Islamista mówiący po rosyjsku przygotowywał w Niemczech wielkie bum, sojusz islamu i komunizmu ma już kształt

2018-08-22 15:58 (AP, Media/PAP) Niemcy/ Aresztowano obywatela Rosji podejrzewanego o przygotowywanie ataku

Niemieckie władze w środę aresztowały obywatela Rosji podejrzewanego o przygotowywanie ekstremistycznego ataku w Niemczech. Według prokuratury 31-letni Magomied-Ali C. został aresztowany w Berlinie.

Zdaniem władz mężczyzna w październiku 2016 r. przechowywał w swoim mieszkaniu “znaczącą ilość” materiału wybuchowego o dużej sile rażenia TATP, który miał wykorzystać podczas ataku w Niemczech. Prokuratura twierdzi, że mężczyzna od pewnego czasu był wyznawcą radykalnego islamu.

W oświadczeniu prokuratury zaznaczono, że aresztowany planował zdetonować ładunek wybuchowy, by “zabić i ranić jak największą liczbę osób”.

Prokuratorzy podkreślają, że aresztowany współpracował z zatrzymanym w ubiegłym roku w Marsylii Clementem B., któremu zarzucono przygotowywanie ataku we Francji. (PAP)


Rosyjska aktywność niejedno ma imię. Rosja niegdyś ze światem islamu miała dość dobre kontakty. Bliski Wschód jeszcze nie tak dawno był dokładnie opanowany przez komunistyczną Moskwę. Minęło trochę czasu, Rosja Putina nabiera agenturalnych sił i znowu świat islamu jednoczy się ze światem komunizmu. Oto depesza PAP sprzed kilku dni:

2018-08-20 15:32 (PAP) Coraz większe zaangażowanie Chin w Syrii – ale nie militarne (analiza)

Chiny planują włączyć Syrię w swój projekt nowego jedwabnego szlaku i deklarują coraz większe zaangażowanie w odbudowę tego kraju, ale wykluczają zaangażowanie militarne. Aktywność Chin w Syrii jest wyzwaniem dla USA, a pośrednio również Rosji.

Już w 2017 roku Chiny zadeklarowały, że przeznaczą 2 mld dolarów na odbudowę Syrii po zakończeniu wojny. Z kolei w lipcu 2018 roku na szczycie chińsko-arabskim w Pekinie Chiny zadeklarowały kolejne 23 mld dolarów w pożyczkach na odbudowę dla krajów regionu, mających takie potrzeby oraz 90 mln dolarów na pomoc humanitarną m.in. w Syrii.

W lipcu 2018 roku media libańskie podały również, że chiński inwestor zainteresowany jest budową linii kolejowej z libańskiego portu w Trypolisie do Syrii. Zdaniem ekspertów miałaby ona być częścią większej sieci kolejowej, łączącej Liban, Syrię, Turcję i Iran. Syria wprawdzie posiada dwa własne porty w Tartusie i Latakii, jednak wykorzystanie ich przez Chiny komplikuje militarna obecność w nich Rosji, a także fakt, że nie są one wystarczająco głębokie dla wielkich kontenerowców.

Chińskie plany w Syrii są zbieżne z planami Iranu, który od dawna dąży do stworzenia szlaku tranzytowego, łączącego Iran z Libanem i Morzem Śródziemnym. W marcu 2017 roku irański prezydent Hasan Rowhani przedstawił koncepcję budowy linii kolejowej z Teheranu – przez Region Kurdystanu w Iraku, Kirkuk, Mosul, północną Syrię, w tym Aleppo – do Libanu.

Taka trasa przechodziłaby przez tereny obfitujące w ropę naftową oraz gaz i mogłaby radykalnie skrócić drogę transportu irańskich surowców do Europy. Irański, a także iracki i kurdyjski transport surowców uniezależniłby się od tranzytowej roli Turcji oraz Kanału Sueskiego, a ewentualna blokada cieśniny Ormuz miałaby negatywny wpływ tylko dla eksportu surowców od głównych konkurentów Iranu, czyli w szczególności Arabii Saudyjskiej.

