Komunistyczne Chiny grożą wojną Tajwanowi

• Autor: Andrzej Turczyn
• 25 października 2018
• Brak komentarzy

2018-10-25 09:45 (PAP) Chiny/Minister obrony: w razie próby odłączenia Tajwanu użyjemy wojska

Podważanie zwierzchnictwa ChRL nad Tajwanem jest „ekstremalnie niebezpieczne” – ostrzegł w czwartek na forum militarnym w Pekinie chiński minister obrony Wei Fenghe, zapowiadając interwencję wojska, jeśli „ktokolwiek spróbuje odłączyć Tajwan od Chin”.

„Kwestia Tajwanu wiąże się z suwerennością i integralnością terytorialną Chin, i dotyczy ich kluczowych interesów” – oświadczył minister obrony ChRL w czasie Forum Xiangshan z udziałem przedstawicieli 74 państw, w tym USA, Kanady i innych krajów NATO.

„Ciągłe podważanie chińskiego stanowiska w tej sprawie jest ekstremalnie niebezpieczne. Jeśli ktokolwiek spróbuje odłączyć Tajwan (od Chin), chińskie wojsko podejmie stosowne działania za wszelką cenę” – ostrzegł.

Kwestia Tajwanu powróciła jako punkt zapalny w relacjach chińsko-amerykańskich, które są ostatnio szczególnie napięte w związku z toczoną przez te kraje wojną celną oraz szeregiem sporów związanych z bezpieczeństwem w regionie. Komunistyczna ChRL uznaje rządzony demokratycznie Tajwan za zbuntowaną prowincję i nigdy nie wykluczyła możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę.

W swoim wystąpieniu Wei zarzucił również amerykańskim władzom, że „poważnie szkodzą dwustronnym relacjom”, oskarżając Chiny o próbę wpływu na wewnętrzną politykę USA.

„Chiny wyraziły swój gniew i stanowczy sprzeciw (…). Wzywamy USA, by naprawiły te błędy i przestały szkodzić interesom Chin oraz relacjom chińsko-amerykańskim” – powiedział Wei, nie wymieniając nazwiska wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a, który zarzucał niedawno Pekinowi próbę wpływu na listopadowe wybory do amerykańskiego Kongresu.

Wei odniósł się także do napięć na tle chińskiej ekspansji militarnej na spornym Morzu Południowochińskim. „Chiny sprzeciwiają się krajom spoza regionu, które urządzają pokazy siły i prowokują na Morzu Południowochińskim w imię swobody żeglugi, zaostrzając napięcia” – powiedział, powtarzając stanowisko chińskiego rządu.

Chiny uważają prawie całe Morze Południowochińskie za swoje własne terytorium, choć roszczenia do części tego akwenu zgłaszają też Brunei, Filipiny, Wietnam, Malezja i Tajwan. W 2016 międzynarodowy sąd arbitrażowy w Hadze, który rozpatrywał chińsko-filipiński spór terytorialny na tym morzu, przyznał rację Manili.

Chiny budują na spornym akwenie sztuczne wyspy, na których umieszczają instalacje wojskowe, w tym systemy radarowe, koszary i hangary dla samolotów.

W ubiegłym tygodniu Wei spotkał się w Singapurze z ministrem obrony USA Jamesem Mattisem, ale po ich rozmowach nie wydano wspólnego oświadczenia. Wcześniejsze spotkanie obu ministrów odwołano po incydencie z udziałem amerykańskiego i chińskiego niszczyciela, które pod koniec września nieomal zderzyły się na Morzu Południowochińskim.

Do wzrostu napięć przyczynił się również ogłoszony przez prezydenta USA Donalda Trumpa zamiar wycofania się z traktatu rozbrojeniowego INF z Rosją. Uzasadniając tę decyzję, Trump wspomniał nie tylko o rzekomym łamaniu tej umowy przez Moskwę, ale również o konieczności przeciwstawienia się rosnącej potędze rakietowej Chin.

Chińskie MSZ krytykowało decyzję Trumpa, a łączenie jej z Chinami nazwało „całkowitym nieporozumieniem”.

Chiny, które w najnowszej „Narodowej strategii bezpieczeństwa” Waszyngtonu uznano – obok Rosji – za jednego z „najgroźniejszych rywali USA”, nie są związane układem INF. Według doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona Pekin odrzucił propozycję przystąpienia do traktatu.

Komuniści z Chin grożą wojną niepodległemu Tajwanowi. Cóż z tego, że niewiele państw na ma Tajwanie swoje ambasady, fakty są takie, że Tajwańczycy sami o sobie stanowią. Jestem przekonany, że Tajwan jest bardziej niepodległy niż ten kraj, czyli Polska. W Polsce chociaż mówi się, żeśmy niepodlegli, ustawy o Sądzie Najwyższym nie można bez zgody obcych zmienić. Oceniajmy zatem sprawy po faktach, a nie po napisach.

Chociaż komuniści z Chin uznają Tajwan za integralną część komuszych Chin, zbuntowaną prowincję, póki co nic nie mogą Tajwanowi uczynić, bo na straży tego państwa stoją Stany Zjednoczone Ameryki Północnej z całą swoją militarną potęgą.

Tajwańczycy wyczuwają chyba dobry moment na oficjalne proklamowanie własnej niepodległości. ten dobry moment to rządy Prezydenta Wolnego Świata Donalda Trumpa. W ostatnią niedzielę w stolicy Tajwanu odbyła się wielka manifestacja przeciwko działaniom komunistów z Chin oraz wyrażająca żądanie referendum na Tajwanie. Przedmiotem referendum ma być zdecydowanie czy Tajwan wreszcie oficjalnie ma ogłosić niepodległość. W dniu następnym po tej manifestacji, poparcie dla Tajwanu zamanifestował dwa okręty wojenne US Navy, które przepłynęły przez Cieśninę Tajwańską.

Jak czytacie powyżej wywołało to groźby komunistycznych zbirów zajmujących kontynentalne Chiny. Tak będzie z każdym kim zainteresują się komuniści. Jak nie idzie sprawa po ich myśli zaczyna się groźba wojną. Nic a nic nie zmieniło się w komunistycznych metodach. Dzisiaj zamiast walonek z onucami  umazanych po łokcie rękach w ludzkiej krwi, chodzą te zbiry w garniturach i udają, że są cywilizowani.

Magazyn Strzał.pl dla każdego kto wesprze Fundację Trybun.org.pl