Viktor Orban ma nadzieję, że UE zmierza ku nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji

2018-07-28 18:39 (Reuters, MTI/PAP) Orban ma nadzieję, że UE zmierza ku nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji

Premier Viktor Orban, który w sobotę wystąpił z orędziem w Baile Tusnad w Rumunii, powiedział, że wybory do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku mogą być “tektonicznym wstrząsem”, po którym Europa będzie zmierzać ku nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji.

Orban przemawiał do uczestników uniwersytetu letniego i obozu dla młodzieży węgierskiej w Baile Tusnad w Rumunii, w regionie zamieszkanym przez węgierskich Szeklerów w Siedmiogrodzie.

Premier powiedział, że zwrot ku nieliberalnej chrześcijańskiej demokracji położy kres erze “multikulturalizmu”. Ocenił, że głosowanie w 2019 roku musi dowieść, że istnieje alternatywa dla demokracji liberalnej, która jego zdaniem jest “liberalną niedemokracją”.

Oskarżył zachodnie “elity polityczne” o to, że nie uchroniły Wspólnoty przed muzułmańskimi imigrantami, i dodał, że elity te powinny już odejść. “Ich celem było przekształcenie Europy, przeprowadzenie jej do postchrześcijańskiej ery i do ery, w której narody znikają. Ten proces może być przerwany dzięki wyborom europejskim” – oznajmił. Podkreślił, że chrześcijańska demokracja odrzuca multikulturalizm i imigrację.

Odnosząc się do stanowiska Unii Europejskiej wobec Kremla Orban powiedział, że “prowadzi ona prymitywną politykę (…) sankcji, która powołuje się na zagrożenie dla bezpieczeństwa”. W stosunkach z Moskwą Unia powinna wprowadzić rozróżnienie między państwami i, z pomocą NATO, dostarczyć gwarancji bezpieczeństwa Polsce i krajom bałtyckim, ale innym – jak Węgry – pozwolić na prowadzenie wolnego handlu z Rosją.

Agencja Reutera przypomina, że Orban zbudował “ciepłą relację” z Rosją i wielokrotnie wcześniej krytykował sankcje nałożone na Moskwę po aneksji Krymu.

W Baile Tusnad wyraził też przekonanie, że Węgry nigdy nie były tak silne od zawarcia Traktatu z Trianon z 1920 roku, po którym straciły dwie trzecie terytorium (w tym Siedmiogród, Chorwację, Słowację oraz Banat i Baczkę).

Zapowiedział, że w 2030 roku jego kraj będzie jednym z pięciu państw unijnych, w których są najwyższe standardy życiowe. Ponadto oświadczył, że odwróci się do tego czasu spadkowy trend demograficzny na Węgrzech, a autostrady dosięgną wszystkich granic kraju, który stanie się też niezależny energetycznie i rozbuduje siły zbrojne.

Za jedno z najważniejszych zadań stojących przed Węgrami wyliczył “odbudowanie Basenu Karpat”, czyli Kotliny Panońskiej; ocenił, że mieszkający tam “Węgrzy pokonali pewną barierę psychologiczną, gdy miliony etnicznych Węgrów” odzyskały węgierskie obywatelstwo. (Od 2011 roku na Węgrzech obowiązują przepisy umożliwiające szybkie przyznawanie obywatelstwa Węgrom żyjącym za granicą.)

“Era stu lat samotności doszła do końca. Znów jesteśmy silni, zdeterminowani, odważni, mamy siłę, mamy pieniądze i mamy środki” – oznajmił Orban i dodał, że Budapeszt pokazał swym sąsiadom w ostatnich latach, że “ktokolwiek współpracuje z Węgrami, ten ma się dobrze”.

W 2014 r. właśnie w Baile Tusnad Orban wygłosił słynne przemówienie, w którym wystąpił z koncepcją demokracji nieliberalnej. (PAP)

Orban realizuję politykę węgierską. Idzie mu dobrze, bo nie łupi obywateli, nie realizuje celów ukrytych w miejsce deklarowanych, jak to jest w aktualnie w Polsce.

Moim zdaniem współpraca Polski i Węgier wyraźnie słabnie. Morawiecki i jego rząd nastawiony jest na Niemcy i realizację interesów niemieckich. Sztandarowy przykład z ostatnich dni to wystąpienie ministra od spraw zagranicznych, który jest za stałymi bazami US Army w Polsce, ale nie kosztem interesów Niemieckich. Niewyobrażalne dla Wolnych Polaków, ale dzieje się w Polsce.

Co do nadziei Orbana. Szczerze pisząc nie podzielam jego nadziei. Jest entuzjastyczna, ale trochę oparta na kruchych przesłankach.

Po pierwsze Rosja nie jest w tej sprawie sojusznikiem, a wręcz jest wrogiem. Po drugie wyłącznie USA są w stanie pomóc konserwatywnym Europejczykom zaistnieć w skali europejskiej.

Po trzecie i to jest najważniejsze, aby sukces odniosło cokolwiek co ma w swojej nazwie słowo “chrześcijańska”, muszą się Europejczycy oprzeć o Biblię i o Boga, który w niej się objawił. To jest najtrudniejsze, bo to właśnie z chrześcijaństwem toczy się wojna. Z cywilizacją, którą kiedyś zrobili chrześcijanie, a która właśnie zdycha, po odrzuceniu chrześcijaństwa. Proszę przy tym nie mylić chrześcijaństwa z katolicyzmem, bo katolicyzm już nie jest chrześcijański. To religia sama w sobie, jedynie retoryką w pewnym wąskim zakresie nawiązująca do chrześcijaństwa. Kto nie wierzy, niech weźmie Biblię i sam sprawdzi.

Kilka słów o wsparciu mojej pracy społecznej. Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, które przeznaczam na serwis PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że st niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament serwisu PAP. Brakuje około 500 zł miesięcznie. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.