Plan stworzenia połączenia Iranu z Libanem jest jednak sprzeczny z interesem Izraela, USA oraz Rosji. Izrael wielokrotnie podkreślał, że postrzega zbliżanie się Iranu do swych granic jako zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa i wyrażał przekonanie, że stworzenie szlaku transportowego z Iranu do Libanu służyć będzie udzielaniu libańskiemu Hezbollahowi logistycznego wsparcia dla ataków tej organizacji na Izrael. USA jako sojusznik Izraela podziela te obawy.

Zdaniem ekspertów otwarcie nowego szlaku transportu środkowoazjatyckich i bliskowschodnich surowców energetycznych stanowić będzie konkurencję zarówno dla amerykańskich, jak i rosyjskich planów eksportu ropy i gazu do Europy. Prezydent USA Donald Trump i jego administracja nie ukrywają też, że postrzegają rosnącą rolę Chin w międzynarodowym handlu jako zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.

Wielu ekspertów uważa, że również Rosja obawia się wzrostu znaczenia Chin i że to było głównym powodem rosyjsko-amerykańskiego szczytu w Helsinkach. Przedstawiciele władz USA nie ukrywają swego przekonania, że interesy Rosji i Iranu w Syrii są sprzeczne. Doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa John Bolton stwierdził w niedzielę w trakcie swej wizyty w Izraelu, że rosyjski prezydent Władimir Putin powiedział Trumpowi, że rosyjskie cele w Syrii są odmienne od irańskich i Rosja jest zainteresowana podjęciem wspólnych działań razem z Izraelem i USA, by pozbyć się Iranu z Syrii.

Zdaniem ekspertów USA oczekują od Rosji nie tylko zablokowania w Syrii planów irańskich, ale również chińskich; Rosja jednak nie wykazuje w tym zakresie zdecydowania i ma ograniczone pole manewru.

Syryjskie władze oceniły koszty odbudowy kraju na kwotę 195 mld dolarów, podczas gdy Bank Światowy szacuje je na 250 mld dolarów. Sumy te obejmują jednak całą Syrię, podczas gdy 28 proc. terytorium kraju znajduje się pod kontrolą wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF).

Damaszek przy tym wielokrotnie dawał do zrozumienia, że jako głównych partnerów inwestycyjnych po zakończeniu wojny postrzega Chiny, Rosję i Iran. W listopadzie 2017 roku zapowiedział to ambasador Syrii w Chinach Imad Mustafa, który zadeklarował również gotowość jego kraju do zawarcia z Chinami umów przedsprzedaży syryjskich zasobów energetycznych w zamian za pożyczki, a także przejście na chińską walutę w rozliczeniach.

Eksperci wskazują, że w przeciwieństwie do Rosji i Iranu Chiny dysponują znacznymi środkami finansowymi, które mogą w Syrii zainwestować. Dlatego Rosja może zrównoważyć rosnące wpływy chińskie w tym kraju, jedynie namawiając państwa europejskie do finansowego zaangażowania się w odbudowę Syrii. Dotąd wykluczała to zarówno Syria, jak i Europa, ale w sobotę Putin stwierdził, że kraje europejskie powinny partycypować w odbudowie w Syrii, gdyż jego zdaniem tylko w ten sposób można rozwiązać kryzys uchodźczy.

Na początku sierpnia br. pojawiły się również spekulacje dotyczące ewentualnego militarnego zaangażowania chińskiego w Syrii. Chiński ambasador w Syrii Qi Qianjin w wywiadzie dla syryjskiego dziennika “Watan” zasugerował, że chińskie wojsko zostanie wysłane do Syrii w związku z planowaną ofensywą na Idlib (na północy kraju).

Eksperci zwracają przy tym uwagę, że w tej opanowanej przez dżihadystów syryjskiej muhafazie obecnych jest kilka tysięcy bojowników ujgurskich. Ujgurzy to lud pochodzenia ałtajskiego, zamieszkujący prowincję Sinciang w zachodnich Chinach i wyznający islam. Chiny oskarżają ujgurskich separatystów o inspirowany dżihadem terroryzm.

