznać, że tak jak przed wiekami i dzisiaj niszczenie broni to element kultu religijnego. Kiedyś na tych ludzi mówiono poganie, dzisiaj też by można tak mówić, ale mogą nie zrozumieć, że to o nich piszę. Niech więc będzie do rozważenia przez czytelników bloga, że dzisiejsze niszczenie broni to element kultu religijnego lewicowej religii nienawiści do broni.

Kilka słów o wsparciu mojej pracy społecznej. Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, które przeznaczam na serwis PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że nadchodzi dzień gdy zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament serwisu PAP. Brakuje około 500 zł miesięcznie. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do ponad 750 000 odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta. W ostatnim miesiącu było to ponad 93 000 osób. Szkoda by było przerwać, a bez waszego wsparcia tak się stanie.