Strategiczny sojusznik PiS – komunistyczne Chiny – uwięziły milion Ujgurów w obozach reedukacji politycznej

2018-08-10 21:23 (Reuters, AP, Media/PAP) ONZ: milion Ujgurów w obozach “reedukacji politycznej” w Chinach

Na piątkowym panelu ONZ poświęconym prawom człowieka przedstawicielka ONZ Gay McDougall wskazała, że ma wiele wiarygodnych danych świadczących o tym, że w Chinach milion etnicznych Ujgurów jest przetrzymywanych w obozach “reedukacji politycznej”.

“Jesteśmy głęboko zaniepokojeni z powodu wielu wiarygodnych sprawozdań, które do nas dotarły, według których w imię walki z religijnym ekstremizmem i utrzymaniem stabilności społecznej Chiny zmieniły ujgurski region autonomiczny w coś, co przypomina wielki obóz internowania, utrzymywany w tajemnicy, pewną strefę +braku praw+” – relacjonowała Gay McDougall, członkini Komitetu ds. Likwidacji Dyskryminacji Rasowej (CERD). McDougall oceniła, że członkowie muzułmańskiej mniejszości Ujgurów są traktowani jak “wrogowie publiczni” ze względu na swoją tożsamość etniczną i religijną. Jak poinformowała, obozy znajdują się w autonomicznym regionie Sinciang na zachodzie Chin.

McDougall występowała podczas otwarcia dwudniowego posiedzenia poświęconego sytuacji w Chinach. Chińska delegacja licząca ok. 50 członków zapowiedziała, że odniesie się do wypowiedzi McDougall w poniedziałek, drugiego dnia sesji w Genewie. Pekin już wcześniej zaprzeczał istnieniu takich obozów.

Reuters zaznacza, że doniesienia o sytuacji Ujgurów pochodzą z kilku źródeł, w tym od działaczy Chinese Human Rights Defenders, którzy w wydanym w ubiegłym miesiącu raporcie wskazali, że 21 proc. wszystkich aresztowań w Chinach w 2017 r. miało miejsce w prowincji Sinciang. BBC podaje, że do ONZ wpłynęły też raporty takich organizacji jak Amnesty International czy Human Rights Watch, dokumentujące masowe uwięzienie Ujgurów w obozach, w których więźniowe są zmuszani do ślubowania wierności chińskiemu prezydentowi Xi Jinpingowi. Światowy Kongres Ujgurów twierdzi z kolei, że osoby te są zatrzymywane bezpodstawnie, a przebywając w obozie muszą wykrzykiwać slogany chwalące Komunistyczną Partię Chin.

Chiny utrzymują, że Sinciang mierzy się z poważnym zagrożeniem ze strony islamskich bojowników i separatystów, którzy planują ataki i przyczyniają się do wzrostu napięć między mniejszością ujgurską a stanowiącymi większość Chińczykami Han.

W kwietniu wysoka rangą przedstawicielka Departamentu Stanu USA Laura Stone poinformowała o zatrzymaniu dziesiątek tysięcy osób w Sinciangu. Oceniła wtedy w rozmowie z dziennikarzami, że masowe umieszczanie osób w Sinciangu w tzw. ośrodkach reedukacji politycznej “stanowi niepokojący obraz”, i wezwała chińskie władze do zapewnienia większej przejrzystości działań.

W ciągu ostatnich dwóch lat lojalne wobec Pekinu lokalne władze Sinciangu znacznie nasiliły środki bezpieczeństwa i nadzoru w ramach stanowczej kampanii przeciwko ekstremizmowi, separatyzmowi i terroryzmowi. Organizacje obrony praw człowieka i osoby, które uciekły z Sinciangu za granicę, informowały o rosnącej kontroli nad religią i kulturą, ograniczaniu swobody poruszania się oraz prowadzonych na szeroką skalę zatrzymaniach.

Komunistyczne władze ChRL obawiają się, że religia może być wykorzystywana przez “obce siły” do wtrącania się w wewnętrzne sprawy kraju lub propagowania wśród jego mieszkańców zagranicznych systemów wartości. Urzędnicy zaostrzyli niedawno kampanię również przeciwko katolikom, szczególnie w prowincji Henan, gdzie mieszka ich około miliona. (PAP)

Mam nadzieję, że nie muszę nikogo na tym blogu przekonywać, że PiS za sojusznika obrał komunistyczne Chiny? Odsyłam do wielu wpisów na ten temat.

Nie tracąc czasu na dowodzenie tego co oczywiste, zastanawiam się jak bardzo będzie zaawansowana współpraca lewicowców z PiS z chińskimi komunistami? Czy ta współpraca obejmie także doświadczenia w zakresie obozów reedukacji politycznej?

Kto wie?! Mnie zupełnie taka współpraca by nie zdziwiła, zupełnie szczerze piszę.

Już teraz pisowscy dygnitarze wysyłają policjantów z Polski do Chin, aby wymieniali się doświadczeniami. To może moje obawy o wymianę doświadczeń z obozów reedukacji politycznej wcale nie są przesadzone? Co o tym myślicie?

 

 

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że jest niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.