Jednak w poniedziałek specjalny wysłannik Chin w Syrii Xie Xiaoyan wykluczył wysłanie chińskich wojsk do Syrii, podkreślając, że Pekin był zwolennikiem pokojowego rozwiązania konfliktu syryjskiego. Chiński dyplomata podkreślił jednak, że jego kraju przeciwny jest wszelkim formom terroryzmu i wezwał do większej współpracy międzynarodowej w jego zwalczaniu. (PAP)

 

Iran, Rosja, Chiny, Turcja – świat islamu jednoczy się ze światem komunizmu. To zjednoczenie ma jeden cel, ten cel to Ameryka i ich sojusznicy. Na Bliskim Wschodzie to przede wszystkim Izrael.

2018-08-22 10:44 (Reuters/PAP) Chatami: Jeśli USA zaatakują Iran, ten uderzy w ich sojuszników w regionie

Jeśli Stany Zjednoczone zaatakują Iran, to ten uderzy w ich sojuszników w regionie, w tym w Izrael – zagroził w środę wpływowy irański duchowny ajatollah Ahmad Chatami podczas obchodów Święta Ofiarnego (Id al-Adha) w Teheranie.

Podczas modłów Chatami powiedział wiernym, że oferta prezydenta USA Donalda Trumpa bezpośrednich rozmów z irańskimi przywódcami jest nie do przyjęcia.

“Amerykanie mówią: powinniście zaakceptować to, co mówimy. To nie są negocjacje, ale dyktat. Republika Islamska i naród irański staną przeciwko dyktatowi” – oświadczył Chatami, cytowany przez agencję prasową Mizan.

“Dla Ameryki cena wojny z Iranem jest bardzo wysoka. Wiedzą, że jeśli nawet w najmniejszy sposób uderzą w ten kraj (w Iran), Stany Zjednoczone i ich główny sojusznik w regionie, syjonistyczny reżim (Izraela) będą celem (ataku)” – zagroził Chatami.

Nie powiedział, jakie siły miałyby takiego ataku dokonać, ale – jak zwraca uwagę agencja Reutera – Iran wielokrotnie powtarzał, że może ostrzelać rakietami izraelskie miasta, jeśli będzie zagrożony.

We wtorek prezydent Iranu Hasan Rowhani powiedział, że siła militarna Republiki Islamskiej powstrzymuje USA przed zaatakowaniem jej i zobowiązał się wzmocnić potęgę militarną Iranu.

W zeszłym tygodniu najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu, ajatollah Ali Chamenei odrzucił ofertę prezydenta Trumpa dotyczącą negocjacji bez warunków wstępnych na temat nowego porozumienia nuklearnego. W odpowiedzi amerykański przywódca oświadczył w wywiadzie dla agencji Reutera: “Jeśli chcą się spotkać, to dobrze, a jeśli nie chcą się spotkać, nie obchodzi mnie to”.

Pod koniec lipca Trump wyraził gotowość spotkania się bez warunków wstępnych z Rowhanim. Przywódca irański w odpowiedzi wezwał Stany Zjednoczone do powrotu do umowy nuklearnej.

6 sierpnia Trump ponownie oświadczył, że jest “otwarty”, jeśli chodzi o zawarcie nowego “szerszego” porozumienia nuklearnego z Iranem. Rowhani znów jednak odrzucił możliwość dialogu, zapewniając, że to Waszyngton powinien obecnie “wykazać, że pragnie doprowadzić poprzez negocjacje do jakiegoś rozwiązania”. Rowhani określił stanowisko USA jako “pełne sprzeczności”, ponieważ – jego zdaniem – “nie da się negocjować i jednocześnie stosować sankcje”; weszły one w życie na początku sierpnia.

Trump wycofał w maju tego roku Stany Zjednoczone z porozumienia nuklearnego, które Iran podpisał w 2015 roku z sześcioma mocarstwami (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy) i postanowił ponownie nałożyć na Teheran sankcje ekonomiczne. Umowa miała na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych.

8 sierpnia weszły w życie sankcje, dotyczące m.in. sektora motoryzacyjnego, dostępu do amerykańskiej waluty oraz handlu metalami i węglem; 4 listopada mają zostać przywrócone restrykcje dotyczące m.in. sektora energetycznego Iranu i bankowości. (PAP)

Do tego sojuszu będzie ciążyła także rządzona przez Niemców Unia Europejska:

2018-08-22 11:21 (Media/PAP) Niemcy/ Szef MSZ wzywa do stworzenia systemu płatności niezależnego od USA

Europa musi stworzyć system płatności niezależny od Stanów Zjednoczonych, jeśli chce ocalić porozumienie nuklearne z Iranem – napisał szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas w komentarzu opublikowanym w środowym wydaniu dziennika “Handelsblatt”.

“Biorąc pod uwagę okoliczności, jest strategicznie ważne mówić wyraźnie Waszyngtonowi: chcemy razem pracować. Ale nie pozwolimy na działanie ponad naszymi głowami” – ostrzegł Maas, odnosząc się do wycofania się USA z układu atomowego z Iranem i gróźb nałożenia sankcji na europejskie firmy działające w tym państwie.

“Dlatego niezbędne jest wzmocnienie europejskiej autonomii poprzez ustanowienie niezależnych od USA kanałów płatniczych oraz utworzenie europejskiego funduszu walutowego i niezależnego systemu SWIFT” – uważa szef niemieckiej dyplomacji.

“To, że polityczny Atlantyk stał się szerszy” nie jest spowodowane tylko polityką prezydenta USA Donalda Trumpa – ocenił niemiecki minister. Jego zdaniem USA i Europa płyną w przeciwnych kierunkach, a “nakładanie się wartości i interesów, które kształtowały nasze stosunki przez dwa pokolenia słabnie”.

Maas przyznaje, że “od zakończenia II wojny światowej partnerstwo z USA przyniosło Niemcom unikalną fazę pokoju i bezpieczeństwa”. “Patrzenie wstecz nie prowadzi do przyszłości” – zastrzegł jednak i dodał, że “najwyższy czas, byśmy ponownie ocenili nasze partnerstwo – nie po to, by zostawić je za nami, ale by go odnowić i chronić”.
Według Maasa należy wzmocnić europejski filar NATO. “Nie dlatego, że Trump co chwila wyznacza nowe cele procentowe (na wydatki na obronność – PAP), ale dlatego, że nie możemy polegać na Waszyngtonie tak jak kiedyś” – wyjaśnia. Twierdzi, że Niemcy chcą “zrównoważonego partnerstwa” z USA, w którym “wniosą swą wagę tam, gdzie wycofają się USA”.

Wezwał przy tym europejskich partnerów do wsparcia Niemiec. “Bardzo ważnym celem naszej zagranicznej polityki jest (…) stworzenie suwerennej i silnej Europy. Tylko w bliskiej współpracy z Francją oraz innymi europejskimi państwami równowaga z USA może się udać” – zauważa Maas. W jego ocenie “Europa polega na sile prawa, szacunku dla słabszych oraz doświadczeniu, że międzynarodowa współpraca nie jest grą o sumie zerowej”.

Zawarta w lipcu 2015 roku umowa między USA, Rosją, Chinami, Francją, Wielką Brytanią i Niemcami a Iranem miała ograniczyć program nuklearny tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych.

Jednak w maju Trump wycofał swój kraj z układu i zarządził wprowadzenie zaostrzonych sankcji wobec Teheranu. Na początku sierpnia weszła w życie pierwsza runda restrykcji. Kolejna seria przewidziana jest na początek listopada.

USA ostrzegły też inne kraje, by nie kontynuowały handlu z Iranem; przedsiębiorstwom dano 90-180 dni na wycofanie się z tego kraju. Z obawy przed amerykańskimi sankcjami duża liczba firm już ogłosiła, że wycofuje się z Iranu. Zrobił tak m.in. niemiecki koncern samochodowy Daimler. (PAP)

 

Darowizny jakie otrzymuje Fundacja Trybun.org.pl, są przeznaczane na opłacanie serwisu PAP, ukształtowały się na takim poziomie, że jest niebezpieczeństwo, że zbraknie Fundacji pieniędzy na abonament PAP. Proszę abyście brali to pod uwagę przy gospodarowaniu waszymi pieniędzmi. Przez ponad rok utrzymuję dostęp do serwisu PAP za wasze pieniądze. Przez ten czas moje wpisy dotarły do kilkuset tysięcy odbiorców i ilość osób wchodzących na bloga wzrasta.